Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Migracyjny sukces pod znakiem zapytania

Migracyjny sukces pod znakiem zapytania

Spuścizna migracyjnej polityki Merkel ma szerszy kontekst. Ta polityka skonfliktowała państwa UE, odtworzyła dawny podział na Wschód i Zachód i pogłębiła poczucie południa Europy, że jest pozostawione samo sobie – pisze Marek A. Cichocki w felietonie, który ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”.

Mija pięć lat od słynnego „Damy radę” Angeli Merkel i jej kontrowersyjnej decyzji o otwarciu granic dla fali migrantów napływającej do Europy. Pandemia sprawiła, że polityczna i kulturowa debata nad znaczeniem tamtych wydarzeń została przykryta przez nowe emocje, jednak przecież nie unieważniła skutków tego, co się wtedy wydarzyło.

Dla tych, którzy pragną widzieć świat czarno-biały – świat czarny to Trump, świat biały to Merkel – podsumowanie polityki wobec migracyjnego kryzysu z perspektywy pięciu lat stało się okazją do ogłoszenia wielkiego sukcesu Merkel i tego wszystkiego, co jej polityka reprezentuje. Statystyka jest cierpliwa, dlatego liberalny „The Guardian” z aprobatą donosi, że połowa z około 1,7 miliona migrantów w Niemczech znalazła w ostatnim czasie pracę i płaci podatki. Podkreśla też, że 10 tysięcy nabyło znajomość języka pozwalającą im podnosić kwalifikacje. A więc sukces, na przekór sceptykom i „złym ludziom z prawicy”.

Choć oficjalne media poszły wyraźnie w stronę otrąbienia sukcesu polityki migracyjnej Merkel, to alternatywne dziennikarstwo podkreśla negatywne skutki jej decyzji

Ale niemiecka opinia publiczna pozostaje silnie podzielona w tej kwestii. Choć oficjalne media poszły wyraźnie w stronę otrąbienia sukcesu, to alternatywne dziennikarstwo, które w Niemczech samo jest często produktem niezgody na politykę migracyjną Merkel, podkreśla negatywne skutki jej decyzji, jak pogwałcenie konstytucji, pogłębienie społecznych konfliktów, wykreowanie skrajnej prawicy w roli nowego lidera parlamentarnej opozycji.

Spuścizna migracyjnej polityki Merkel ma także szerszy kontekst. Ta polityka skonfliktowała państwa UE, odtworzyła dawny podział na Wschód i Zachód i pogłębiła poczucie południa Europy, że jest pozostawione samo sobie. Dała silny argument antymigracyjnym ruchom i populistycznym partiom w wielu krajach. Przyczyniła się także do tego, co dzisiaj opisywane jest jako wojny kulturowe w Europie. Mówienie o sukcesie po pięciu latach może budzić szczere wątpliwości z jeszcze jednego powodu. Skoro istnieje powszechna zgoda co do źródeł kryzysu migracyjnego, którymi są nierozwiązane konflikty w sąsiedztwie UE, przede wszystkim w basenie Morza Śródziemnego, to należałoby raczej przyznać, jak niewiele w tej sprawie udało się dotąd zrobić.

Dzisiaj naszą uwagę przykuwa pandemia, ale skutki migracyjnego kryzysu wcale nie stały się przez to mniej groźne.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.