Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Religijna próżnia

Religijna próżnia

Nie ma wzajemnie wzmacniającego się przełożenia między konserwatywno-społeczną polityką a religijnością. To istotna informacja dla tych z polskiej prawicy, którzy uważają, że przez politykę można zmieniać trendy kulturowe – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Po upadku komunizmu często można było spotkać pogląd, że następne stulecie będzie czasem religii. Jak dotąd nic jednak nie wskazuje, aby te przewidywania miały się ziścić. W ostatnim „Foreign Affairs” Ronald Inglehart, dyrektor słynnego World Values Survey, stawia wręcz tezę, że w przypadku Zachodu mamy do czynienia z coraz silniejszym odwracaniem się od religii. Dla jej potwierdzenia przedstawia wyniki badań z lat 2007–2019, pokazujące zastanawiający regres religijności wśród Europejczyków, także u nas w Polsce.

Przedstawione przez Ingleharta dane pokrywają się z powszechnym przekonaniem o przyśpieszającym kryzysie zachodniego chrześcijaństwa, przede wszystkim katolicyzmu. Jednocześnie ten proces zachodzi w szczególnym dla Europy politycznym i społecznym kontekście. Przede wszystkim widać wyraźnie, że pojawienie się w wielu krajach narodowego, konserwatywnego populizmu, jako reakcji na globalizację i liberalizm, wcale nie wpływa na wzmocnienie postaw religijnych. W każdym razie nie ma takiego wzajemnie wzmacniającego się przełożenia między konserwatywno-społeczną polityką a religijnością. To istotna informacja dla tych z polskiej prawicy, którzy uważają, że przez politykę można zmieniać trendy kulturowe.

Przyszłość europejskiej cywilizacji bez głębszego zakorzenienia w aksjologicznym, duchowym fundamencie stanie się niepewna w starciu z konkurencyjnymi cywilizacjami

Druga zastanawiająca rzecz to fakt, że przyśpieszenie regresu religijności odbywa się w momencie, kiedy od dekady społeczeństwa w Europie doświadczają kolejnych poważnych, systemowych kryzysów. To przeczy przekonaniu, że w czasach niepewności i zagrożenia ludzie zwracają się ku religii. Tak się nie stało i nawet dzisiaj w obliczu pandemii widać, jak trwałe jest w wielu europejskich społeczeństwach religijne zobojętnienie. Trudno jest oczywiście przewidzieć, jak w dłuższej perspektywie pandemia wpłynie na życie społeczne i na politykę, jednak na razie to bezprecedensowe doświadczenie przebiega w Europie w zaskakującej religijnej próżni.

Dlaczego ta kwestia miałaby nas zajmować? Przyszłość europejskiej cywilizacji bez głębszego zakorzenienia w aksjologicznym, duchowym fundamencie stanie się niepewna w starciu z innymi konkurencyjnymi cywilizacjami, przede wszystkim z globalnymi ambicjami Chin. Bez własnego obrazu człowieka i świata, który jest bezpośrednio wyrazem religijnych przekonań, nasze instytucje i wartości mogą całkowicie się rozpaść.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.