Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Wykuwanie Śląska. Relacja z debaty poświęconej powstaniom śląskim

Wykuwanie Śląska. Relacja z debaty poświęconej powstaniom śląskim

Czym dla nowo narodzonej Rzeczpospolitej był Śląsk? Jak możemy dziś czytać epopeję potrójnego powstania śląskiego? Czym była wówczas polskość i śląskość i czy udało się je zintegrować w jeden projekt modernizacyjny? Na te pytania odpowiadali uczestnicy debaty „Śląsk – co tu Powstanie?”, która odbyła się 5 sierpnia.

Debata, w której uczestniczyli wytrawni znawcy historii pierwszej połowy XX w. – dr Krzysztof Jabłonka (autor książki „100 polskich bitew na lądzie, morzu i powietrzu”), prof. Ryszard Kaczmarek (Uniwersytet Śląski), Józef Krzyk (autor książki „Korfanty. Silna bestia”) i prof. Paweł Stachowiak (Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu) – nawiązywała do tematyki 279. numeru „Teologii Politycznej co Tydzień”: „Śląsk – co tu Powstanie?”.

 

Dyskusja rozpoczęła się od pytania o źródła i specyfikę powstań śląskich na tle innych polskich zrywów niepodległościowych. Próby odpowiedzi na nie podjął się Krzysztof Jabłonka, który nakreślił szeroką panoramę polskich powstań, wskazując na niesłuszność przekonania, zgodnie z którym zdecydowana większość z nich była militarną katastrofą. – Mamy na koncie kilka zwycięstw i remisów, co sprawia, że według mnie, bilans powstań wypada mniej więcej równo. Z kolei  specyfiką powstań śląskich było to, że powstańcy błyskawicznie się uczyli i wyciągali wnioski z własnych działań – mówił historyk. Każde kolejne powstanie było lepiej przygotowane i stanowiło coraz większy sukces militarny oraz polityczny. Mimo tego, że Polacy zdawali sobie sprawę, że plebiscyt nie przebiegnie w pełni po ich myśli, udało im się sprzeciwić administracyjnej i agitacyjnej dominacji Niemców na Śląsku, jak również prowadzić skuteczną grę w dyplomatycznym konflikcie, jaki istniał w wersalskiej Komisji Plebiscytowej. Dzięki temu Górny Śląsk z jego rozbudowanym przemysłem pozostał w Polsce.

Polakom udało się sprzeciwić administracyjnej i agitacyjnej dominacji Niemców na Śląsku, jak również prowadzić skuteczną grę w dyplomatycznym konflikcie

Czym była Śląskość? Czy była ona jedynie lokalnym splotem etnosów, języków i zwyczajów, czy może czymś więcej: ideą polityczną, której postulatem była autonomia? Na to pytanie odpowiedział Paweł Strachowiak. Swoją wypowiedz rozpoczął od uwagi, że pojęcie narodu jest wysoce niejednoznaczne i ulegało radykalnym przemianem w ciągu ostatnich 200 lat. – Pojęcie narodowej przynależności oznaczało najpierw bycie poddanym określonego władcy, co nie miało nic wspólnego z narodem w dzisiejszym rozumieniu. Definicja narodu oparta o kryterium etniczności – wspólnoty obyczajów, kultury, ziemi – pojawiła się dopiero później i zaczęła przykrywać tożsamości lokalne, które przez wieki nie potrzebowały identyfikacji wyższego rzędu – tłumaczył Paweł Stachowiak. Jeszcze w drugiej połowie XIX w. kategoria tożsamości narodowej, która abstrahowałaby od państwowości, była słabo zakorzeniona: rozbudowa tożsamości narodowej dokonała się później i była obszarem rywalizacji Kościoła Katolickiego, ewangelików i powstających z gruzów I Wojny Światowej państw.

Do tej myśli odniósł się profesor Ryszard Kaczmarek. – Trudno nam zrozumieć, że świadomość narodowa we współczesnym rozumieniu w XIX-wiecznym Śląsku dotyczyła małej grupy osób. W rozumieniu politycznym Ślązacy nie utożsamiali się z państwem jako reprezentantem swojego etnosu: byli po prostu mówiącymi po polsku mieszkańcami Prus i w większości nie posiadali świadomości narodowej – konkludował. W trakcie plebiscytu i powstań Śląsk miał zostać rzucony w tryby dwóch nowoczesnych nacjonalizmów: polskiego i niemieckiego. Oba zaś znajdowały się w skrajnie odmiennej fazie: niemiecki był w recesji spowodowanej klęską Prus w trakcie I Wojny Światowej, zaś Polski przeżywał chwile swojego triumfu po odzyskaniu państwowości i uznaniu na arenie międzynarodowej. Agitacja, obietnice i warunki stawiane Ślązakom przez obie agendy państwowe wywoływały olbrzymie napięcia w społecznościach, które wcześniej nie musiały definiować siebie w kategoriach narodowości. Pogrzebano wówczas zdrowy regionalizm: akceptację odmienności kultury wewnątrz państwa, która mylnie utożsamiono z separatyzmem.

Co było priorytetem i przewodnią ideą Wojciecha Korfantego, czołowego działacza na rzecz przyłączenia Śląska do Rzeczypospolitej? Jak tłumaczył to Józef Krzyk, nie należy patrzeć na Korfantego przez pryzmat jednolitej ideologii i postaw przypisywanych mu – często błędnie – przez historyków i biografów. Korfanty miał wielokrotnie zmieniać swoje poglądu i akcentować różne programy w kolejnych fazach swojej politycznej działalności – symptomatyczny jest tu fakt, że za swoją działalność polityczną odsiadywał wyroki najpierw w więzieniu niemieckim, a później, już w niepodległej Polsce, w Twierdzy Brzeskiej, co dla wielu Ślązaków miało być argumentem przeciw utożsamianiu się z państwem polskim. Na początku, po zakończeniu I Wojny Światowej, Korfanty dążył do postawienia sprawy śląskiej w niepodległej Polsce, później starał się pokierować III powstaniem śląskim tak, by okazało się fundamentem możliwie największego sukcesu politycznego. – Jednym z jego priorytetów było to, by Górny Śląsk połączył się z Polską z możliwie największym pożytkiem dla siebie. Tak, by elity polskie dały Ślązakom czas na adaptację, złapanie oddechu i nie podejmowały się ich gwałtownej nacjonalizacji – jak robił to wcześniej Bismarck – opowiadał Józef Krzyk.

Priorytetem Korfantego było to, by elity polskie dały Ślązakom czas na adaptację, złapanie oddechu i nie podejmowały się ich gwałtownej nacjonalizacji

Jak zauważył Paweł Stachowiak, na Śląsku zachodziły analogiczne procesy do tych, jakie miały miejsce w Wielkopolsce. Powstawała wówczas dychotomiczna optyka tożsamości regionu, wynikająca ze zderzenia własnej samooceny z oczekiwaniami nowo powstałego państwa polskiego – swoiste napięcie pomiędzy centrum a peryferiami. To zrodziło charakterystyczny rodzaj mesjanizmu, w którym Ślązacy, analogicznie do Wielkopolan, postrzegali swoją misję w budowie II RP w kontekście wkładu swojej pracowitości, etosu pracy, zasobności i organizacji. „My Ślązacy nauczymy sie ładnie mówić, a wy ładnie pracować”. Jednak poczucie mesjanistycznej misji stopniowo ustępowało wrażeniu, że Śląsk jest kolonizowany przez centrum w dawnej Kongresówce: zasypywali go urzędnicy, nomenklatura i kapitał z odległych regionów:  „kaj spojrzysz na urzędzie, tam gorol”.

Refleksję na temat nieoczywistych relacji pomiędzy centrum a peryferiami w Polsce rozwinął Krzysztof Jabłonka. – Dziś mówimy o „Polsce A” i „Polsce B”, nie zapomnijmy jednak, że wówczas poczucie gradacji wewnątrz państwa było jeszcze silniejsze. Najwyżej ceniono ziemie pruskie, po nich Kongresówkę do granicy Wisły, zaś w dalszym szeregu znajdowała się Lubelszczyzna i Kresy Wschodnie. Jednak w tej skomplikowanej układance to Śląsk był najsmaczniejszą częścią obwarzanka – wskazywał. Projekt modernizacji i nacjonalizacji nie powinien jednak nigdy stawać się celem samym w sobie, z pominięciem dobra i specyfiki lokalnych społeczności, o czym często zapominają młode państwa, dążące do maksymalnie szybkiej integracji i rozbudowy własnego potencjału. Tożsamość lokalna, nawet jeśli jest niezgodna z polityczną identyfikacją władz na danym terytorium, nie jest równoznaczna z zagrożeniem. – Narodowość nie może niszczyć zwykłego życia ludzi. Jest ona kategorią wspomagającą, ale ostatecznie najważniejsza jest godność poszczególnych ludzi i ich wspólnot – konkludował Krzysztof Jabłonka.

Relację opracował Karol Grabias

Spotkanie dofinansowane ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu „Patriotyzm Jutra”.

unnamed 1   MKDNiS2


Materiały zamieszczone na stronie dostępne na licencji Creative Commons CC-BY-NC-ND.

Fot. Jacek Łagowski


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.