Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Monet czyli o nowoczesnej percepcji świata [TPCT 297]

Monet czyli o nowoczesnej percepcji świata [TPCT 297]

Impresjonizm to kierunek, którego prace dziś są uznane i podziwiane – ich twórcy otoczeni szacunkiem i włączeni w poczet klasyki malarstwa. Jednak zmiana, której dokonali w latach 70. XIX wieku, nie była tak oczywista, jak moglibyśmy się spodziewać. Próba ujęcia nowej rzeczywistości doczekała się swojej formy, która narzuciła pewien punkt widzenia i zmierzyła się wyzwaniami otaczającej nas rzeczywistości. Dziś możemy się przyglądać tej niezwykłej próbie i podziwiać jej efekt jednocześnie próbując uchwycić sens źródeł, jak i konsekwencji tego, co możemy doceniać w niezwykłych szkicach tej rodzącej się nowoczesności.

Czy sztuka może odzwierciedlać idee? A może jest tak, że sztuka wyrasta z idei i jest z nią tak spleciona, że niepodobna oddzielić jednej od drugiej? Czy sztuka może zajmować stanowisko w wielkich sporach filozoficznych, wyrażając je subtelnymi pociągnięciami pędzla na rozciągniętych płótnach sporządzonych gdzieś w podparyskim plenerze? Załóżmy, że w rzeczywistości nie postrzegamy świata naturalnego obiektywnie, ponieważ wszystko, co postrzegamy, jest filtrowane przez nasze umysły, a nasze umysły są wypełnione unikalnymi, osobistymi wspomnieniami i emocjami, więc każdy z nas inaczej postrzega świat, a wyraz tej koncepcji postrzegamy w niezwykle wysublimowanej formie pejzażu, które prezentują znane formy w sposób, którego jeszcze nie znaliśmy, a zarazem na tyle sugestywnie, że chcielibyśmy zawołać za oglądającym obrazy topoli Moneta Edgarem Degasem: „Uciekam! Strasznie tu wieje. Jeszcze trochę, a byłbym podniósł kołnierz marynarki!”. Impresjonizm reprezentowany chociażby przez Claude’a Moneta obrazuje (nomen omen!) zarówno zapis idei swojej epoki, jak i, w pewnym sensie, zajmuje stanowisko w pewnych filozoficznych refleksjach – i robi to niezwykle pięknie. 

Próba ujęcia, czym jest poznanie zmysłowe, jest silnie osadzona w europejskiej myśli. Można sięgać do czasów antyku i filozofii starożytnej, aby śledzić te rozważania. Ta próba zrozumienia, czym są zmysły i jaką odgrywają rolę w percepcji świata, toczy się przez wieki – we Francji od połowy XVIII wieku, w pismach Étienne'a Bonneta de Condillac i Denisa Diderota, a na początku XIX wieku zajmowała już centralne miejsce w analizie wiedzy. Myśliciele francuscy podążali w większości za brytyjskimi empirystami, którzy wnikliwie analizowali zależność idei od zmysłów. Dochodzenie wiedzy do źródła we wrażeniach zmysłowych było niekiedy skierowane przeciwko pojęciu idei wrodzonych i służyło jako argument w krytyce przekonań dogmatycznych. Z punktu widzenia empirystycznego istotne było przekonanie, że wrażenia są pierwszymi doświadczeniami, jeszcze nieprzetworzonymi i nałożonymi na myśl. Wrażenia są bezpośrednim oddziaływaniem na umysł w jego zetknięciu z przedmiotami, a zatem są bardziej autentyczne i wiarygodne niż abstrakcyjne pojęcia, które zostały ukształtowane przez refleksję, edukację czy tradycję. Z kolei przeciwny tok myślenia, wywodzący się od Platona, uważał wrażenia zmysłowe za omylne, a nawet iluzoryczne źródła notorycznej niestabilności opinii. Twierdzono, że prawdziwa wiedza pochodzi z idei jako wrodzonej własności umysłu. Idąc tym tropem komentujący Johna Locke’a Gottfried Wilhelm Leibniz zakwestionował koncepcję umysłu jako biernego odbiorcy wrażeń z zewnątrz. Umysł, według Leibniza, miał swoje wrodzone usposobienie i formy, które przesiewały i porządkowały wrażenia. Kant sięgając do apriorycznych form lub składników myśli, niezbędnych do łączenia i porządkowania wrażeń, zapoczątkował nowoczesną tradycję krytyczną wobec dawnych empirystów. Ograniczając wiedzę o świecie zewnętrznym do fenomenów w odróżnieniu od rzeczy samych w sobie, Kant nadał także nową wagę temu, co empiryczne. 

Skłanianie się do eksperymentowania kolorem, studiowania światła i ich wzajemnych relacji, a także nieskupianie się na detalu, stają się znakiem rozpoznawczym nowej szkoły

W tę debatę wpisali się sto lat później impresjoniści. Claude Monet uważany jest za jednego z ojców założycieli tego kierunku, odznaczającego się gruntownie nowym stylem. Swoimi obrazami zaczął ukazywać, że to nie sporządzane w olbrzymich pracowniach akademistów staranne i poważne prace z dopracowanym detalem, ale obrazy powstające w plenerze, próbujące uchwycić moment „tu i teraz” – stanowią wyraz nowoczesnej sztuki. Ta sławetna impresyjność, skłanianie się do eksperymentowania kolorem, studiowania światła i ich wzajemnych relacji, a także nieskupianie się na detalu, a raczej niemal szkicowa forma, stają się znakiem rozpoznawczym nowej szkoły. Badanie momentu, a także odbioru jego przez twórcę staje się centrum tej sztuki. Wrażenie zaczyna dominować i ujmować rzeczywistość, która nie ma już określonej raz na zawsze formy, ale jest ciągłą zmianą, która potrzebuje uchwycenia. 

Ta idea zmienności i impresyjności, nieuchwytności i niepewności formy prowadzi gdzieś dalej w rozważaniach o czasie, w którym francuscy artyści stawiają sztalugi na brzegach Sekwany, dworcach kolejowych, czy dachach z widokiem na zatłoczone miasto. Europa w tym momencie wkracza w epokę mechanizacji, uprzemysłowienia – gdzie obecność człowieka jest więcej niż zauważalna, a zarazem zmiana, która się dokonuje bardziej gwałtowna. Nadejście nowoczesności zapoczątkowało zmechanizowanie świata. Wraz z nowym kierunkiem do sztuki dochodzą nowe tematy: mosty, pociągi i dworce kolejowe, robotnicy czy same fabryki. Nowa atmosfera i otoczenie były dla Moneta porywającym przykładem nowoczesności. Jego obrazy kolejowe antycypowały swoją energią i śmiałością. Kolej pokonała wielkie przestrzenie i tworząc zdumiewające zjawiska światła, ciepła, dźwięku i ruchu, unaoczniając atmosferę podobną do chmur, deszczu, wiatru i burz. To fenomen szybko postępującej nowoczesności, wyznaczający kierunek oraz rozmach zmian, staje się niejako przedłużeniem miasta – symbolu zmian. 

Impresjonizm to kierunek, którego prace dziś są uznane i podziwiane – ich twórcy otoczeni szacunkiem i włączeni w poczet klasyki malarstwa. Jednak zmiana, której dokonali w latach 70. XIX wieku, nie była tak oczywista, jak moglibyśmy się spodziewać. Próba ujęcia nowej rzeczywistości doczekała się swojej formy, która nie tylko zajęła pozycję w wielkim pochodzie idei, ale także narzuciła pewien punkt widzenia i zmierzyła się wyzwaniami otaczającej nas rzeczywistości. Wyszła jej naprzeciw i skierowała uwagę na zmianę, która się dokonywała na oczach jej odbiorców. Dziś możemy się przyglądać tej niezwykłej próbie i podziwiać jej efekt jednocześnie próbując uchwycić sens źródeł, jak i konsekwencji tego, co możemy doceniać w niezwykłych szkicach tej rodzącej się nowoczesności. 
 
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny

belkaNOWAtygodnikowa


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.