Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Zamknięte raje – Krzysztof Tyszka-Drozdowski

Zamknięte raje – Krzysztof Tyszka-Drozdowski

Powieściowy debiut Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego jest w mojej ocenie równie intrygujący jak jego debiut eseistyczny – pisze prof. Maciej Urbanowski o „Zamkniętych rajach”, które ukazały się nakładem wydawnictwa Arcana.

Tytuł: Zamknięte raje
Autor: Krzysztof Tyszka-Drozdowski
Wydawca: Arcana
ISBN: 978-83-65350-72-5
Liczba stron: 304
Oprawa: twarda

Maciej Urbanowski o książce Krzysztofa Tyszkę-Drozdowskiego:
Zamknięte raje łączy z Żuawami nicości problematyka Europy, dekadencji Zachodu i rozmaitych wobec niej postaw. Nowa, arcyciekawa jest za to forma artystyczna – Tyszka-Drozdowski stworzył powieść, jakiej właściwie nie ma dzisiaj w naszej literaturze. Jej akcja toczy się w dzisiejszej Europie i Ameryce Południowej, awanturnicza fabuła splata się z filozoficznym namysłem, a bohaterami są młodzi Europejczycy, ludzie przygody poszukających swej tożsamości. Tytuł jakby z Baudelaire’a, dalej słyszę echa Bobkowskiego, Jüngera czy Malraux, piorunująca mieszanka! Także dzięki temu powieść Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego jest oryginalna i zaskakująca, precyzyjna i klarowna, egzotyczna i barwna.

Fragmenty książki wybrane przez Autora:

1. Odłożył rysunki i zamknął oczy. Pod powiekami kwitły twarze, których nie mógł już dopasować do imion. Jak prąd przeszyło go przeczucie miłości. Było smutne jak miasto, w którym widzimy zaczątki jakichś wielkich, nigdy nieukończonych budowli. Otworzył oczy i wszystko rozbiło się w kurz. Usłyszał w głowie melodię słów Moncady: „dusza powstaje z wypalonych namiętności”. „A jeżeli ja nie chcę, aby kiedykolwiek się wypaliły?”, wróciło do niego pytanie, którym mu wtedy odpowiedział. Chciał być wyczerpany pragnieniami, żyć między ogniem, w który dopiero się rzuci, a ogniem, z którego wyszedł.

2. Z błękitu wyłoniło się bursztynowe spojrzenie. Wydawało się, że jakieś ciemne światło – ciemniejsze niż noc – bije z ich wnętrza. Gepard był nieruchomy, tak jak Gilaga. Trino miał strzelbę i sięgał po nią cierpliwym, powolnym ruchem. Chwycił za nią, gepard patrzył. Przełożył broń w obie ręce, zwierzę stało nieruchomo. Przystawił strzelbę do ramienia. Gepard zmrużył oczy. Powieki rozsunęły się, w ich bursztynie zamierały właśnie sny. Vittorino nie mógł strzelić. Nastała cisza tak długa, jakby już nic nigdy nie miało się wydarzyć. Nie ma smutniejszej barwy od tej w źrenicach geparda tuż przed zapadnięciem nocy. Rozpoczyna się czas polowania, czas snu dobiegł końca.

Książka dostępna na stronie wydawnictwa Arcana


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.