Artykuł Heiko Maasa, niemieckiego ministra spraw zagranicznych, w „Handelsblatt" z ostatniego tygodnia pod znamiennym tytułem „Nie pozwolimy, aby USA działały ponad naszymi głowami" uznano za wyraz nowej strategii Berlina wobec polityki Trumpa. To przesada – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Światowa polityka Trumpa coraz bardziej zmienia sytuację polityczną w Europie. Ma przede wszystkim wpływ na politykę Berlina. Niemcy jako republika handlowa były głównym beneficjentem pozimnowojennego globalnego ładu handlowego i bezpieczeństwa, chronionego przez Stany Zjednoczone, a który Trump uznał za „przestarzały” i chce teraz zmienić.
Artykuł Heiko Maasa, niemieckiego ministra spraw zagranicznych, w „Handelsblatt” z ostatniego tygodnia pod znamiennym tytułem „Nie pozwolimy, aby USA działały ponad naszymi głowami” uznano za wyraz nowej strategii Berlina wobec polityki Trumpa. To przesada. Niemcy nie mają żadnej nowej strategii, mają natomiast rosnącą świadomość nieodwracalnych zmian w polityce światowej, które uosabia polityka Trumpa, i uważają, że muszą jakoś zareagować. Konieczność reakcji jest prostym skutkiem coraz większej wewnętrznej słabości Merkel oraz uderzenia Ameryki w interesy niemieckich firm przez sankcje wobec Iranu i Rosji oraz rosnące napięcie z Chinami.
Niemcy nie mają żadnej nowej strategii, mają natomiast rosnącą świadomość nieodwracalnych zmian w polityce światowej, które uosabia polityka Trumpa, i uważają, że muszą jakoś zareagować
Jeżeli artykuł Maasa miał werbalizować możliwą reakcję Niemiec, to jednocześnie odkrył jej wszystkie słabe strony, jak brak głębszego namysłu i realne deficyty. Zabawne, że dwukrotnie Maas odwołuje się w swym artykule do ostatniego wywiadu Henry'ego Kissingera z „Financial Times”, w którym guru amerykańskiego realizmu politycznego nazwał Angelę Merkel „politykiem lokalnym". Niemcy są zbyt słabe, by odgrywać globalną rolę i stanowić dla Ameryki przeciwwagę. Tradycyjnie więc Maas w swych rozważaniach oddaje się złudzeniom, takim jak wspólna europejska armia, oddzielny europejski system płatności czy suwerenna Europa dowodzona z Paryża i Berlina. Charakterystyczne też, że w artykule ani razu nie pojawia się Rosja, co sugeruje, że relacje z Putinem i kwestia Nord Streamu jest tak zwaną „Chefsache”, czyli wyłączną sprawą Angeli Merkel.
A jednak artykuł Maasa wyraża realne polityczne nastroje w Berlinie i powinien być potraktowany poważnie. Niemcy będą gotowe iść na dalsze koncesje wobec Macrona i Putina, a przeciwko Trumpowi. Będą także umacniać swoją władzę w UE, ubiegając się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Pamiętajmy jednak o tym, że gdzieś w tym wszystkim jest także pytanie o relacje między Warszawą i Berlinem.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadzi w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>