W tym numerze chcemy spojrzeć na próby Witkacego, które podejmował na polach swej rozległej działalności: malarstwa, dramatopisarstwa czy filozofii. Kim był i jest Witkacy w polskiej kulturze? Co nam mówi o nowoczesności i człowieku poddanym jej rygorowi? Czy warto dziś aktualizować jego spuściznę?
Ekscentryzm, nienasycenie, niezależność, balansowanie na granicy, a może i jej przeskakiwanie raz za razem – a to w strefę bezpieczną, a to znów poza jej ramy. Splecenie życia ze sztuką i sztuki z życiem tak mocne, że niepodobna ich rozdzielić, co więcej – tworzenie legendy silnej, nietuzinkowej, przekraczającej daleko epokę, w której się wykuła. Te sformułowania mogą pasować jedynie do jednej osoby, która w charakterystycznym stylu odcisnęła się na polskiej kulturze, a także zostawiając ślad znacznie poza jej obrębem – oczywiście – Stanisława Ignacego Witkiewicza! Witkacy to postać jakby wykuta przez swoje czasy i przez te czasy naznaczona, ale też je przekraczająca do tego stopnia, że przez kolejne dziesięciolecia skupiająca na sobie uwagę.
Urodzony 135 lat temu Witkacy był niespokojnym duchem. Wychowywany przez ojca – twórcę stylu zakopiańskiego – w porządku, dziś można by rzec – homeschoolingu, wzrastał w poczuciu nieprzeciętności i silnego indywidualizmu. Jego młodość tworzyły wybitne postaci ówczesnego kulturalnego świata, a później sam dobierał sobie przyjaciół, którzy należeli do polskiej awangardy. Studiował na krakowskiej ASP, podróżował po Europie od Petersburga po Paryż i Londyn. I wojna światowa zastała go w dalekim świecie, gdzie przebywał na jednej z wypraw wraz z Bronisławem Malinowskim. Jednak silna potrzeba wyzyskania momentu, w którym Rzeczpospolita mogła się odrodzić, rzuciła go do Rosji, która niebawem miała zamienić się piekło.
Bez wsparcia ludzi takich jak Ty, nie mógłbyś czytać tego artykułu.
Prosimy, kliknij tutaj i przekaż darowiznę w dowolnej wysokości.
To ten moment – przyglądania się, jak to sam napisał „z loży” dziejów na rewolucyjną pożogę, sprawiło, że jego życie odbywało się w cieniu tego dramatu. W nim upatrywał upadek cywilizacji, jaką do tej pory znano. Nowoczesne społeczeństwo zmechanizowane, umasowione, sformatowane i wypłukujące nie tylko wszelką tak mu drogą indywidualność, ale przede wszystkim odzierającą świat z metafizyki – jawiły mu się jako katastrofa, która nabierała cech niechybności. Przeczuwał, że w tak sformatowanej rzeczywistości, gdzie pozornie rządzi rozum, ale pozbawiony wyższego odniesienia, społeczeństwo nowoczesne może obrać sobie za przywódcę kogoś nieobliczalnego, który przekształci sprawną machinę w algorytm destrukcji.
Jak sam pisał „zanik uczuć metafizycznych prowadzi do rozwydrzenia form artystycznych, które jest końcem sztuki w ogóle na naszej planecie”. Życie w przeświadczeniu, że cywilizacja może się ostać jedynie w pewnym odniesieniu do celu wyższego, trawiła go i wprawiała w osobliwe konwulsje. Tak jakby ochrona świata i swoisty konserwatyzm, mógł się ostać jedynie w eksperymencie, który niczym wstrząs, przywróci puls dawnemu ciału kultury. Z podobnym przeświadczeniem co Schulz, co Gombrowicz – ucieczki szukał w indywidualizmie, który przełamie proste schematy, nałożone przez zmurszałe i oklepane przyzwyczajenia. Ta dramatyczna ucieczka, niestety dopadła go w postaci totalitarnego radykalnego zła, którego nie chciał przyjąć. Feralny wrzesień 1939 stał się momentem nie tylko końca pewnego świata, który próbował zachować, ale także i jego samego w samobójczej śmierci na wieść o agresji sowieckiej.
W tym numerze chcemy spojrzeć na te próby Witkacego, które podejmował na polach swej rozległej działalności: malarstwa, dramatopisarstwa czy filozofii. Kim był i jest Witkacy w polskiej kulturze? Co nam mówi o nowoczesności i człowieku poddanym jej rygorowi? Czy warto dziś aktualizować jego spuściznę?
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
Redaktor naczelny Teologii Politycznej Co Tydzień. Wieloletni koordynator i sekretarz redakcji teologiapolityczna.pl. Organizator spotkań i debat. Koordynował projekty wydawnicze. Z Fundacją Świętego Mikołaja i redakcją Teologii Politycznej związany od 2009 roku. Pracował w Ośrodku Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego oraz Instytucie Pileckiego. Absolwent archeologii na Uniwersytecie Warszawskim.