Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Rewizja europejskiego porządku

Rewizja europejskiego porządku

Społeczeństwa zachodnie nie potrafią wyobrazić sobie sytuacji, w której świat powstałej po zimnej wojnie mógłby zostać przez kogoś naprawdę zakwestionowany. My w Polsce po 30 latach rozwoju także ulegamy zbyt łatwo tej iluzji – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Od kilku dekad odbywa się ciężka intelektualna praca, której celem jest udowodnienie, że Zachód nie tylko nie jest do niczego potrzebny, ale że powinien się rozpłynąć w globalnym, uniwersalnym świecie – najlepiej z wielkimi wyrzutami sumienia za własne grzechy z przeszłości.

Patrząc na obecne protesty i zamieszki w Ameryce, możemy zobaczyć z jednej strony skutek wciąż nierozwiązanych, autentycznych społecznych nierówności o podłożu rasowym, ale z drugiej także owoce owej wytrwałej ideologicznej pracy, której celem jest zdekonstruowanie idei Zachodu. Obalanie pomników to symboliczny akt obalenia Zachodu i zakwestionowania jego historycznego zwycięstwa.

Wszystko to ma miejsce w momencie, kiedy jesteśmy świadkami dekompozycji podstawowych zworników utrzymujących Zachód w jego zwycięskiej pozimnowojennej postaci. Trzy z nich są z polskiej perspektywy szczególnie istotne. Pierwszy to związek świata anglosaskiego z kontynentalną Europą, który pękł, przynajmniej w wymiarze UE, wraz z brexitem. Czy będzie to miało również skutki w polityce bezpieczeństwa? Taką możliwość sugeruje kryzys w sprawie drugiego zwornika konstrukcji pozimnowojennego Zachodu – trwałego związania zjednoczonych Niemiec z polityką Stanów Zjednoczonych. Decyzja Trumpa o wycofaniu części amerykańskich wojsk z Niemiec jest sygnałem, że i ten związek przestaje działać. Trzecia kwestia to przekonanie, że Europa Środkowa, w tym przede wszystkim Polska, stała się integralną, funkcjonalną częścią zachodniego świata. Dzisiaj także ona jest coraz częściej przedmiotem kontestacji.

Obalanie pomników to symboliczny akt obalenia Zachodu i zakwestionowania jego historycznego zwycięstwa

Społeczeństwa zachodnie, od ponad siedmiu dekad korzystając z dobrodziejstw pokoju, nie potrafią już wyobrazić sobie sytuacji, w której świat powstałej po zimnej wojnie Europy, świat jako efekt zwycięskiego Zachodu, mógłby zostać przez kogoś naprawdę zakwestionowany. My w Polsce po 30 latach rozwoju także ulegamy zbyt łatwo tej iluzji.

A przecież, bez popadania w niepotrzebne, łatwe obsesje na punkcie Rosji, Moskwa od dwóch dekad nie robi nic innego, jak tylko konsekwentnie przygotowuje się na możliwie najdogodniejszy moment, by osiągnąć swój strategiczny cel wobec Europy – dokonania rewizji pozimnowojennego porządku. Cierpliwie czeka, aż owoc stopniowego rozpadu Zachodu dojrzeje i sam spadnie z drzewa.

Marek A. Cichocki


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.