Dobosz ma tę zaletę, że wędruje tylko tymi ścieżkami, którymi chce wędrować, bez zwrcania uwagi na reklamy i listy bestsellerów
Dobosz ma tę zaletę, że wędruje tylko tymi ścieżkami, którymi chce wędrować, bez zwrcania uwagi na reklamy i listy bestsellerów - spotkanie z Andrzejem Doboszem (tym z Rejsu), autorem zbioru Z różnych półek (wyd. Teologia Polityczna, Warszawa 2014). 9 września 2014, Centrum Prasowe Foksal
Ten z Rejsu
Pisarz, krytyk literacki... i najlepszy aktor filmowy. Spotkanie z Andrzejem Doboszem rozpoczęło się wyświetleniem fragmentu Rejsu – tego, w którym Filozof wygłasza monolog na temat dialektyki i „nowej strategii syntezy”. A co ze strategią pisarską? Czy istnieją strategie doboru książek do recenzji? – pyta prowadzący spotkanie Mateusz Matyszkowicz („Teologia Polityczna Co Miesiąc”). Dobosz odpowiada po prostu: Wybieram wiele książek, a piszę tylko o tych, które doczytałem do końca.
Z jaką książką wiążą się największe emocje? Trudno powiedzieć. Po równo. (To wielka pociecha dla tych, którzy – jak autorka tej relacji – nigdy nie potrafią wymienić nie tylko jednej, ale nawet dziesięciu najważniejszych książek). Taka, od której nie można się oderwać, to oczywiście Zły Tyrmanda.
Metoda indeksu
Jeśli książka ma indeks, można posłużyć się uproszczoną metodą indeksu według Dobosza. Więcej niż jedno odniesienie do Baumana – Baumana Zygmunta, jak mówi Andrzej Dobosz – to coś, co trzeba sprawdzić. Jeśli Baumana (Baumana Zygmunta) jest w książce za dużo, książka zostaje w księgarni.
Metoda ta nie jest niezawodna (na co zwrócił uwagę Piotr Gociek), bo w indeksie Z różnych półek są aż trzy odniesienia doBaumana (Baumana Zygmunta).
Czytając Voegelina
Erica Voegelina czyta powoli – bo jednocześnie wraca do Platona. Impuls do takiej lektury to zarazem trudność i wielka wartość książek Teologii Politycznej. To książki, o których powinno się pisać.
Felietony – co tydzień
Obecnie pisuje tylko do „Rzeczpospolitej” – raz w miesiącu. I – jak zdradza – to nie jest dobre rozwiązanie. Felietony powinno się pisać co tydzień – wtedy po każdym tekście autor czuje, że trochę się skompromitował i że musi się poprawić.
Historie
Zbigniew Herbert miał dar opowiadania ciekawych historii, z których żadna nie pojawiła się w jego książkach. Słonimski przeciwnie – regularnie opowiadał swoje felietony. Kawiarnia PIW na Foksal to osobny zbiór historii. A raczej porządny kawałek historii.
W PRL liczne kontakty z pisarzami musiały mieć dla Andrzeja Dobosza także nieprzyjemne skutki: był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. SB objawiła nawet coś w rodzaju intuicji, określając go jako pisarza na trzydzieści lat przed tym, jak wydał pierwszą książkę.
Peleryny
Podobno szył pan płaszcze? Nie, peleryny. I spódnice. I piękną suknię, której Pani Doboszowa nie chce niestety nosić. Krawieckie umiejętności Andrzeja Dobosza nie obejmują szycia rękawów, stąd szycie płaszczy nie wschodzi raczej w grę. Za to peleryny i poncha – jak najbardziej. We własnoręcznie uszytej pelerynie został w Paryżu zagadnięty o to, jakiego obrządku jest kapłanem. [„W mgłach daleczeje sierp księżyca...” – jak wiadomo, szycie to poważna sprawa. „I się zadziwisz, aż po głąb jestestwa, / Jak blisko od poezji do krawiectwa”].
Z daleka od bestsellerów
Czy śledzi listy bestsellerów? No cóż, traktuje je raczej jak kryptoreklamę – i zerka na nie, ciesząc się, że żadnej z tych książek nie czytał.
Piotr Gociek: Dobosz ma tę zaletę, że wędruje tylko tymi ścieżkami, którymi chce wędrować, bez zwrcania uwagi na reklamy i listy bestsellerów. Dlatego tak dużo można się od niego dowiedzieć. Pisarstwo Dobosza to dowód na to, że istnieje życioczytanie.
Pytania z ankiety
Piotr Gociek zgłosił zastrzeżenie: brak typowych pytań z konwencji „wywiadu z pisarzem”. No właśnie: to dlaczego zaczął pan pisać?
Dobosz: Z próżności. I dlatego, że żył w PRL-u. Gdyby nie to, chciałby zająć się hurtowym handlem drewnem. Kocha drewno i zna się na drewnie. Wychował się w wielkim zakładzie stolarskim dziadka. [„W końcu nie można ukryć tej miłości / mały czworonóg na dębowych nogach / o skórze szorstkiej i chłodnej nad podziw”. „Nauczcie się skorupy świata, zanim wyruszycie szukać jego serca”].
Jaką książkę zabrałby pan na bezludną wyspę? (dalszy ciąg „pytań z ankiety”). Dla przyjemności lektury – eseje Zbigniewa Herberta. A dla polecenia komuś? Eseje Jerzego Stempowskiego. [„Te pierwsze lśniące w nocy słowa były jak drogie kamienie, które w razie klęski można zamienić na konia lub bezpieczne ukrycie. Stało się wówczas dla mnie jasne, że w nich leży moja jedyna szansa życia i odnowienia się z popiołu przeszłości”.].
Ale tak poza tym – jedna książka? Tylko jedna książka do czytania? To byłyby straszne dni.
Czytelnicy
Andrzej Dobosz rozmawia przez chwilę z każdym czytelnikiem, który prosi o autograf – jest ciekawy, kto czyta jego książki.
Co radzi czytać? Oczywiście, książki Teologii Politycznej.
I zajrzeć do Złego.
-----
Cytaty w nawiasach kwadratowych to skojarzenia, za które odpowiedzialność ponosi wyłącznie autorka relacji.
Tym, którzy podejrzewają, że drewniany styl tej relacji nie oddaje poczucia humoru i błyskotliwego stylu autora Z różnych półek, odpowiadam: to prawda, dlatego nic nie zastąpi spotkania na żywo z Andrzejem Doboszem (tym z Rejsu).
Hermina Haintze
Posłuchaj:
[mp3 plik=http://multimedia.teologiapolityczna.pl/assets/Audio/09-09-2014-spotkanie-Andrzej-Dobosz-cut.mp3]
Zobacz dzięki - Blogpress.pl:
Przeczytaj releację na portalu blogpress.pl
Galeria:
(fot. Jan Czerniecki)
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!