Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Strategiczna degradacja

Strategiczna degradacja

Zachodzi coraz większa obawa, że Unia nie tworzy wspólnej polityki bezpieczeństwa, ale tylko jej pozory – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Nieformalny szczyt Rady Europejskiej w Brdzie na Słowenii, który odbył się w zeszłym tygodniu, był wydarzeniem mocno deprymującym. Większość poruszanych tam spraw dotyczyła w istocie kwestii bezpieczeństwa i geopolityki Europy. Bowiem czy mowa jest o europejskiej perspektywie Bałkanów Zachodnich, czy o szybujących cenach energii, czy o wypracowaniu przez Unię nowego dokumentu pod nazwą strategicznego kompasu, to chodzi w istocie o jeden podstawowy problem: czy Unia jako związek państw posiada zdolność wspólnego działania w kwestiach własnego bezpieczeństwa.

W obliczu powstania nowego anglosaskiego sojuszu AUKUS, łączącego Amerykę, Wielką Brytanię i Australię przeciwko Chinom, pytanie o politykę bezpieczeństwa Unii staje się jednak dziś kwestią jej międzynarodowej wiarygodności, by nie powiedzieć racją dalszego istnienia. W ostatnim czasie ambicje instytucji Unii były w tej kwestii bardzo duże. Ursula von der Leyen geopolitykę uznała za priorytet Komisji, a teraz Josep Borrell, wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych, ma wypracować nową strategię w tym zakresie dla Unii, ów wspomniany nowy strategiczny kompas.

W obliczu powstania nowego anglosaskiego sojuszu AUKUS przeciwko Chinom, pytanie o politykę bezpieczeństwa Unii staje się dziś kwestią jej międzynarodowej wiarygodności

Czy jednak struktury technokratyczne, zwłaszcza jeżeli w roli technokratów występują byli politycy, którzy w swoich krajach tracą często poparcie własnych obywateli, mogą być w ogóle wiarygodnym architektem europejskiej geopolityki? Zachodzi więc coraz większa obawa, że Unia nie tworzy wspólnej polityki bezpieczeństwa, ale tylko jej pozory. Takie pozorowanie staje się szczególnie wyraźne, jeśli zestawić je z działaniami niektórych europejskich państw. Francja oto zawarła w istocie wewnątrz Unii nowy militarny pakt z Grecją, wsparty dostarczeniem jej okrętów podwodnych, z których zrezygnowała Australia. Te działania są wymierzone w USA i nowy antychiński pakt AUKUS, ale biorąc pod uwagę strategiczne uwarunkowania Grecji, są też wymierzone w Turcję. To, co robi Paryż, przecież podobno filar europejskiej integracji, nie ma nic wspólnego z tworzeniem wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa. To raczej jej kompletna dezorganizacja.

Szczyt Unii w Brdzie nie dał niestety większych nadziei, że w przyszłości sprawy bezpieczeństwa Europy będą wyglądać lepiej. Nowe deklaracje i strategie nie przesłonią faktycznego stanu rzeczy, jakim jest coraz większa strategiczna degradacja Unii w świecie.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się na łamach dziennika „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wydaj z nami

Wydaj z nami „Herezję sekularności” Piotra Popiołka
Pierwsza polska monografia koncepcji Radykalnej Ortodoksji Johna Millbanka
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.