O ile spiskowe teorie przypisywane były wcześniej przede wszystkim skrajnej prawicy i lewicy, o tyle dzisiaj coraz częściej stają się domeną liberalnego mainstreamu, sposobem wytłumaczenia własnych porażek i błędów – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Kto nie pamięta afery wokół Cambridge Analytica? Stała się ona chyba najgłośniejszym symbolem strasznych i nieznanych dotąd zagrożeń dla stabilności demokratycznego ładu na Zachodzie. W powszechnym przekonaniu liberalnych polityków, mediów i opinii publicznej afera z wykorzystaniem danych z mediów społecznościowych stanowiła koronny dowód na to, że brexit czy wybór Donalda Trumpa na prezydenta, a więc wydarzenia, które wstrząsnęły w 2016 r. Zachodem, nie były wcale wynikiem politycznej decyzji niezadowolonych wyborców, a więc nie wynikały z ich realnych przekonań. Zostały raczej spreparowane przez ciemne siły, które poprzez Cambridge Analytica i inne podobne firmy, nielegalnie wykorzystujące dane milionów wyborców, wpłynęły ostatecznie na wynik brytyjskiego referendum oraz amerykańskie wybory.
Liberalny rozum bynajmniej nie okazał się odporny na emocje i histerię, w momencie kiedy rzeczywistość zaczęła zasadniczo różnić się od jego pobożnych życzeń
Jednak, jak w ostatnich dniach poinformował brytyjski „Spectator” piórem Brendana O’Neilla, po trzech latach intensywnego śledztwa rzecznik ochrony danych osobowych w Zjednoczonym Królestwie, tzw. Information Commissioner, stwierdził, że nie ma żadnych przekonujących dowodów na istnienie spisku związanego z Cambridge Analytica, który poprzez manipulacje danymi miałby wpływać na wynik brytyjskiego referendum w 2016 r.
Czego ta historia może nas nauczyć? Na pewno nie zmieni niestety rozpowszechnionych przekonań, że pogłębiający się kryzys Zachodu jest wynikiem spisków i ciemnych sił, a nie popełnianych realnych błędów w polityce, ekonomii czy w sferze kultury i tożsamości. Znaczące jest jednak to, że o ile spiskowe teorie przypisywane były wcześniej przede wszystkim skrajnej prawicy i lewicy, o tyle dzisiaj coraz częściej stają się domeną liberalnego mainstreamu, sposobem wytłumaczenia własnych porażek i błędów. Liberalny rozum bynajmniej nie okazał się odporny na emocje i histerię, w momencie kiedy rzeczywistość zaczęła zasadniczo różnić się od jego pobożnych życzeń. Być może wręcz sam rozum w sytuacjach kryzysu o wiele łatwiej wpada w histerię niż w przypadku tych, którzy posługują się po prostu zdrowym rozsądkiem.
Ale jest też druga sprawa. Bo nawet jeśli na końcu cały wielki skandal miałby się okazać ideologiczną wydmuszką, to w niczym nie zmienia to wagi zasadniczego problemu, mianowicie sposobu, w jaki media społecznościowe i technologiczni giganci wykorzystują nasze dane.
Marek A. Cichocki
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”