Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Łacińska forma. Relacja z debaty „Polska wspólnota kulturowa w epoce płynnej nowoczesności”

Łacińska forma. Relacja z debaty „Polska wspólnota kulturowa w epoce płynnej nowoczesności”

Wartościująca oś Zachód-Wschód stanowi osnowę, na którą nawleczone są niezliczone wątki naszego współczesnego myślenia o polityce i kulturze: w tym również o pozycji Polski. Jak jednak wskazuje w swojej książce Marek A. Cichocki, tak spolaryzowana mapa myśli została nakreślona całkiem niedawno, w miejsce znacznie głębszej osi pozwalającej zrozumieć naszą podmiotowość od podszewki. Jej biegunami było łacińskie południe i barbarzyńska północ.

">

W sobotę, 6 kwietnia w trakcie XXV Targów Wydawców Katolickich, odbyła się debata pt. „Polska wspólnota kulturowa w epoce płynnej nowoczesności”, w której udział wzięli: Marek A. Cichocki, autor książki „Północ i Południe. Teksty o polskiej kulturze i historii”, Dariusz Karłowicz, redaktor naczelny „Teologii Politycznej” oraz Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki. Dyskusję poprowadziła Barbara Schabowska, dyrektor TVP Kultura.

Panel rozpoczął się od kluczowego pytania prowadzącej o znaczenie rozróżnienia pomiędzy dwiema osiami – Wschód-Zachód i Północ-Południe – oraz ich znaczenia dla źródeł polskiej tożsamości. – W swojej pracy postępowałem jak archeolog, który odsłania kolejne warstwy ziemi, by ukazać stratyfikację idei definiujących nasze myślenie. Chciałem pokazać, że podział na Zachód i Wschód jest historycznie płytki – pochodzący zaledwie z czasów Oświecenia – i dopiero pod nim kryje się klucz, pozwalający lepiej zrozumieć polskość. Właściwy podział rodzi się z napięcia między łacińskim Południem a barbarzyńską Północą, którego duchowa dynamika zrodziło europejską, a więc również polską, kulturę – odpowiedział na pytanie autor książki.

Właściwy podział rodzi się z napięcia między łacińskim Południem a barbarzyńską Północą, którego duchowa dynamika zrodziło europejską, a więc również polską, kulturę

„Północ i Południe” jest więc próbą odtworzenia formy istnienia, w której zakorzenione były dzieje europejskich narodów – formy, która przywraca im podmiotowość w świecie, który obecnie zdefiniowały przedmiotowe, geopolityczne interesy mocarstw wschodu i zachodu. Do tego odwołuje się ostatnie zdanie książki „Polska będzie łacińska lub nie będzie jej wcale”. – Pierwszy polski uczony i pisarz, Wincenty Kadłubek, przyłączył polskie dzieje do tradycji i formy rzymskiej, która jeszcze do schyłku XIX w. będzie stanowić dla naszych twórców główny punkt odniesienia. W niej zawierały się dwa kluczowe momenty, które miały zdefiniować nas na setki lat: forma katolicka, która będzie cechą dystynktywną Polaków, wciśniętych między siły prawosławia i protestantyzmu, oraz forma republikańska, odróżniająca nas od zapatrzonych w rzymski absolutyzm Rosjan i Niemców – rozwijał tę myśl filozof Dariusz Karłowicz.

Kolejne pytanie dotyczyło figury barbarzyńcy i jego roli w historii kontynentu europejskiego. Czy można dokonać apoteozy barbarzyńcy? – Centralną cechą barbarzyńcy, która pozwoliła mu odegrać rolę twórcy nowego ładu po upadku Rzymu, była jego zdolność do nawrócenia, dostrzeżenia własnego barbarzyństwa w konfrontacji z wielkim dobrem, którego źródło leży poza jego granicami. To pokazuje niezwykłą sytuację Europy: jest ekscentryczna, ponieważ jej korzenie leżą poza nią samą. Nowoczesność rozpoczyna się w momencie, w którym barbarzyńca zapomina o tym, że nie on jest twórcą swojego dziedzictwa. Wraz z Oświeceniem uznaje on, że będzie w stanie o własnych siłach stworzyć Europę, porzuca kryterium nawrócenia na rzecz idei modernizacji i stwarza sobie negatyw w postaci nieoświeconego Wschodu. W tym zerwaniu z klasyczną formą tkwi źródło ekscesów nowoczesności z XX-wiecznymi totalitaryzmami na czele – objaśniał Marek A. Cichocki.

Bez wsparcia ludzi takich jak Ty, nie mógłbyś czytać tego artykułu. 
Prosimy, KLIKNIJ TUTAJ i przekaż darowiznę w dowolnej wysokości.

Obecność publikacji Cichockiego w katalogu New Books From Poland – przygotowywanym corocznie przez Instytut Książki na okazję prestiżowych Targów Książki we Frankfurcie nad Menem – była okazją, by prezes instytutu wyjaśnił kryteria, zgodnie z którymi wybiera propozycje polskiej literatury dla zachodniego odbiorcy. – Ten katalog i jego zawartość pozwala nam odpowiedzieć na pytanie: czym ma być Instytut Książki? Czy ma być „reakcyjny” i pokazywać zachodniemu odbiorcy to, co może znaleźć w swojej literaturze, czy też być kreacyjny. Wybraliśmy tę drugą opcję: pokazujemy te książki, które wpisują się w nasze własne wartości, pokazują wymiar horyzontalny naszej kultury, a tym samym stanowią najważniejsze i najciekawsze propozycje intelektualne dla Zachodu. Taka jest właśnie książka „Północ i Południe” – tłumaczył Dariusz Jaworski.

Debatę zwieńczyło pytanie o to, jak należy interpretować propozycję zawartą w książce: czy jest ona wezwaniem do buntu przeciwko Zachodowi? Czy też propozycją obrania własnej drogi i próby wciągnięcia w jej orbitę innych narodów? – Nie jest to wezwanie do buntu, ale raczej zwrócenia się Polski ku sobie i próby odnalezienia odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące ładu cywilizacyjnego we własnym obrębie. Postmodernizm, widoczny w polityce Unii Europejskiej, stanowi zbiór złych wniosków wyciągniętych z błędów XX-wieku. Ta błędna lekcja jest nam narzucana, mimo tego, że to nasza część Europy dysponuje kapitałem odpowiedzi. By tego jednak dokonać, musi najpierw zwrócić się ku sobie i przestać myśleć o sobie przez pryzmat tego, co mówi się o nas na zewnątrz.

Postmodernizm, widoczny w polityce Unii Europejskiej, stanowi zbiór złych wniosków wyciągniętych z błędów XX-wieku

Polski zwrot na zewnątrz, autoidentyfikacja w ramach ładu zdefiniowanego przez Zachód-Wschód, jest według prelegentów głównym źródłem naszego politycznego uprzedmiotowienia. – Straciliśmy historyczną szansę na to, by samodzielnie zdefiniować, jaka nowoczesność ma być naszym udziałem. Popadliśmy w pułapkę modernizacji imitacyjnej, która nie dość, że jest przeciwskuteczna, to odnosi się do iluzorycznego wzorca, który nie ma żadnego empirycznego źródła. Podział na Wschód i Zachód mistyfikuje naszą pamięć, czyniąc z nas Irokezów: pozbawione historii plemię, skazane na kolonizację. Nie zadajemy sobie pytania: jakie było polskie Oświecenie? Współtworzyli je przecież księża katoliccy, nie miało antyreligijnego wektora, jaki znamy z Francji. Nasza nowoczesność i jej instytucje powinny więc mieć kształt naszego temperamentu i łacińskiej formy.

Opracował Karol Grabias

Foto: Daniel Bednarz


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.