Europa znów stała się obszarem geopolitycznej konkurencji mocarstw – i abyśmy nie mieli żadnych złudzeń: wśród nich znajdują się także Stany Zjednoczone – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”
Jakie miejsce w amerykańskiej polityce zajmuje Europa? To pytanie powraca za sprawą rosnącego napięcia między Waszyngtonem, Berlinem i Paryżem. Ale nie tylko w tym kontekście. Ostatnie przecieki dotyczące polskiej oferty w sprawie stałych amerykańskich baz wojskowych na naszym terytorium jeszcze mocniej stawiają to pytanie.
W czasach prezydentury Busha Donald Rumsfeld, sekretarz obrony USA, chciał dzielić Europę na starą, czyli Zachód, i nową, czyli Środkowo-Wschodnią, która poparła interwencję w Iraku i okazała się wiernym sojusznikiem, podczas gdy Berlin i Paryż zawiązywały z Moskwą „oś pokoju". W 2016 r. Obama w „The Atlantic" ogłosił, że czas wielkich konfliktów dobiegł końca, a świat musi wspólnie zmierzyć się z prawdziwymi wyzwaniami, takimi jak globalne ocieplenie. Teraz Trump zupełnie inaczej definiuje politykę światową. Dla Europy wynikają z tego daleko idące konsekwencje.
Ameryka znów wybiera Europę Środkową i Wschodnią przeciwko Europie Zachodniej. Dla nas taka konkluzja nie jest dobra i lepiej, żeby nie utrwaliła się w świadomości polityków i komentatorów
Kilka dni temu Wess Mitchell, asystent sekretarza stanu do spraw Europy i Eurazji, przedstawił w Heritage Foundation strategię wobec Europy. Jej istota zamyka się w stwierdzeniu, że Europa znów stała się obszarem geopolitycznej konkurencji, głównie ze strony Chin oraz Rosji, i Ameryka musi podjąć to wyzwanie. Środkiem do tego jest wzmocnienie wschodniej i południowej flanki Europy narażonej na konflikty i destabilizację. Pada tam kwestia gazociągu Nord Stream 2 oraz regionalnej współpracy Europy Środkowej i Wschodniej z Chinami w formule 16+1, a także irańskiej i rosyjskiej obecności w Syrii, jako bezpośrednich zagrożeń dla przyszłości Europy.
W kontekście groźby wojny handlowej, którą Trump chce wypowiedzieć między innymi państwom Europy Zachodniej, strategia, którą przedstawił Mitchell, została przez niektórych uznana za analogiczną do tej Rumsfelda. Thomas Wright w „The Atlantic" stwierdził, że Ameryka znów wybiera Europę Środkową i Wschodnią przeciwko Europie Zachodniej. Dla nas taka konkluzja nie jest dobra i lepiej, żeby nie utrwaliła się zbyt mocno w świadomości polityków i komentatorów. Za to główne przesłanie Mitchella warto dobrze sobie zapamiętać: Europa znów stała się obszarem geopolitycznej konkurencji mocarstw – i abyśmy nie mieli żadnych złudzeń: wśród nich znajdują się także Stany Zjednoczone.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadzi w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>