Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Corona-krisis [TPCT 211]

Corona-krisis [TPCT 211]

COVID-19 zastał świat, który się go nie spodziewał i zarazem odsłonił kurtynę, za którą współczesne społeczeństwa, tworzące nowoczesne państwa, ukryły wiele swoich zaniedbań. Wytworzył sytuację kryzysu. W jaki sposób zorganizujemy sobie scenę, a także jaką odegramy na niej sztukę – przyszłość pokaże. To, co zostało wprawione w ruch, z pewnością daje nam wiele do obserwacji i namysłu, ale także do potrzebnej redefinicji samych siebie. Co wyłoni się z czasów po koronawirusie? Co widzimy już teraz? W jaki sposób ułożyć sobie przyszłość po katastrofie? To są pytania, na które szukamy odpowiedzi w tym numerze.

Kryzys. To słowo będzie nam towarzyszyło w najbliższej perspektywie, opisując obecne status quo, zmagania, ale i formę, która wyłoni się z obecnej sytuacji tak mocno włożonej w porządek epidemii. Nikt nie spodziewał się, że pierwszy kwartał  2020 roku będzie się kończył pod znakiem zarazy (już samo słowo samo jakoś razi uszy swoim archaizmem!), a już na pewno nie w tak powszechnym doświadczeniu. Świat Zachodu przywykł, że wybuchające gdzieniegdzie konflikty, epidemie, stany zagrożenia – dzieją się gdzieś na obrzeżach, poza codziennym doświadczeniem własnych społeczeństw. Uniwersalizm obecnej sytuacji, która globalizuje tym razem nie dobrobyt, ale właśnie kryzys – każe też stawiać pytania o to, co dziś nam odsłania, ale też o to, co może ukazać w przyszłości. 

Starożytni Grecy opisywali krisis jako stan przeciążenia, zmagania się z czymś, ale też czasu decyzji, konfrontacji z zastaną przewidywaną rzeczywistością, a zarazem jako czas przełomu i nadchodzącej zmiany. To ten moment miał decydować, w jaki sposób będzie wyglądała przyszłość i położenie w niej wspólnoty. Można powiedzieć, że zachowanie roztropności, ale i oglądu sytuacji w tym czasie odgrywa decydującą rolę, ponieważ każde podjęte rozstrzygnięcie, może być znacznie bardziej brzemienne w skutki, niż w stanie zwyczajnym. Samo zaś greckie słowo krisis, pochodzące od czasownika krinein znaczy tyle, co oddzielać, rozróżniać, postanawiać, sądzić. Zatem być może wyzwania, z którymi się dzisiaj mierzy i będziemy zmagać – potrzebują naszego przede wszystkim osądu, aby później przejść do rozróżnienia i w konsekwencji prawidłowego postanowienia.

Bez wsparcia ludzi takich jak Ty, nie mógłbyś czytać tego artykułu.
Prosimy, kliknij tutaj i przekaż darowiznę w dowolnej wysokości.

Opuśćmy Greków i ich perspektywę, aby zanurzyć się w naszych „ciekawych czasach” (notabene – chińskim przekleństwie). To, co rysuje przed nami krajobraz zmagającego się z koronawirusem świata – to przede wszystkim całkowite przewartościowanie porządku, w którym do tej pory funkcjonowaliśmy, żyliśmy i zderzenie go całą mocą z nowym paradygmatem. W dobie swobód, indywidualizmu, nieskrępowanego wyrażania siebie nagle znaleźliśmy się w paszczy Lewiatana, który przypomniał nam, że oddaliśmy mu wiele. Zaczął korzystać z potęgi, złożonej w jego ręce. Perspektywa jednostki, zaczęła ustępować perspektywie wspólnoty, przypominając nam, że ta pierwsza nie może sprawnie realizować się, gdy podważone jest bezpieczeństwo całości. Padające słowa o tym, że współczesny świat jest na wojnie, dobrze obrazuje ten stan. Można powiedzieć, że zgodnie z schmitańską definicją polityczności, żyjemy obecnie w arcypolitycznych czasach, w których stabilne i silne państwo, przez jednorodność w walce z wrogiem zewnętrznym, realizuje porządek zachowań ludzkich, często wykluczając indywidualne interesy, różnice moralne, czy kulturowe. Kwestia, która pojawia się w tym momencie – to pytanie, czy obecne doświadczenie jest rzeczywiście wspólnototwórcze czy jednak tę jedność naruszające, poprzez uświadomiony lęk wobec siebie samych, gdzie ten drugi może być zagrożeniem zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym.

Uzmysławiamy sobie, jak niektóre kategorie z podręcznika managera czy technokraty, które zawody traktują w perspektywie wydajności i zarządzania, zaczynają ustępować pojęciom ofiarności i odpowiedzialności

To, co dodatkowo nam obrazuje kryzys, z którym się mierzymy, to fakt, że dotychczasowa konstrukcja społeczna, zaczyna wracać do pewnego etosu, który w rzeczywistości sprzed czasów katastrofy obrósł kurzem w lamusie pojęć niechcianych. Ze zdwojoną siłą wraca pojęcie służby. Przyglądając się zarówno lekarzom, ale i tak często pogardzanym politykom, uzmysławiamy sobie, jak niektóre kategorie z podręcznika managera czy technokraty, które zawody traktują w perspektywie wydajności i zarządzania, zaczynają ustępować pojęciom ofiarności i odpowiedzialności. Te aspekty nie chcą dać się łatwo mierzyć, a jednak okazują się kluczowe w obliczu konfrontacji z nieznanym i nieobliczalnym niebezpieczeństwem. Praca lekarzy, pielęgniarek, ale i salowych, przybiera nagle wymiaru wręcz heroicznego, bliskiego nawet pojęciom ze słownika religijnego – ekspiacji. Z kolei decyzje podejmowane przez polityków, obrazują jak przestrzeń polityczności w sposób realny oddziaływuje na nasze być czy nie być. Dlatego nietrudno przejść do konkluzji, że to jedynie państwo i jego agendy, instytucje i decyzje, które nie zawsze mogą być uzasadnione jedynie w perspektywie ekonomicznej, zaczynają odgrywać kluczową rolę. To także pytanie o to, czy odpowiednio społecznie dystrybuujemy i akcentujemy rzeczy najistotniejsze kosztem tych mniej ważnych – czy jednak dzisiejsza sytuacja nie woła o pewien rodzaj korekty w przyszłości.

COVID-19 został świat, który się go nie spodziewał i zarazem odsłonił kurtynę, za którą współczesne społeczeństwa, tworzące nowoczesne państwa, ukryły wiele swoich zaniedbań. Wytworzył sytuację kryzysu. W jaki sposób zorganizujemy sobie scenę, a także jaką odegramy na niej sztukę – przyszłość pokaże. To, co zostało wprawione w ruch, z pewnością daje nam wiele do obserwacji i namysłu, ale także do potrzebnej redefinicji samych siebie. Co wyłoni się z czasów po koronawirusie? Co widzimy już teraz? W jaki sposób ułożyć sobie przyszłość po katastrofie? To są pytania, na które szukamy odpowiedzi w tym numerze.

Jan Czerniecki
Redaktor naczelny

Belka Tygodnik225


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.