W swoim wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim francuski prezydent wezwał do stworzenia suwerennej Europy i walki z autorytarną demokracją. U wielu to połączenie Europy i suwerenności wywołuje wielkie zakłopotanie – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej”
Czym jest suwerenność? W myśl doktryny prawnej oraz tradycji nowożytnej filozofii politycznej termin ten oznacza władzę najwyższą – taką, nad którą nie ma innej władzy. W ten sposób definiowali suwerenność tak różni myśliciele, jak Jean Bodin, Thomas Hobbes czy Jean-Jacques Rousseau. Czym natomiast jest suwerenna Europa? Rozumie to tylko Emmanuel Macron. W swoim wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim francuski prezydent wezwał – nie po raz pierwszy – do stworzenia suwerennej Europy i walki z autorytarną demokracją.
Ideę suwerennej Europy Macrona można zrozumieć jedynie przez pryzmat walki z „autorytarną demokracją”
U wielu, może oprócz kilku staromodnych federalistów, którzy zachowali się jeszcze do naszych czasów, to połączenie Europy i suwerenności wywołuje raczej wielkie zakłopotanie. Szczególnie w przypadku UE idea suwerennej Europy przywodzi w pierwszej kolejności na myśl absurdalne rozwiązanie. Takie, zgodnie z którym władza najwyższa miałaby zostać przekazana w ręce Brukseli, a państwa członkowskie sprowadzone zostały jedynie do posłusznych wykonawców jej woli. Nie, to niewyobrażalne, aby prezydent Republiki Francuskiej właśnie takie rozwiązanie miał na myśli, szczególnie z punktu widzenia interesów jego własnego kraju.
Myślę, że ideę suwerennej Europy Macrona można zrozumieć jedynie przez pryzmat owej walki z „autorytarną demokracją”. Wielokrotnie już dał on do zrozumienia, na czym polega jego pomysł na politykę europejską Francji. Miałaby ona zostać oparta na dwóch celach: uzyskaniu rekompensaty od Niemiec za rozszerzenie Unii z 2004 pod postacią nowej unii transferowej oraz na zbudowaniu nowego ideologicznego konfliktu w Europie, którego politycznym centrum i ośrodkiem dowodzenia ma być Pałac Elizejski.
Mówiąc o suwerennej Europie, Macron ma na myśli dokładnie to, co pisał o niej Carl Schmitt: że ma ona władzę decydowania o tym, kto jest wrogiem i przyjacielem. Chodzi więc o to, aby w imię Europy suwerennie i bezdyskusyjnie identyfikować jej wrogów, czyli zwolenników owej „autorytarnej demokracji” i wypowiadać im wojnę. Przecież w ostateczności suwerenność oznacza także prawo do ogłaszania wojny i pokoju. W tym przypadku – do wypowiadania wojny ideologicznej.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadzi w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>