Voegelin w liście do Leo Straussa nie zostawił na dziele Poppera suchej nitki, pisząc o „bezczelnej, dyletanckiej bzdurze”
Voegelin w liście do Leo Straussa nie zostawił na dziele Poppera suchej nitki, pisząc o „bezczelnej, dyletanckiej bzdzurze”
W ciekawej książce Alana Ebensteina „Hayek’s Journey. The mind of Friedrich Hayek” wydanej przez prestiżowe wydawnictwo naukowe Palgrave Macmillan znajdziemy bardzo ciekawą anegdotę, ktorej bohaterami są luminarze myśli politycznej ubiegłego wieku. I choć wspomniana pozycja stanowi głównie analizę filozofii społeczno – ekonomicznej laureata Nagrody Nobla Friedricha Augusta von Hayeka, to dosć często przewija się w niej nazwisko innej sławy intelektualnej – Karla Poppera. Powód jest prozaiczny - obaj myśliciele pozostawali w przyjaźni przez dziesiątki lat, a co ważniejsze, ściśle współpracowali ze sobą.
Otoż, w latach czterdziestych ubiegłego wieku Popper wydał swoje najsławniejsze (obok „Logiki odkrycia naukowego”) dzieło „Społeczeństwo otrwarte i jego wrogowie”. Książka w zamierzeniu była rozprawą z systemami totalitarnymi, w której autor zawarł niezwykle surową ocenę spuścizny filozoficznej i poglądów społecznych Platona, Hegla i Marksa. Pomimo ogromnego sukcesu jaki odniosła książka, Popperowi wytykano szereg błędów i rażące niespójności, wskazując na absurdalne wnioski i uproszczenia, a szczególnie w przypadku myśli Platona fakt dopuszczenia się szeregu manipulacji i przeinaczeń. Wykazał to jaskrawo, życzliwy zresztą, biograf Poppera, Malahi Haim Hacohen.
Książka spotkała się z bardzo krytyczną opinią Erica Voegelina (notabene kolegi F.A. von Hayeka z seminariów Ludwiga von Misesa oraz wiedeńskiego koła młodych myślicieli „Geistkreis”), który w emocjonalnym liście do Leo Straussa nie zostawił na dziele Poppera suchej nitki, pisząc o „bezczelnej, dyletanckiej bzdzurze”, a całość dzieła podsumowując z pretensjonalną, acz humorystyczną emfazą „Co zdanie to skandal!”. Ta ocena, choć, rzecz jasna, przesadzona, odniosła najprawdopodobniej pewien konkretny skutek. Adresat, Leo Strauss, który także był nienajlepszego, oględnie mówiąc, zdania o autorze „Nędzy historycyzmu”, pokazywał ów prywatny list różnym znaczącym osobom, co, jak przypuszcza Alan Ebenstein, mogło wybitnie przyczynić się do przyblokowania kariery naukowej Poppera w Stanach Zjednoczonych i udaremnić jego ewentualną pracę na University of Chicago, na którym wykładał wówczas także Leo Strauss. Autor „Sokratejskich pytań” nie cenił bowiem Poppera ze względu na jego, jak sam to określał: „rozmyty i wyprany z treści pozytywizm”.
No cóż, „stąd nauka jest dla żuka”, że nawet intelektualni giganci są tylko ludźmi, mają swoje interesy, sympatie i antypatie, a spory czy konflikty wykraczają poza salę wykładową i intelektualne potyczki. W zasadzie jesteśmy tego świadomi, ale takie „perełki” robią jednak mocne wrażenie.
Grzegorz Jeż
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!