Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Finlandyzacja Polski

Finlandyzacja Polski

Powinniśmy wyjść ze swoich politycznych i medialnych baniek i spojrzeć na rzeczywistość, która się dla nas właśnie szykuje. Całkowicie zmieniają się bowiem warunki naszego funkcjonowania w Europie, a nasza przyszłość będzie zależeć wprost od tego, w jaki sposób do tej zmiany się przygotujemy. Jeśli ktoś uważa, że możemy funkcjonować i żyć tak jak dotąd, tkwi w wielkim błędzie albo sam się oszukuje – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Rosja już zmieniła charakter porządku międzynarodowego i polityki bezpieczeństwa przede wszystkim w naszym regionie świata, choć konsekwencje tych zmian są globalne. Jeśli obecny kryzys wokół Ukrainy nie przerodzi się w coś zupełnie niekontrolowanego, to jego rozstrzygnięcie w nadchodzących tygodniach będzie oznaczać przynajmniej dwie istotne sprawy.

Po pierwsze, że Rosja chce i może poprzez otwarte działania zbrojne zmieniać granice i zajmować terytoria sąsiednich państw, co w praktyce oznacza, że całą filozofię pozimnowojennego porządku w Europie, która legła u podstaw Karty paryskiej z 1990 roku, możemy wyrzucić do kosza. Po drugie, że Białoruś Łukaszenki przestaje być nawet z pozoru oddzielnym państwem, a staje się obszarem stałej koncentracji dużych sił rosyjskiej armii, która będzie czynnikiem nacisku, szantażu, wreszcie realnego zagrożenia dla Ukrainy, ale także państw bałtyckich i Polski.

Położenie naszego bezpieczeństwa zmienia się więc kompletnie, a obecna dekada w niczym nie będzie przypominać tego, do czego przyzwyczailiśmy się i uznaliśmy za normalne w ostatnich 30 latach. W wyniku tej zmiany Polska i cały nasz region będzie podlegać stopniowej strategicznej degradacji – nazwijmy ją elegancko „finlandyzacją” – albo zamieni się w obszar frontowy. Z grubsza zależy to od tego, czyj punkt widzenia na porządek europejski zwycięży – niemiecko-francuski czy anglosaski.

Położenie naszego bezpieczeństwa zmienia się kompletnie, a obecna dekada w niczym nie będzie przypominać tego, do czego przyzwyczailiśmy się i uznaliśmy za normalne w ostatnich 30 latach

Scenariusz frontowy oznaczałby dla nas w Polsce ogromną zmianę, gdyż musiałby prowadzić do całościowego przeorientowania się, skutkującego „militaryzacją” istotnej części polityki, społeczeństwa, także w jakimś zakresie gospodarki. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak taki model zmilitaryzowanego, frontowego państwa funkcjonuje, powinien przestudiować sobie przypadek Izraela.

Nie chodzi mi o to, abyśmy zaczęli teraz straszyć się nawzajem. Powinniśmy natomiast wyjść ze swoich politycznych i medialnych baniek i spojrzeć na rzeczywistość, która się dla nas właśnie szykuje. Całkowicie zmieniają się bowiem warunki naszego funkcjonowania w Europie, a nasza przyszłość będzie zależeć wprost od tego, w jaki sposób do tej zmiany się przygotujemy. Jeśli ktoś uważa, że możemy funkcjonować i żyć tak jak dotąd, tkwi w wielkim błędzie albo sam się oszukuje.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.