Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Paweł Skibiński: „Aeterni patris” i kwestia kontynuacji myśli Leona XIII przez Jana Pawła II

Paweł Skibiński: „Aeterni patris” i kwestia kontynuacji myśli Leona XIII przez Jana Pawła II

W roku 1998 Jan Paweł II wydał swoją encyklikę Fides et ratio, której zasadnicza myśl – dążenie do osiągnięcia zgodności rozumu i wiary – stanowiła naturalną kontynuację myśli papieża Leona. Jan Paweł II w treści swojego dokumentu kilkukrotnie nawiązywał do encykliki Aeterni patris, nazywając tę encyklikę inspiracją dla mającej miejsce w następnych dekadach odnowy tomistycznej i neotomistycznej – pisze Paweł Skibiński w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Aeterni Patris. Rozum w świetle wiary”.

Na wstępie muszę poczynić pewne zastrzeżenie, które sprawia, że mój głos należy potraktować raczej jako pewną propozycję interpretacyjną, niż gotowy wniosek.

Wypada również zaznaczyć, że zabieram głos w dyskusji na temat znaczenia encykliki Leona XIII Aeterni patris, nie będąc ani filozofem, ani teologiem, próbując rozważyć to zagadnienie  z perspektywy historyka dziejów Kościoła, którego głównym zajęciem jest badanie wydarzeń znacznie późniejszych niż wydanie encykliki przez papieża Leona XIII – bowiem zajmuję się głównie drugą połową XX wieku.

Patrząc z tej perspektywy, mogę dostrzec jednak bardzo ciekawą paralelę (choć z pewnością nie tożsamość) między refleksją Aeterni patris, a koncepcjami św. Jana Pawła II na temat kultury i jej znaczenia dla ewangelizacji.

Zacznijmy od pobieżnego przyjrzenia się treści encykliki wydanej w 1879 r.
Na jej wstępie Leon XIII pisze: Gdyby zechciał ktoś zwrócić swoją uwagę na nędzę moralną naszych czasów i dokładnie rozważyć bieg rzeczy w sprawach prywatnych i publicznych, ten z pewnością przekona się niezawodnie, że właściwa przyczyna zła, zarówno tego, którym już jesteśmy uciskani, jak i tego, którego bardzo się obawiamy, tkwi w tym, że przewrotne ustalenia o rzeczach boskich i ludzkich, już wcześniej wywiedzione z różnych szkół filozoficznych, przeniknęły już teraz niemal za powszechnym przyzwoleniem do wszystkich warstw społeczeństwa (AeP, nr 2).

Leon XIII podkreślał konieczność uzgodnienia rozumu i wiary, które oczywiście siebie nie zastępują, jednak z pewnością uzupełniają i nie mogą pozostawać w sprzeczności

Następnie papież zwraca uwagę, cytując przy tej okazji Orygenesa i św. Klemensa Aleksandryjskiego, że filozofia, jeśli tylko jest właściwie wykorzystywana przez uczonych, zdolna jest w jakiś sposób wyrównać i utorować drogę do prawdziwej wiary i jak najstosowniej przysposobić umysły swoich uczniów na przyjęcie Objawienia. Z tego to właśnie powodu była nazywana przez starożytnych „nauczaniem prowadzącym do wiary chrześcijańskiej”, bądź „wprowadzeniem do wiary i jej wspomożeniem”, lub jeszcze inaczej i nie mniej słusznie, a mianowicie „wychowawcą do Ewangelii” (AeP, nr 4). 

Oprócz tego, że filozofia ma być tego rodzaju protoewangelią, przygotowującą człowieka do rozumowej akceptacji (możliwej oczywiście w pewnym stopniu) prawd wiary, ale ma stanowić także narzędzie do uprawiania teologii oraz apologii Kościoła i wiary. Leon XIII podkreślał też konieczność uzgodnienia rozumu i wiary, które oczywiście siebie nie zastępują, jednak z pewnością uzupełniają i nie mogą pozostawać w sprzeczności.

W końcowej natomiast części swej encykliki Leon XIII tłumaczył pożytki płynące konkretnie z filozofii św. Tomasza z Akwinu, mówiąc: młodzież, a szczególnie ci, którzy są nadzieją Kościoła, powinni być wychowani na posilnym i mocnym pokarmie doktrynalnym, aby mocni siłą intelektualną i duchową oraz sowicie wyposażeni w odpowiednią broń do walki, wcześnie przyzwyczajali się mądrze i energicznie bronić religii (…). Następnie zaś to, że bardzo wielu ludzi spośród tych, którzy odstąpili od wiary, nienawidzi zasad katolickich i wyznaje, iż jedynym nauczycielem i przewodnikiem jest dla nich rozum. Uważamy, że dla ich uzdrowienia i do pogodzenia z wiarą katolicką, oprócz nadprzyrodzonej pomocy Boga, nic nie jest bardziej przydatne, aniżeli solidna nauka (AeP nr 27).

Niemal 120 lat później, w roku 1998 r., Jan Paweł II wydał swoją encyklikę Fides et ratio, której zasadnicza myśl – dążenie do osiągnięcia zgodności rozumu i wiary – stanowiła naturalną kontynuację myśli papieża Leona. Co więcej, Jan Paweł II w treści swojego dokumentu kilkukrotnie nawiązywał do encykliki Aeterni patris, nazywając tę encyklikę inspiracją dla mającej miejsce w następnych dekadach odnowy tomistycznej i neotomistycznej.

Co więcej Jan Paweł II twierdził, że myśl św. Tomasza najlepiej ukazuje możliwość zapanowania harmonii między rozumem i wiarą. Jak mówił Jan Paweł II, komentując dzieło Akwinaty: Skoro zarówno światło wiary, jak i światło rozumu pochodzą od Boga – dowodził [św. Tomasz] – to nie mogą sobie wzajemnie zaprzeczać (FeR, nr 43). Ta właśnie koncepcja koniecznego zharmonizowania poznania rozumowego i wiary, przyświecała papieżowi z Polski, gdy wydawał swoją encyklikę pod koniec XX wieku.

Jan Paweł II podkreślał też, że Tomaszowa filozofia opiera się na postawie bezwarunkowego umiłowania prawdy, którą reprezentował dominikański święty, a która to postawa nabiera ogromnego znaczenia w czasach współczesnych, gdy niektórzy filozofowie, rezygnując z poszukiwania prawdy dla niej samej, za jedyny cel swoich poszukiwań uznali subiektywną pewność lub praktyczną użyteczność. W konsekwencji stracili z oczu prawdziwą godność rozumu, któremu nie pozwala się już poznawać prawdy i szukać absolutu (FeR, nr 47).

Można dostrzec paralelę między diagnozą współczesności obecną w obu encyklikach, mimo że dzieli je więcej niż stulecie

Jan Paweł II w mniejszym stopniu niż jego poprzednik korzystał z frazeologii apologetycznej, w mniejszym też stopniu wskazując na to, że filozofia jest narzędziem koniecznym do obrony religii przed atakami wrogów chrześcijaństwa. Jednak można też dostrzec paralelę między diagnozą współczesności obecną w obu encyklikach, mimo że dzieli je więcej niż stulecie. W obu dokumentach papieże analizując rzeczywistość, dochodzą do podobnego wniosku, że obecne w świecie rozpowszechnienie błędnych koncepcji myślowych prowadzi do zła moralnego, a problemem zasadniczym jest współczesna im skala tego niepokojącego zjawiska. Pod koniec XX wieku Jan Paweł II pisał: Nie mamy już do czynienia wyłącznie z kwestiami, które interesują pojedyncze osoby lub określone środowiska, ale z poglądami rozpowszechnionymi tak szeroko, że w pewnej mierze kształtują one sposób myślenia wszystkich. Należy do nich na przykład postawa głębokiej nieufności wobec rozumu (FeR, nr 55).

Szukając paraleli między oboma dokumentami, nie możemy jednak zapominać o wspomnianym już elemencie refleksji Leona XIII, który u Jana Pawła II znajduje oddźwięk nie tylko w cytowanej tu encyklice o relacjach wiary i rozumu, ale – jak sądzę – w całości nauczania papieża Wojtyły. Można zaryzykować tezę, że św. Jan Paweł II był zdania, że filozofia, jako ważny element kultury, jest elementem koniecznym do prowadzenia ewangelizacji.

Jan Paweł II w swej cytowanej tu encyklice z 1998 r. mówił o różnych aspektach tej zależności. Zwracał uwagę na niezbędność filozofii w refleksji teologicznej, a także w formacji seminaryjnej kapłanów. Pisał też, że: aby dobrze współbrzmieć ze słowem Bożym, filozofia musi przede wszystkim odzyskać wymiar mądrościowy jako poszukiwanie ostatecznego i całościowego sensu życia (FeR, nr 81). Wzorem zaś takiej właśnie „mądrościowej” filozofii jest filozofia św. Tomasza z Akwinu.

Papież w Fides et ratio sporo miejsca poświęcił zagadnieniu możliwości uzgodnienia wiary z różnymi formami kulturowymi, często – jak w wypadku kultur wschodnich – dysponującymi własnymi szkołami filozoficznymi, odmiennymi z pewnością od tomizmu. Odrzucał monopol jakiejkolwiek kultury (także jakiejkolwiek filozofii np. tej wywodzącej się z tradycji greckiej) na poznanie i akceptację prawdy objawionej.

Jednocześnie jednak zauważał, że potrzebna jest filozofia o zasięgu prawdziwie metafizycznym, to znaczy umiejąca wyjść poza dane doświadczalne, aby w swoim poszukiwaniu prawdy odkryć coś absolutnego, ostatecznego, fundamentalnego (FeR, nr 83). Nie miał wątpliwości, że filozofia tomistyczna to umożliwia. I choć z pewnością nie jest jedyną formą refleksji filozoficznej, która pozwala na taką refleksję, to z pewnością też nie każda szkoła filozofowania spełnia wymóg zapewnienia dostępu myśli ludzkiej do „metafizyki”, otwarcia się na absolut i transcendencję.

W ten sposób Jan Paweł II ukonkretniał zasadnicze dla swojego pontyfikatu przekonanie, że to kultura (a więc także nauka, także filozofia) jest niezbędnym narzędziem ewangelizacji. Papież akceptował z pewnością pluralizm kultur chrześcijańskich (np. broniąc wartości rozmaitych kultur narodowych, otwartych na chrześcijaństwo), ale zarazem widział potrzebę istnienia pierwiastka uniwersalnego – transcendentnego, do którego drogę powinna wskazywać m. in. dobra filozofia, której jedną z najważniejszych form był tomizm.

W tym uwidacznia się może najlepiej paralela (choć – powtórzmy – nie tożsamość) między myślą Leona XIII, a Jana Pawła II.

Paweł Skibiński

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

mkidn28


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.