Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Wiktor Weintraub: Paradoksy „poćciwości” Reja

Wiktor Weintraub: Paradoksy „poćciwości” Reja

Istnieje amerykańska parodia recepty na łatwy sukces — „how to succeed in life without actually trying”. Szkic życiorysu Reja wygląda na polską XVI-wieczną wersję tej parodii. Oto człowiek, który całe życie myślał przede wszystkim o tym, jak by przyjemnie, beztrosko spędzać czas w towarzystwie – pisał Wiktor Weintraub. Przypominamy jego tekst w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Rej. Pochwała Rzeczypospolitej”.

Szkic biografii Reja ze Zwierciadła na pewno nie należy do zaniedbanych utworów literatury staropolskiej. Wydawano go wielokrotnie. Kilka razy doczekał się starannych edycji krytycznych[1]. Poznano się też na jego barwności i bezpośredniości[2]. Jest on powszechnie uznawany za jeden z najcenniejszych utworów prozy staropolskiej. Żywe spory wywołała sprawa jego autorstwa: czy wyszedł on spod pióra, jak głosi pierwodruk, Andrzeja Trzecieskiego, przyjaciela Reja, „który wiedział wszytki sprawy jego”, czy też, jak się starał udowodnić Gaertner, jest to zamaskowana autobiografia pana z Nagłowic[3]?

Nie zajęto się natomiast swoistą konstrukcją tego życiorysu — doborem faktów biograficznych i ich naświetleniem — oraz tendencją, jakiej konstrukcja ta służy, funkcją tak pojętego życiorysu w Zwierciedle. A jest tu przecie czemu się dziwić.

Zaczyna się życiorys co prawda konwencjonalnie, tak jak mieliśmy się prawo spodziewać: od informacji o przodkach Reja, legendy o przesiedleniu się ze Śląska protoplasty rodu, wywodu herbowego związanego z tym protoplastą, biskupem Nankerem, przypomnienia innego sławnego Okszyca, arcybiskupa Wątróbki, danych o rodzicach pisarza i ich koneksjach rodowych. Wszystko to typowe elementy XVI-wiecznej biografii kogoś, kto jest bene natus. Zostaje on u wstępu uczczony w swoich przodkach. Żeby daleko nie sięgać, tak właśnie zaczyna się Orzechowskiego Żywot i śmierć Jana Tarnowskiego. Pierwszy po uwagach dedykacyjnych rozdziałek tej biografii traktuje O narodzie Tarnowskiego, tj. o jego przodkach w ogóle, a rodzicach w szczególności[4].

Bez wsparcia ludzi takich jak Ty, nie mógłbyś czytać tego artykułu.
Prosimy, kliknij tutaj i przekaż darowiznę w dowolnej wysokości.

Ale po tym początku oczekuje nas niespodzianka. Autor szkicu odmalowuje, i to con amore, lata pacholęce Reja. Nacisk położony jest na to, jak bąki zbijał, nie chciał się uczyć, płatał figle. Te właśnie ustępy życiorysu najżywiej do nas przemawiają i najmocniej wrzynają się w naszą pamięć. One też decydują o jego wartości literackiej. Wstęp zdawał się zapowiadać konwencjonalną pochwalną biografię, taką, która nam powie, z jak szlachetnego rodu Rej pochodzi i jak całym biegiem swego życia nie tylko że nie przyniósł rodowi swemu wstydu, ale jeszcze chwały mu przysporzył. Tutaj punkt widzenia biografa się zmienia. Młodego Reja traktuje on z sympatią, ale i z humorem. Wyraźnie jest nim rozbawiony. Ten to właśnie niekonwencjonalny punkt widzenia działa na nas tak odświeżająco.

Autorowi tej relacji o młodym Reju nie spieszy się. Zdaje się też ona zapowiadać opis biegu życia utrzymany w tempie spokojnym i nasycony elementem anegdotycznym. I oto znowu spotyka nas niespodzianka. Cała reszta życia dorosłego Reja, życia tak czynnego, wielostronnego, bogatego w wydarzenia, potraktowana jest stylem, który przypomina życiorysy ze współczesnych encyklopedii czy słowników biograficznych. Sprawy są wyliczane jak najpobieżniej, punktowane tylko. I tu jednak nie brak indywidualnego naświetlenia, które całej tej biograficznej galopadzie nadaje swoisty koloryt.

Biograf ani na moment nie pozwala nam zapomnieć, że tryb życia Reja to tryb człowieka rozkochanego w dobrym towarzystwie i całe dni spędzającego na zabawie towarzyskiej

Biograf mianowicie ani na moment nie pozwala nam zapomnieć, że tryb życia Reja to tryb człowieka rozkochanego w dobrym towarzystwie i całe dni spędzającego na zabawie towarzyskiej. Takie upodobania miały się rozwinąć w Reju już wcześnie, jeszcze w pacholęctwie. Oddany na dwa lata do szkół do Lwowa, „i tam się też nic nie nauczył, bawiąc się miedzy przyjacioły”. Trzynastoletniego chłopca wysyła ojciec następnie do Akademii w Krakowie: „też mu mało albo nic pomogło, bo już rozumiał, co to jest dobre towarzystwo”. Jak wiadomo, Rej zawstydził się swego nieuctwa i nabrał zwyczaju czytania książek dopiero na dworze Tęczyńskiego. Ale i tu biografia każe nam wierzyć, że czynił to tylko dorywczo, w chwilach wolnych od rozrywek: „Jedno iż mu to wiele przekażało, iż był zawżdy zabawion towarzystwem I tak już miało zostać w jego dojrzałym życiu. Rozstawszy się z dworem Tęczyńskiego, „parał się znowu miedzy przyjacioły w Rusi […]”. Potem żyje w Krakowskiem: „barzo go zawżdy przyrodzenie ciągnęło dla dworu, bo bez tego być nie mógł [...]”. Pisać miał tylko po nocach, „bo we dnie nie mógł, bo był barzo ludźmi zabawiony [...]”. Biografia każe nam wierzyć, że prawdziwe powołanie życiowe Reja stanowiła zabawa towarzyska, a wszystko inne to tylko marginalia.

A było tego wszystkiego innego dużo, nawet bardzo dużo. Wystartowawszy w życiu jako średnio zamożny ziemianin, Rej dochrapał się niemal że magnackiej fortuny. Biografia, owszem, nie przemilcza tych sukcesów majątkowych, ale tłumaczy je jako gratki losu: fortunny ożenek, wspaniałomyślność króla oraz zamożnych przyjaciół, którzy obdarowywali Reja wsiami.

„Żadnego sejmu [...] nie zamieszkał”, choć posłował rzadko. Odegrał czynną rolę na dwóch sejmach (1556/57 i 1558/59)[5]. Cała ta jednak polityczna działalność Reja zbyta jest w życiorysie krótką, ogólnikową wzmianką. Może się też czytelnik owego szkicu domyślić, że Rej był różnowiercą, skoro jak podano tam, napisał Postyllę, „gdy przyszła prawda święta Ewanielijej Pańskiej do Polski [...]”. Ale też to i wszystko, co życiorys ma nam do powiedzenia o roli Reja w dziejach reformacji w Polsce. Rej pozostawił po sobie okazały dorobek pisarski. Tej działalności życiorys nie pomija milczeniem. Przynosi nawet wyliczenie pism Rejowych — tym cenniejsze, że pan z Nagłowic był wielkim mistyfikatorem i używał coś z dziesięciu pseudonimów, ale każe nam wierzyć, że wszystko to pisane było od niechcenia, w jakichś strzępach czasu wolnego od pogwarek i pijatyk w „dobrym towarzystwie”.

Istnieje amerykańska parodia recepty na łatwy sukces — „how to succeed in life without actually trying”. Szkic życiorysu Reja wygląda na polską XVI-wieczną wersję tej parodii. Oto człowiek, który całe życie myślał przede wszystkim o tym, jak by przyjemnie, beztrosko spędzać czas w towarzystwie, i który od niechcenia został płodnym oraz cenionym pisarzem, a także dorobił się, głównie z darów, wielkiego majątku.

Jak rozumieć taką osobliwą stylizację biografii? Jakie względy kierowały jej autorem, że pokazał Reja w takim właśnie świetle?

W tytule życiorysu czytamy, iż napisał go „Andrzej Trzycieski, jego [tj. Reja] dobry towarzysz, który wiedział wszytki sprawy jego”. Owe „wszytki sprawy” wracają w zakończeniu: „A toć była wszytka sprawa żywota, postępków i spraw tego poćciwego ślachcica polskiego”. A zatem biograf jest doskonale poinformowany, zna na przestrzał „postępki i sprawy” Reja — i wszystko, co istotne, przekazał w życiorysie. Nie szukajcie dalej. Powiedziane to jest z pewnym naciskiem. I dlatego właśnie wywołuje podejrzenie.

Klucza do zrozumienia życiorysu i jego stylizacji dostarcza analiza stylistyczna. Już pobieżna lektura tekstu przekonywa, że jedno jest tu słowo kluczowe, słowo, które powtarza się wielokrotnie, natrętnie, i to w pozycjach strategicznie ważnych. Tym słowem jest epitet „poćciwy”. Po raz pierwszy pojawia się on w tytule: Żywot i sprawy poćciwego ślachcica polskiego Mikołaja Reja. Po raz drugi spotykamy się z nim już w pierwszym zdaniu właściwego tekstu: „Ten to Mikołaj Rej wyszedł był z staradawnego a poćciwego domu, które zawżdy Rejmi zwano [...]”. Tę „poćciwość” rodu Rejów podkreśla biograf jeszcze dwukrotnie w tekście:

A był to naród tych Rejów zawżdy cichy, skromny, poćciwy, nie ba iąc się nigdy żadnymi świeckimi sprawami, tylko zawżdy spokojnego a poćciwego żywota swego ślacheckiego używali.

Nie odstrzelił się od swoich przodków i ojciec Mikołaja, Stanisław, „człowiek pobożny, poćciwy a spokojny”. Podobnie i o samym panu Mikołaju dowiadujemy się, iż „był człowiek poćciwy, zachowały, dworski”. I wreszcie w ostatnich, cytowanych już słowach, zamykających tekst życiorysu, czytamy: „A toć była wszytka sprawa żywota, postępków i spraw tego poćciwego ślachcica polskiego”. To samo określenie powtarza się, ilekroć w życiorysie mowa jest o utworach Reja poświęconych szlachcie: „Pisał też potem Żwierzyniec stanów ślacheckich, którzy na ten czas żywi byli, poćсiwie krótkimi słowy [...]”. Nasuwa się ono, comme de raison, pod pióro autora życiorysu, kiedy mowa o Żywocie człowieka poczciwego:

pisał księgi Żywota człowieka poćciwego, rozdzielony na trzy w ieki jego, to jest młody, śrzedni i stary, jako się ma poćciwy człowiek, na każdym stanie będąc, w swej powinności zachować.

Biografia wspomina także „epitafia ludziom poćciwym”.

W taki sam sposób akcentuje Rej kluczowy wyraz przez powtarzanie „poćciwy”, „poćciwość”, „poćciwie” w tekście Żywota człowieka poczciwego: Już wedle obietnic bożych wszytko się to na nim wypełnić musi, co Pan poćciwemu a pobożnemu człowiekowi obiecać raczył, bo bogactwa i poćciwości w domu jego zamnożyć się muszą, bo takiego już wszyscy ludzie czczą, ważą, a poćciwość mu wszędy działają, i bez słusznego bogactwa, wedle stanu swego, dom jego być nie może, gdyż wszystkiego pomiernie a poćciwie używa, а k temu, iż go wszyscy wspomagają, [s. 353]

[…]

Pełno takich powtórzeń w Żywocie. I taką samą funkcję spełnia w naszym życiorysie powtarzanie raz po raz przymiotnika „poćciwy”.

Nie ma wątpliwości, że jest to i stylistycznie, i ideologicznie motyw przewodni życiorysu. Życiorys ma wpoić w czytelnika przekonanie, że Rej wyszedł z rodu „poćciwego” i sam był wzorem człowieka „poćciwego”. Zadaniem życiorysu jest zatem udowodnienie, że nie ma sprzeczności między tym, co Rej głosił w Żywocie człowieka poczciwego, a tym, jak żył; że życie Reja może być ilustracją takiego wzoru żywota ziemianina. Inaczej mówiąc, szkic Żywot i sprawy poćciwego szlachcica polskiego Mikołaja Reja został wystylizowany na wzór traktatu Żywot człowieka poczciwego.

Zadaniem życiorysu jest udowodnienie, że nie ma sprzeczności między tym, co Rej głosił w Żywocie człowieka poczciwego, a tym, jak żył; że życie Reja może być ilustracją takiego wzoru żywota ziemianina

Życiorys Reja miał więc swoje wytyczne w ideale dojrzałego wieku ziemianina, odmalowanym w II księdze Żywota. Ideał ten rysuje się nam wyraziście w szczegółach i równocześnie w sposób nie ze wszystkim jednoznaczny i niesprzeczny. U Reja bowiem moralistę niejednokrotnie przesłaniał człowiek rozkochany w realiach życia codziennego, stąd raz po raz zabawne pomieszanie i skali wartości, i punktów widzenia. Tutaj interesować nas będą specjalnie te zasady, jakimi według Reja ziemianin ma się kierować w swojej działalności gospodarczej, w szczególności stosunek Reja-moralisty do pracy i do zysku jako bodźca pracy. Tutaj bowiem najwyraźniej widać, jakim to daleko idącym zabiegom stylizacyjnym trzeba było poddać żywot pana z Nagłowic, aby mógł harmonizować z ideałami głoszonymi przez autora Żywota człowieka poczciwego.

Rej głosił poprzestawanie na małym, postawę, która harmonizowała ze statycznym, kwietystycznym ideałem społecznym szlachty[6]. Etyka społeczna Żywota człowieka poczciwego w zasadniczych swoich rysach zgadza się z nauką średniowiecznego Kościoła katolickiego w ujęciu Tomasza z Akwinu, który klasy społeczne traktował jako grupy statyczne, zamknięte. Człowiek powinien być zadowolony z miejsca wyznaczonego mu na drabinie społecznej. Starać się piąć wyżej to rzecz zdrożna. Majątek jest czynnikiem moralnie obojętnym. Do zajęć szczególnie szlachetnych należy uprawa roli[7]. Etyka społeczna Reja różni się od nauki Tomasza z Akwinu pod jednym ważnym względem. Nauka ta uważała życie kontemplacyjne za najszlachetniejszy możliwy typ działalności ludzkiej. Drwiny Reja z zakonów kontemplacyjnych w jego wcześniejszych utworach polemicznych świadczą, że tego rodzaju hierarchia wartości była mu z gruntu obca. W Żywocie Rej stroni od akcentów polemiczno-wyznaniowych i dlatego traktat ten jest wolny od podobnych kpin. Ale nie ma też w Rejowym przedstawieniu „poczciwego” ziemianina miejsca na vita contemplativa. Poza tym – wcale istotnym – punktem etyka społeczna Reja to średniowieczna etyka kościelna. I nie powinno nas dziwić, że Rej-protestant jest tak bliski w swej etyce życia gospodarczego ideałom katolickiego średniowiecza. Po pierwsze, były w protestantyzmie konserwatywne kierunki, które w tej dziedzinie nie chciały zrywać z tradycyjną katolicką doktryną[8]. A po drugie, Rej pisał Żywot człowieka poczciwego mając na oku nie tylko protestantów, ale ogół szlachecki, w większości swej katolicki.

Żywot i sprawy poćciwego ślachcica polskiego Mikołaja Reja to po dziś dzień kamień węgielny naszej wiedzy o Reju-człowieku. A tymczasem jest to przecież życiorys starannie wyretuszowany. Jego wartość dokumentarną przyjdzie wydatnie obniżyć. Tym bardziej podziwiać możemy jego zalety literackie: retusze te przeprowadzone zostały w sposób wyjątkowo zręczny i sugestywny. Narzuciły nam pewne wyobrażenie Reja. Szkic biograficzny bowiem nie jest bezpretensjonalną, naiwną, szczerą i trochę bezładną gawędą. Jest utworem starannie i sprytnie przemyślanym w szczegółach. Żywot człowieka poczciwego głosił kwietystyczną zasadę poprzestawania na swoim, ideał życia spokojnego, domatorskiego, unikającego wszelkiego poważniejszego wysiłku. Kipiące energią, zaskakująco aktywne życie Reja jaskrawo kłóciło się z takim ideałem. Trzeba było przerzucić pomost między Rejem z krwi i kości a tym „poczciwym” człowiekiem, którego Rej stawiał przed oczyma szlachty jako wzór i który odpowiadał ideałom życiowym mas szlacheckich. Należało to zrobić tym bardziej, że Rej był przecież figurą publiczną, znanym pisarzem, trybunem reformacji, częstym gościem na dworze królewskim, raz po raz, głównie w latach 1556—1564, posłem na sejmy. Życiorys pojęty był jako taki pomost. Miał dowieść, że autor sam może się przejrzeć w swoim Zwierciedle, że nie tak bardzo znów odstrychnął się od ideałów braci szlachty. 

Wiktor Weintraub

Tekst pochodzi z czasopisma „Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej” nr. 60/4, s. 25-44

***

[1] 1 Zob. M. Rej, Źwierciadło [...]. Wydali J. Czubek i J. Łoś. Wstępem opatrzył I. Chrzanowski. Kraków 1914. — H. Gaertner, Mikołaj Rej z Nagłowic. Życiorys własny. Warszawa 1925. — M. Rej, Żywot człowieka poczciwego. Opracował J. Krzyżanowski. Wrocław 1956, s. 645—655. BN I, 152. — A. Trzecieski, Pisma polskie. Cz. 1—2. Opracował S. Bąk. Wrocław 1961. BPP, seria B, nr 9 (w cz. 1 — tekst we współczesnej transkrypcji; w cz. 2 — tekst w fototypicznej reprodukcji pierwodruku z r. 1568). — W niniejszej pracy wszystkie cytaty tak z Żywota człowieka poczciwego jak i szkicu biograficznego podane są według wyżej wymienionej edycji Krzyżanowskiego, jako najporęczniejszej. Podkreślenia w cytatach — W. W.

[2] Na wartości literackiej życiorysu poznano się już dawno. Streszcza go i cytuje w prelekcjach paryskich A. Mickiewicz (Kurs pierwszoletni (1840—1) literatury słowiańskiej. Paryż 1843, wykład 33). Zdaniem M. Wiszniewskiego (Historia literatury polskiej. T. 8. Kraków 1851, s. 142) „Trzycieskiego żywot Reja z Nagłowic należy do najpiękniejszych tego periodu żywotów: jest to flamandzki obrazek domowego życia znakomitego Polaka z połowy szesnastego wieku, na który nigdy dosyć napatrzeć się nie można”. Dla J. I. Kraszewskiego (Dziś i lat temu trzysta. Studium obyczajowe. Wilno 1863, s. 3) „to biografia, jakiej u nas w dawnej literaturze drugiej podobnej nie pytać”.

[3] H. Gaertner, Ze studiów nad językiem polskim w XVI wieku. (Kto jest autorem życiorysu Reja?). Warszawa 1925. — Bibliografia sporu — zob. Nowy Korbut, t. 3, s. v. Trzecieski, s. 353—354.

[4] S. Orzechowski, Żywot i śmierć Jana Tarnowskiego. Wydał K. J. Turowski. Sanok 1855, s. 35—42.

[5] S. Вodniak, Mikołaj Rej na sejmach. „Pamiętnik Literacki” 1928.

[6] Zob. A. Zajączkowski, Cadres structurels de la noblesse. „Les Annales” t. 18 (1963), s. 94—95.

[7] Zob. A. Tilgher, Homo faber. Storia del concetto di lavoro nella civiltà occidentale, Roma 1929, s. 37-43.

[8] Zob. E. Troeltsch, Die Soziallehren der christlichen Kirchen und Gruppen. Wyd. 3. Tübingen 1923, s. 571—577.

Belka Tygodnik433


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.