Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa już Niemiec za centrum Europy

Nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa już Niemiec za centrum Europy

Stosunek do Niemiec pełni dziś w Polsce zupełnie wyjątkową rolę. Tyle że dziś problemem relacji polsko-niemieckich nie jest już asymetria.

Opinie na temat polityki żadnego innego obcego państwa nie dzielą bowiem Polaków tak mocno, jak jest to w przypadku naszego postrzegania polityki Niemiec. Stały się jedną z głównych osi wewnętrznego politycznego podziału i dwóch zwalczających się partyjnych narracji. W spolaryzowanej polityce i społeczeństwie prowadzi to do takiej sytuacji, że nie wiadomo już, czy dzisiaj w Polsce możemy jeszcze w ogóle rozmawiać o naszych relacjach z Niemcami w kategoriach państwowych interesów i strategicznych kalkulacji, czy tylko partyjnych emocji.

W uproszczeniu jedna narracja przekonuje, że większość utraconych przez nas korzyści i szans rozwoju wynika z imperialnej wobec Polski polityki Berlina. Druga głosi, że tylko pod ochroną silnych Niemiec w Europie Polska będzie bezpieczna i będzie się rozwijać.

Pierwsza postuluje więc, aby tej imperialnej polityce przeciwstawiać się wszelkimi metodami. Druga, że trzeba jak najmocniej integrować się z Niemcami w ramach Unii Europejskiej. W tej dychotomii żadnego realnego znaczenia nie ma to, jakie przewagi i jakie słabości Niemiec moglibyśmy uznać za korzystne dla naszych własnych interesów.

Jakieś 20 lat temu w naszym rozumieniu Niemiec dominował podział na centrum i peryferie, i wynikająca stąd asymetria w relacjach polsko-niemieckich. Szczęśliwie obecnie już nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie uważał Niemiec za jakieś centrum Europy, niezależnie od wciąż faktycznej gospodarczej i politycznej przewagi Berlina. Dzisiaj z polskiej perspektywy problemem nie jest bowiem asymetria, lecz kwestia niezależnego rozwoju. Decydujące stają się więc konkretne kwestie, jakie formy współzależności z Niemcami są dla Polski korzystne, które są szkodliwe, a które po prostu niebezpieczne – w infrastrukturze, kapitale, energetyce czy wojsku.

Fakt bycia z Niemcami we wspólnych strukturach, takich jak UE czy NATO, nie zwalnia nas wcale z konieczności zadbania o własne interesy, tak jak nie daje nam też żadnych całkowitych gwarancji. Wiara, że to relacje z Niemcami dadzą nam automatycznie rozwój i bezpieczeństwo, jest tak samo absurdalna jak przekonanie, że Polska będzie się samodzielnie rozwijać tylko bez relacji z Niemcami.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”

 


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.