Kapitan Carola Rackete stała się ulubienicą mediów i polityków w Niemczech oraz we Francji, a władze Paryża postanowiły przyznać jej specjalne odznaczenie. Uznano ją za symbol i wzór. No właśnie, symbol czego? – pyta Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Europa ma nowego bohatera. Została nim Carola Rackete, okrzyknięta kapitanem Europa. Trzydziestoletnia Niemka kilka tygodni temu, łamiąc zakaz włoskiego rządu, wpłynęła do portu na Lampedusie z grupą kilkudziesięciu uciekinierów z Afryki uratowanych z dryfującej po morzu łodzi. Rackete stała się natychmiast ulubienicą mediów i polityków w Niemczech oraz we Francji, a władze Paryża postanowiły przyznać jej specjalne odznaczenie. Uznano ją za symbol i wzór.
Zachwyty, które wywołuje Rackete w Niemczech czy we Francji, muszą być dla części włoskiej opinii publicznej trudne do przełknięcia
No właśnie, symbol czego? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. O ile można przyjąć, że sama Rackete kierowała się po prostu chęcią ratowania życia zdesperowanych ludzi, o tyle intencje tych, którzy dzisiaj czynią z niej ikonę, nie są do końca jednoznaczne. Istnieje podejrzenie, że stała się dla nich bohaterką tylko dlatego, że rzuciła wyzwanie znienawidzonemu Matteo Salviniemu, włoskiemu ministrowi spraw wewnętrznych i przywódcy Ligi Północnej. Salvini stał się bowiem głównym oponentem Brukseli, występując przeciwko polityce zaciskania pasa w strefie euro, ale przede wszystkim budując swoją polityczną pozycję na sprzeciwie wobec polityki migracyjnej UE. Punktem kulminacyjnym stała się jego decyzja o zamknięciu włoskich portów dla statków przywożących imigrantów.
Salvini nie jest moim bohaterem, jednak jego polityka, nazywana populistyczną, a odwołująca się do takich wartości, jak porządek prawny państwa, jego bezpieczeństwo terytorialne i suwerenność, trafia do wielu Włochów, którzy mają słuszne przekonanie, że w kryzysie migracyjnym zostali pozostawieni przez UE sami. Zwłaszcza Lampedusa jest dla nich od wielu lat symbolem europejskiej hipokryzji. Zachwyty, które dzisiaj wywołuje Rackete w Niemczech czy we Francji, muszą więc być dla części włoskiej opinii publicznej trudne do przełknięcia, jeśli zważyć rolę, jaką w kryzysie migracyjnym odegrała decyzja Angeli Merkel o otwarciu niemieckich granic w 2015 r., a wcześniej udział Francji w obaleniu reżimu Kaddafiego w Libii w 2011 r. Jeśli więc przypadek Caroli Rackete coś naprawdę symbolizuje, to raczej fiasko UE w polityce migracyjnej, które doprowadziło do kryzysu, wzajemnych oskarżeń i głębokich podziałów w Europie.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”