Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Po śmierci Boga? Relacja z premiery książki „Żuawi nicości” Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego

Po śmierci Boga? Relacja z premiery książki „Żuawi nicości” Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego

Przyzwyczailiśmy się myśleć o nihilizmie przez pryzmat jego szczególnych przedstawicieli: Niemców i Rosjan. W swojej książce Krzysztof Tyszka-Drozdowski przypomina nam o zupełnie innym obliczu nihilizmu, o jego śródziemnomorskiej odmianie, której obce są zarówno rozpoznania Nietzschego, jak i ponury katechizm Nieczajewa. Autor prowadzi nas śladami zapoznanych dziś dzieł Barrèsa, Maurrasa, de Montherlanta; mnichom religii powszechnego szczęścia przeciwstawia – żuawów nicości.

W czwartek, 14 marca w redakcji Teologii Politycznej odbyła się premiera debiutanckiej książki Krzysztofa Tyszki-Drozdowskiego „Żuawi nicości”. W towarzyszącej jej dyskusji z autorem rozmawiali: Maciej Urbanowski, Tomasz Herbich oraz Jakub Pyda.

Prowadzący spotkanie Jakub Pyda rozpoczął od pytania o zagadkowy tytuł zbioru. – To przede wszystkim wybór stylistyczny. Żuawi to formacja wojskowa, która pojawia się we wszystkich krajach cywilizacji łacińskiej: od Afryki Północnej po Polskę – wyjaśnił autor. W nawiązaniu do tej odpowiedzi, Pyda zauważył, że w książce pojawia się ton manifestu; militarne skojarzenia stanowią więc do niej właściwe wprowadzenie. Autor, choć tylko częściowo zgodził się z tym rozpoznaniem, przyznał, że w istocie postawił przed sobą konkretne zadanie. – Chciałem napisać esej o polskiej duszy. O Polskę kłócą się dziś dwa obozy: partia Gombrowicza i partia romantyków. Jednej z nich Polska ciąży, drudzy zaś wciąż odwołują się do nieodpowiednich i niewystarczających dziś recept mesjanistycznych. Ja zaś uważam, że rekonstrukcję Polski powinniśmy zacząć od fundamentów łacińskich – wyjaśnił autor.

Rekonstrukcję Polski powinniśmy zacząć od fundamentów łacińskich – mówił podczas premiery autor książki

„Żuawi nicości” walczą zatem o swoją przestrzeń do namysłu nad narodem i tradycją, nad łacińskością i nad polskością, innej niż wieczna opozycja argentyńskiej emigracji i Okopów Świętej Trójcy „trzeciej drogi” – Europa łacińska jest w tej książce zrekonstruowana z młodzieńczą odwagą i nieprzeciętną erudycją, przemierza zapoznane dziś szlaki w polskiej i europejskiej kulturze – chwalił książkę prof. Maciej Urbanowski. Dodał również, że w książka wpisuje się w spór romantyków z klasykami, w którym staje po stronie tych ostatnich; jest pochwałą miary i właściwej proporcji, przy pełnej świadomości istnienia otchłani – w czym przypomina „Podróże do piekieł” Bolesława Micińskiego.

Tomasz Herbich zwrócił uwagę  na dwa kluczowe pojęcia, między którymi rozpina się oś wszystkich zawartych w książce esejów: narodu i nihilizmu. – Przedstawienie narodu jako podmiotu myślenia jest dziś czymś szalenie reakcyjnym. Jednak czy nie tak myślał Mickiewicz w „Prelekcjach paryskich”, czy inaczej traktował to Stanisław Brzozowski w „Kryzysie w literaturze rosyjskiej”? – pytał Herbich. Natomiast nihilizm – nihilizmy – w „Żuawach nicości” oznacza dwie postawy wobec śmierci Boga: – Narody Południa przyjmują wiadomość o śmierci Boga z niepokojem. Narody Północy widzą w zerwaniu więzów szanse na ukształtowanie rzeczywistości według swojej woli: to rewolucjoniści – podsumował Tyszka-Drozdowski.

Bez wsparcia ludzi takich jak Ty, nie mógłbyś czytać tego artykułu. 
Prosimy, KLIKNIJ TUTAJ i przekaż darowiznę w dowolnej wysokości.

Czego oczekują śródziemnomorscy nihiliści? – Narody łacińskie nie odczuwają takiego głodu transcendencji jak Niemcy, którzy toczą wojnę przeciwko światu, by wyrwać mu prawdę z gardła, całą na raz. Latyni wiedzą bowiem, że prawda ukazuje się po kawałku – wyjaśnił Tyszka-Drozdowski. Punktem odniesienia jest dla nich przeszłość i tradycja, nie zaś bliżej nieokreślona przyszłość, w której widzą tylko pole dla własnej, niczym nieskrępowanej działalności. – Nihiliści śródziemnomorscy, w przeciwieństwie do nihilistów Północy, nie stawiają na ołtarzu w miejsce Boga swoich karykaturalnych bożków. Wolą, by Jego miejsce pozostało puste, nie chcą oddawać czci czemuś pośledniemu – podsumował tę zasadniczą różnicę autor.

Nihiliści śródziemnomorscy, w przeciwieństwie do nihilistów Północy, nie stawiają na ołtarzu w miejsce Boga swoich karykaturalnych bożków. Wolą, by Jego miejsce pozostało puste

Granice występowania tej formacji kulturowej, jaką jest opisywany przez autora „Żuawów nicości” reakcyjny dandys, śródziemnomorski nihilista, pokrywają się z granicami Europy katolickiej. I zdaniem autora, nie ma w tym przypadku: – Katolicyzm jest organem wychowawczym narodów łacińskich, a zarazem jedyną dziś tak rozległą strukturą zdolną przeciwstawić się materializmowi i dehumanizacji – podkreślał Tyszka-Drozdowski. Dodał jednak, że nie jest to kwestią wiary; przeciwnie, wielu z bohaterów jego książki określa tylko z pozoru paradoksalnym mianem „niewierzących katolików”.

Tytuł jednego z rozdziałów książki: „Ogród optymatów” zdradza już niejako główny postulat polityczny jej bohaterów; to dążenie do doskonałości, nie zaś do mocy – Grecy nie dlatego są dla nas tak istotni, że zbudowali tak wiele okrętów, a dlatego, że dali nam Homera i zbudowali Partenon. Narody przechodzą do wieczności dzięki swoim wielkim dziełom, nie zaś dzięki szybkiemu wzrostowi PKB – tłumaczył Tyszka-Drozdowski. – Reakcyjny dandyzm to tęsknota za elitarnością, za tym, co wysokie w kulturze – dodał Urbanowski.

Podsumowaniem spotkania stało się pytanie o wydźwięk książki. Zdaniem Tomasza Herbicha, eseje Tyszki-Drozdowskiego mogą wydać się pesymistyczne tylko czytelnikowi, który naiwnie stara się nie dostrzegać elementów rozkładu; ten zaś, kto zdaje sobie z nich sprawę i jest świadom konieczności przeciwstawienia się postępującej dekadencji dostrzeże w niej raczej promień nadziei: w swojej walce nie jest bowiem sam.

Relację opracował Mikołaj Rajkowski

Spotkanie dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Kup książkę „Żuawi nicości” w księgarni Teologii Politycznej

mkidn12

Dzięki uprzejmości serwisu Blogpress.pl wkrótce udostępnimy nagranie spotkania.

Fot. Jacek Łagowski


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.