W tym numerze pisma, na kanwie 240. rocznicy śmierci autora „Wyznań”, chcemy przyjrzeć się ideom, które do dziś stanowią jeden z punktów odniesienia. Czy Rousseau zorganizował nam świat? Czy jesteśmy zakładnikami idei, które pojawiły się ponad dwieście lat temu? To są kwestie, które chcemy postawić w centrum.
Gdy wykazano mu, że robi rzeczy sprzeczne z tymi, o których sam pisze, odpowiedział, że można by napisać o tym satyrę – „satyrę nie na mnie jednak, lecz na wiek, w którym żyję”. Mowa oczywiście o Janie Jakubie Rousseau – człowieku, który przygotował idee dla czasów, w których dziś żyjemy. Ten samouk z niezwykle barwną historią, ale też ostrym i nietuzinkowym piórem, przeorganizował myślenie swojej epoki, kładąc podwaliny pod nowoczesność. To ona wykuwała się w Europie w „epoce świateł”, w dużej mierze poprzez lingua franca, która narzucała nie tylko styl fraz, ale całą gamę założeń ugruntowaną w ówczesnej myśli.
Można powiedzieć, że autor „Emila” to postać nieszablonowa, która wcale nie szła w sposób oczywisty z duchem swoich czasów, który silnie pobudzał i spoczywał na osiemnastowiecznych umysłach. Gdy przyszło mu zmierzyć się z tematem postępu i moralności postawionym przez akademię w Dijon, w sposób absolutnie odmienny od obowiązujących trendów argumentował na rzecz natury przeciw postępowi, w którym upatrywał zniewolenie człowieka. Ta rozprawa zaprowadziła go do zredefiniowania dotychczasowego porządku, który opierał się do tej pory na poczuciu wyższości cywilizacji nad stanem pierwotnej dzikości. W ten sposób zostaje wprowadzona idea nieteleologicznej natury, której początek nie daje żadnej obietnicy dotyczącej końca. Natura jest odcięta od chrześcijańskich założeń czy platońskiej wizji celu, a zatem jest stanem pozbawionym jakiegokolwiek ugruntowania. Człowiek wyrwany z kontekstu celowości a nawet swojego początku – arché, opartego na założeniu pewnego pesymizmu antropologicznego zakorzenionego w tradycji „grzechu pierworodnego”, staje się wyabstrahowany. Konsekwentnie zatem, postulat ten oznacza w dużej mierze permanentną rewolucję lub absolutną anarchię, ponieważ instytucje mogą stanowić jedynie ograniczenie tak zdefiniowanej natury, albo – i tu pojawia się druga możliwość – poddanie bezładnej natury instytucjonalnym warunkom jej przetrwania.
„Wzorcowe egzystencje są znakiem nowoczesności” napisał Robert Spaemann. Tak bowiem w swoich założeniach miała wyglądać demokracja doskonała, utopijna, którą postulował Rousseau. „Umowa społeczna”, która legła u podstaw nie tylko ówczesnych deklaracji, ale stanowi próg nowoczesności, nie przewiduje miejsca dla przedstawicieli ludu – ma powstać demokracja w stanie czystym. Nie ma miejsca nawet na ucieczkę od założeń wspólnoty, która ma się opierać o postulowaną „wolność”. Umowa raz zawarta organizuje wspólnotę do tego stopnia, że powstaje coś, co później Robespierre nazwie w swoim sławnym przemówieniu „despotyzmem wolności". Stąd już niedaleko do wielkiego cielska Lewiatana, który czuje się w obowiązku zdominować całą przestrzeń.
Zadziwiające są drogi do nowoczesności, oparte o tak – wydawałoby się – niespójne założenia. Jednak idee te miały swoje konsekwencje i zorganizowały nowoczesność. A przecież do ich kanonu wchodzą również idee suwerenności, równości, praw i wolności. Wszystkie te wielkie pojęcia zostały wprowadzone do wielkiego tygla historii, który wydawał kolejne ich stopy w różnych odcieniach i barwach. Wszystkie także stały się w znacznej mierze szkieletem, na którym opiera się dzisiejszych gmach porządku społecznego i państwowego.
Dlatego w tym numerze pisma, na kanwie 240. rocznicy śmierci autora „Wyznań”, chcemy przyjrzeć się ideom, które do dziś stanowią jeden z punktów odniesienia. Czy Rousseau zorganizował nam świat? Czy jesteśmy zakładnikami idei, które pojawiły się ponad dwieście lat temu? To są kwestie, które chcemy postawić w centrum.
Jan Czerniecki
Redaktor naczelny
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
Redaktor naczelny Teologii Politycznej Co Tydzień. Wieloletni koordynator i sekretarz redakcji teologiapolityczna.pl. Organizator spotkań i debat. Koordynował projekty wydawnicze. Z Fundacją Świętego Mikołaja i redakcją Teologii Politycznej związany od 2009 roku. Pracował w Ośrodku Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego oraz Instytucie Pileckiego. Absolwent archeologii na Uniwersytecie Warszawskim.