Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Prof. Marek A. Cichocki: Ryzykowne chińskie wzorce

Im bardziej będziemy współpracować z Xi Jinpingiem, tym mniej będziemy zależni od Angeli Merkel. To bardzo niebezpieczny sposób myślenia

Nie można interesów z Chinami traktować jako ucieczki od najważniejszego dla nas pytania – jaki model Zachodu oraz jaki stopień jego integralności jest dla Polski strategicznym priorytetem – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie opublikowanym w „Rzeczpospolitej”

Można mieć wrażenie, że przedstawiciele polskich władz częściej obecnie jeżdżą do Pekinu niż do Brukseli.  Nawet jeśli to tylko wrażenie, to z całą pewnością do Brukseli jadą jak na wizytę u dentysty, podczas gdy wyjazdom do Chin towarzyszy im euforia całkiem nowych nadziei na wielkie inwestycje i duże pożyczki. Oczywiście interesy trzeba robić z każdym, jeśli przynoszą krajowi korzyści. Problem polega jednak na tym, że w tej naszej chińskiej euforii dostrzegam nie tyle chłodną kalkulację zysku, ile niekiedy wyraz pewnego magicznego sposobu myślenia.

Ponieważ obecny stan naszego rozwoju widzimy – i słusznie – jako efekt transformacji, którą zaplanował nam liberalny Zachód głównie według własnych interesów, a z UE, w której jesteśmy, mamy dzisiaj w wielu sprawach politycznych i gospodarczych na pieńku, więc ekonomiczna potęga Chin wydaje nam się jakąś alternatywą. Mówiąc bardzo wprost, im bardziej będziemy współpracować z Xi Jinpingiem, tym mniej będziemy zależni od Angeli Merkel.

To bardzo niebezpieczny sposób myślenia. Nie istnieją bezpośrednie inwestycje zagraniczne neutralne dla państwa społecznie, gospodarczo czy kulturowo. Po ćwierć wieku liberalnej transformacji w Polsce nie jest to już dla nikogo tajemnicą. Dlatego w strategii odpowiedzialnego rozwoju rząd chce korygować warunki funkcjonowania w Polsce zachodniego kapitału. Może tutaj odwołać się do wspólnych dla Zachodu wartości, reguł i instytucji. Chińskie inwestycje są w jeszcze mniejszym stopniu neutralne dla modelu dalszego rozwoju Polski, a nasza znajomość chińskiego partnera oraz możliwości oddziaływania na niego nieporównywalne z pozycją, jaką mimo wszystko mamy w relacjach z naszymi zachodnimi partnerami.

Nie chodzi o to, by nie robić interesów z Chinami czy innymi pozaeuropejskimi potęgami. Oczywiście, że robić. Nie można ich jednak traktować jako ucieczki od najważniejszego dla nas pytania – jaki model Zachodu oraz jaki stopień jego integralności jest dla Polski strategicznym priorytetem. A takiej odpowiedzi wciąż nam brakuje.

Prof. Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Fot: Robert Laska/Maleman

 


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.