Stawiając na Lascheta, niemiecka chadecja chyba właśnie przesądziła o swojej przyszłej wyborczej porażce. Kto wie, może nawet o tym, że w przyszłym parlamencie znajdzie się w opozycji – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Po niezliczonych negocjacjach partyjni baronowie wybrali Armina Lascheta, polityka, mówiąc delikatnie, nijakiego i pozbawionego charyzmy. Dla partyjnego establishmentu niemieckiej chadecji decydująca była głównie jego poprawność w sprawach europejskich oraz uległość wobec Putina. Konkurentem Lascheta był Markus Söder, przewodniczący bawarskiej CSU, polityk postrzegany jako energiczny, konserwatywny, gotowy do dokonania zmian w niemieckiej polityce i dlatego cieszący się dużą popularnością wśród partyjnych dołów, a szczególnie młodych wyborców. Dokładnie to zdyskwalifikowało go jako kandydata. Chodzi przecież o to, aby nic się nie zmieniło.
Chadecka telenowela pokazuje stan współczesnej polityki w Europie, w której ludzi o zdecydowanych poglądach odrzuca się z góry
Tylko czy w ten sposób można wygrać wybory? Przekonamy się jesienią. Mogę oczywiście się mylić, ale stawiając na Lascheta, niemiecka chadecja chyba właśnie przesądziła o swojej przyszłej wyborczej porażce. Kto wie – może nawet o tym, że w przyszłym parlamencie znajdzie się w opozycji. We wschodnich landach bezbarwny Laschet raczej napędzi wyborców Alternatywie dla Niemiec, która będąc tradycyjnie prorosyjska, już zaostrzyła swój polityczny kurs wobec UE, z perspektywą wyjścia Niemiec z Unii włącznie. Z kolei w zachodnich landach rosną szanse Zielonych, którzy wprawdzie nie są prorosyjscy, ale na pewno są antyamerykańscy. Zielony prometeizm Joe Bidena w sprawach klimatu może oczywiście trochę złagodzić ich stosunek do Ameryki, ale na pewno już nie do NATO czy w ogóle do twardej polityki bezpieczeństwa w Europie.
Chadecka telenowela zapowiada istotne przetasowania na niemieckiej scenie politycznej i rzeczywisty koniec „epoki Merkel". Ale niestety, pokazuje także coś więcej: stan współczesnej polityki w Europie, w której ludzi o zdecydowanych poglądach – nie wspominając już, że o poglądach konserwatywnych – gotowych wziąć odpowiedzialność za zmianę, odrzuca się z góry jako niebezpiecznych ekstremistów.
Marek A. Cichocki
Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”
Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”
Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.
Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”