Jakie są główne założenia fenomenologii realistycznej Romana Ingardena? Co łączy a co odróżnia ją od myśli Karola Wojtyły? Jak Roman Ingarden zareagowałby na wieść o ogłoszeniu Edyty Stein patronką Europy przez papieża Jana Pawła II? To tylko część pytań, jakie wybitni polscy filozofowie – prof. Andrzej Półtawski i prof. Stanisław Grygiel – rozważali podczas kolejnej debaty Teologii Politycznej pod hasłem: „Roman Ingarden. W poszukiwaniu utraconej rzeczywistości”.
Spotkanie było kontynuacją dyskusji o Romanie Ingardenie, którą podjęliśmy na łamach 219. numeru „Teologii Politycznej Co Tydzień” [KLIKNIJ I ZOBACZ NUMER] poświęconej filozofowi – rok 2020, w którym mija 50 lat od jego śmierci, został ogłoszony rokiem Romana Ingardena. Dodajmy, że debata mogła odbyć się dzięki dofinansowaniu z Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci” oraz serwisowi Blogpress.pl [Nagranie pod linkiem: https://bit.ly/3fYxxpO], który umożliwił jej transmisję i nagranie.
Redaktor prowadzący, Karol Grabias rozpoczął dyskusję od pytania skierowanego do ucznia Romana Ingardena, prof. Andrzeja Półtawskiego. Dotyczyło ono presupozycji stojących u podstaw realizmu fenomenologii Ingardenowskiej, który znacznie odróżnia ją od pierwowzoru prezentowanego przez Edmunda Husserla. Prof. Półtawski podjął polemikę z tak ujętym antagonizmem, wskazując na błędne założenie jakoby myśl Ingardena była w jakimkolwiek stopniu realistyczna. Zwrócił uwagę na jej silne zakorzenienie w dyskursie idealistycznym, spowodowane przede wszystkim przywiązaniem autora „Sporu o istnienie świata” do pojęcia czystej świadomości. Prof. Grygiel zaczął z kolei od zarysowania relacji między filozofią Karola Wojtyły i Romana Ingardena. – Oboje byli myślicielami zwyciężającymi czas – mówił Profesor. – Ich myśl wyrasta zawsze ponad epokę, jest ponadczasowa, a jednocześnie tworzy historię – dodał.
Jednocześnie jednak da się wskazać zasadniczą różnicę dzielącą ich refleksję – ujawnia się ona w momencie, który nazwać można „horyzontem transcendencji”. Dla Wojtyły horyzontem tym był Bóg, dla Ingardena – wartości, aksjologiczny zbiór skonstruowany przez człowieka zobligowanego ich strzec i dzięki tej odpowiedzialności stającego się w pełni sobą. Prof. Grygiel zaznaczył, że oboje myśleli niejako z potrzeby serca, ich refleksja wyrastała z wolności od uwarunkowań politycznych czy historycznych, jednak wspomniany horyzont uczynił tworzone przez nich systemy oraz metodologie zgoła odmiennymi. Relacją konstytuująca zręby myślenia zarówno Wojtyły jak i Edyty Stein jest stosunek osoby do osoby – kontynuował Grygiel. – Człowiek odpowiada przed Bogiem i drugim człowiekiem, a obszarem tej odpowiedzialności jest ludzkie sumienie. Te subtelności, będące jednocześnie punktami newralgicznymi myśli Wojtyły i Ingardena czynią ich postaciami o skomplikowanej relacji – bliskiej i dalekiej jednocześnie. Tam, gdzie przyszły papież widział Boga, Ingarden milkł. Możemy jedynie spekulować, co mówi nam to milczenie.
Myśl Ingardena i Wojtyły wyrasta zawsze ponad epokę, jest ponadczasowa, a jednocześnie tworzy historię
Kolejnym poruszonym przez prowadzącego wątkiem były kartezjańskie korzenie fenomenologii, zorientowanej na odkrywanie podmiotowych uwarunkowań dostępnego nam świata przedmiotowego. Zaproszeni goście dyskutowali o tym, w jaki sposób Roman Ingarden, wychodząc od strony czysto podmiotowej, która od czasów Kartezjusza zdominowała zachodnią filozofię, buduje swoje stanowisko w „Sporze o istnienie świata”. Prof. Półtawski zaznaczył, że założenia dotyczące czystej świadomości, które leżą u podstaw myśli Ingardena czynią z niego kartezjanistę właśnie. Poza kartezjanizmem jako kontekst dla refleksji Wojtyły i Ingardena i swoisty łącznik pomiędzy zdyscyplinowaną fenomenologią tego drugiego a filozofią pierwszego, była myśl Edyty Stein. Zdaniem prof. Grygiela polem, na którym ścieżki Ingardena i Stein – wyrastających z jednej szkoły Edmunda Husserla – się rozeszły, była ich osobowość. Filozof, którą ogłoszono później patronką Europy była gotowa poświęcić dla prawdy nawet filozofię, Ingarden – nie. W efekcie Ingarden oskarżył nawet Stein o zdradę filozofii – nie był w stanie pojąć i zaakceptować jej otwartości na doświadczenie mistyczne. To niezrozumienie było dla Stein źródłem ogromnego cierpienia – mówił Grygiel. Z drugiej jednak strony Ingarden bardzo doceniał sferę estetyczną, wartościował pozytywnie poetyckie doświadczenie piękna, co przybliżało go nieco do usposobienia Stein – są to przecież obszary bytu, które otwierają nas na transcendencję.
Ingarden oskarżył Stein o zdradę filozofii – nie był w stanie pojąć i zaakceptować jej otwartości na doświadczenie mistyczne
Ważnym momentem w rozwoju intelektualno-duchowym przyszłej karmelitanki był zwrot od myślenia o wartościach w kierunku uczestnictwa w świecie bytów transcendentalnych, czyli powołanych do istnienia przez Boga. Wartości, które stanowią oś systemu Ingardena, konstruowane są przez człowieka. Zanegowanie tych wartości skutkuje wytworzeniem ich przeciwieństw, negacja transcendentaliów z kolei pociąga za sobą nicość – skonstatował Grygiel. Przypomniał również, że Ingarden nigdy nie pogodził się ze wstąpieniem autorki „O zagadnieniu wczucia” do Karmelu – do końca życia nazywał ją „Panną Stein”, a nie „siostrą Benedyktą od Krzyża”. Nie miał dostępu do jej świata, ponieważ nie był w niego zaangażowany poprzez żywe uczestnictwo – spoglądał nań chłodno, niejako z zewnątrz. Tymczasem, aby wniknąć w pewne sprawy, należy zejść z pokorą wgłąb po schodach empirii. Prof. Grygiel przywołał w tym kontekście słowa Goethego, który mówił, że „aby zrozumieć poetę, trzeba udać się do jego kraju”. – Chcesz zrozumieć mistyka, musisz udać się do jego kraju – parafrazował.
W dalszej części spotkania uczestnicy dyskutowali o relacji między ontologią a metafizyką. Prof. Półtawski zwrócił uwagę na dążenie Ingardena ku realizmowi, co spotkało się z wielką aprobatą drugiego z zaproszonych gości. Prof. Grygiel tłumaczył również, jak stosunek do przyrody wpływał na kształt Ingardenowskiej antropologii. – Natura ma wiele do powiedzenia człowiekowi o nim samym, a jednocześnie na gruncie chrześcijaństwa staje się on zdolny do wzniesienia wyżej, do tworzenia świata kultury – kontynuował – i dodał – Człowiek tworzy siebie, tworząc wartości. Niszczenie wartości jest niszczeniem człowieka. I tym było Auschwitz, miejsce śmierci Edyty Stein.
Człowiek tworzy siebie, tworząc wartości. Niszczenie wartości jest niszczeniem człowieka. I tym było Auschwitz, miejsce śmierci Edyty Stein
Wracając do początkowych rozważań na temat horyzontu, który dzieli Ingardena i Wojtyłę, prof. Grygiel wyraził przypuszczenie, iż Roman Ingarden w jakiś sposób pragnął metafizyki. – A na pewno był człowiekiem wolnym. To już jest dużo. Jego filozofia jest wezwaniem do odważnej, bohaterskiej wolności – podsumował.
W końcowej części spotkania Prof. Grygiel przywołał swoje wspomnienie rozmowy z ks. Tischnerem, który opowiadał mu o znajomości z Romanem Ingardenem. Autor „Historii filozofii po góralsku”, na prośbę Ingardena, odprawiał co roku mszę w intencji jego zmarłego syna. Tischner mówił podobno: „Niewiele rozmawiałem z nim o Bogu. Ale zawsze klęczał przed ołtarzem na tych mszach”.
Ingarden i Wojtyła różnili się między sobą znacznie, lecz – jak wskazał prof. Grygiel słowami Norwida – szlachetnie. Oboje myśleli o człowieku jako swoistym dziele sztuki, każdy z nich dążył do spójności – filozofii, myślenia i życia. Rozumieli, że sfery te muszą się wzajemnie dopełniać. – Wojtyła mawiał: módlmy się i milczmy. I nie wiem, czy to milczenie Ingardena nie jest jego sposobem wyrazu, nie jest milczeniem pełnym wymowy, o którym mówił Jan Paweł II – zastanawiał się Grygiel. – Słowo „Bóg” pada w „Książeczce o człowieku” raz. Może do końca życia jej autor prowadził wewnętrzny dialog z Edytą Stein? Ja również wsłuchuję się w jego milczenie, przypominając sobie bardzo jasne, niebieskie oczy, którymi wpatrywał się w drugiego człowieka z charakterystyczną dla siebie życzliwością i ciekawością. Emanował dobrocią, chęcią niesienia pomocy. Tak zapamiętałem spotkanie z Ingardenem w moich młodzieńczych latach. I myślę, że można się od niego wiele nauczyć o tym, jak myśleć i jak żyć – zakończył Grygiel.
Hanna Nowak
Fot. Jacek Łagowski
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!