Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Renan. Pożegnanie z epifanią [TPCT 362]

Renan. Pożegnanie z epifanią [TPCT 362]

Świat nowoczesny z jego rozumieniem rzeczywistości i wiarą w nieograniczoność nauki, jednocześnie skłonny jest akceptować religię, o ile nie stanie się ona elementem tak skonstruowanego paradygmatu. W jaki sposób rozumieć ten punkt widzenia, gdzie dostrzegać konsekwencje tak budowanego świata oraz w jaki sposób próbować na niego odpowiadać w duchu chrześcijańskim – to są sprawy, które chcemy postawić w centrum tego numeru.

Są epoki, w których pewne napięcia rozrywają niemal wszystkie aspekty. Dokonujący się przełom wpływa na zmianę paradygmatu postrzegania rzeczywistości, który zaczyna też w zupełnie nowy sposób organizować rozumienie transcendencji. Ba! nie chce jej dostrzegać – tym samym dezawuując całą tradycję, odsyłając do lamusa porządek metafizycznego namysłu wieków. Moment tak silnych paroksyzmów był z całą pewnością udziałem wczesnej nowoczesności. Kolejna rewolucja przemysłowa stała się punktem zwrotnym, w którym nie tylko mechanizacja społeczeństwa zaczęła nabierać potrzebnego jej smaru do rozruchu, a polityczność doczekała się definicji w duchu materializmu i technokracji – idei ugruntowanych na coraz to donioślejszych odkryciach i wynalazkach epoki – ale i religia zaczęła być stawiana przed faktem pewnego naukowego dyskursu w łonie całej cywilizacji. Czy w stuleciu tak skierowanym ku immanencji, odsłaniającym coraz to nowe możliwości stojące za stale poszerzającą się przestrzenią poznania i entuzjazmem skierowanym ku nauce, naznaczającej tu i teraz przygodnego człowieka – chrześcijaństwo ze swym mistycyzmem, ale i nawet ze swą wielką debatą o relacjach między wiarą a rozumem – nadal jest w stanie zaproponować niezbywalną wizję rzeczywistości w całej rozciągłości pomiędzy arche a telos? Ernest Renan w tej burzliwej epoce należał do tych, którzy twierdzili, że korzenie zarówno judaizmu, jak i chrześcijaństwa stanowią co prawda pewien punkt odniesienia, ale jedynie w perspektywie poddania ich władzy nauki i ociosaniu ze wszelkich odniesień do rzeczywistości otwartej na epifanię. Czy zaś współczesny człowiek nie jest ciągle stawiany wobec tego dylematu i rozłamu?

Życiorys samego Renana zdaje się doskonałą emanacją ducha epoki. Wchodzi w epokę w bardzo pobożnej rodzinie rybaków w Tréguier w Bretanii, gdzie rozwijał się z nadzieją otrzymania święceń, a swoje życie kończył w Paryżu już jako uznany filozof i badacz, którego prace rozprawiały się wizją chrześcijaństwa z jego centralną postacią – Wcielonego Boga. Ten rozłam uwidacznia się nie wielu poziomach jego osobistej drogi, jak i XIX wieku, w którym dokonuje się wiele przewartościowanie świata: rzeczywistości immanentnej, jak i nadprzyrodzonej. Renan, wykształcony przez księży, miał przyjąć ostatecznie pozytywistyczny ideał naukowy. Oczarowany wspaniałością możliwości otwierającego się scjentystycznego wszechświata – wpadał jednocześnie w pewne pułapki swojej epoki, przesiąkającej ideami nacjonalizmu, eugeniki czy różnych emanacji ewolucjonizmu. 

Czytając główne dzieło francuskiego myśliciela i badacza – Żywot Jezusa – szybko ukaże się naszym oczom nie tyle świat kultury starożytności (choć Renan był świetnym znawcą zarówno języków antycznych, jak i kultury semickiej), ale wyzierający pod spodem koncept, którym to dzieło było naznaczone: próbą odtworzenia „historycznego Jezusa”. Tradycja ta sięga już prac Davida Friedricha Straussa, a później – już po Renanie – rozwinęła się w pracach Rudolfa Bultmanna i jest dobrą egzemplifikacją nurtu epoki, w której obok falsyfikowania historyczności samej postaci Nazarejczyka, zaczęto kwestionować tradycję wynikającą z czytania Ewangelii, jasno wskazującej na Jezusa, jako Wcieloną Drugą Osobę Trójcy. Ta wielka dyskusja o historyczności Jezusa tocząca się na przestrzeni dziesięcioleci, doczekała się sporej biblioteki, znalazła się w niej także głośna praca Josepha Ratzingera Jezus z Nazaretu.

Renan w sposób czytelny stał na stanowiskach redukcjonistycznych, w których sprowadzał religię jedynie do aspektów kulturowych i społecznych, ignorując jej transcendentalny wymiar. Co więcej, wśród głosów krytycznych, że głównym aspektem decydującym o opisie poszczególnych aktów z działalności Chrystusa był dość płytko stosowany racjonalizm, z redukowaniem wszystkiego do aspektów rozumowych, pomijając tym samym nie tylko naturę religii, ale też świadectwa uczestników, jak i płynące z nich konsekwencje. Tym samym Renan dość świadomie dokonał aktu odrzucenia wszystkich narzędzi, które znajdują się w domenie metafizyki.

Czy jako współcześni ciągle nie tkwimy wciąż w tym specyficznym rozłamie, który został zapoczątkowany już niemal dwa wieki temu? Świat nowoczesny z jego rozumieniem rzeczywistości i wiarą w nieograniczoność nauki, jednocześnie skłonny jest akceptować religię, o ile nie stanie się ona elementem tak skonstruowanego paradygmatu. W jaki sposób rozumieć ten punkt widzenia, gdzie dostrzegać konsekwencje tak budowanego świata oraz w jaki sposób próbować na niego odpowiadać w duchu chrześcijańskim – to są sprawy, które chcemy postawić w centrum tego numeru.

Jan Czerniecki
Redaktor naczelny

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.