Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Remigiusz Okraska: Mistrz i Maria

Remigiusz Okraska: Mistrz i Maria

Jakkolwiek autor „Zmowy powszechnej przeciw rządowi” miał wielu zwolenników i admiratorów swoich koncepcji, to Maria Dąbrowska należała do grona najwierniejszych. A przede wszystkim takich, którzy nie tylko referowali myśli Abramowskiego, ale i działali w duchu jego zaleceń – dla urzeczywistnienia wizji wolnego człowieka w wolnej Polsce – pisze Remigiusz Okraska w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Dąbrowska. Noce i dnie polskiego XX wieku”.

„[…]nie dzieje się w Polsce nic naprawdę wielkiego, mądrego i dobrego, co by nie było przeniknięte świadomie albo podświadomie ideami Abramowskiego” – stwierdzała Maria Dąbrowska w zakończeniu broszury napisanej siedem lat po śmierci jednego z czołowych polskich myślicieli tamtej epoki, a zarazem ideowopolitycznego mistrza pisarki.

Gdy Dąbrowska kreśliła te słowa, stała na progu kariery literackiej. Miała już jednak za sobą spory, a dzisiaj mało znany i pamiętany dorobek społecznikowski. Nie porzuciła takich zaangażowań w obliczu pisarskiej sławy. I do końca życia pozostawała pod wpływem myśli Edwarda Abramowskiego.

W roku 1925, po pierwszym znaczącym docenieniu jej twórczości literackiej, mówiła w wywiadzie dla „Wiadomości Literackich”: „[…] z radosną, dziecinną niemal, dumą mogę powiedzieć, że o ile na fakt udzielenia mi tak zaszczytnej Nagrody Wydawców zareagowano w Warszawie zupełnie słusznym pytaniem «Kto to jest?», o tyle mam prawo sądzić, że w wielu zapadłych kątach, wsiach i miasteczkach dawnej Kongresówki prości ludzie wiedzą, kto jestem – i to uważam sobie za wielki, za bardzo wielki zaszczyt”.

Zaczęło się już w szkole średniej. Gdy w trakcie rewolucji 1905 roku wybuchł strajk szkolny, rodzice przyszłej pisarki przyłączyli się do bojkotu carskiej oświaty i zabrali córkę z gimnazjum w Kaliszu. Trafiła na prywatną pensję w Warszawie. Wśród jej nauczycieli były postaci wybitne, w tym znakomity lewicowy socjolog Ludwik Krzywicki. Po ukończeniu tej nauki wyjechała jesienią 1907 r. na studia najpierw do Lozanny, skąd po roku przeniosła się do Brukseli.

Pobyt w Belgii to początek związku z przyszłym mężem, Marianem Dąbrowskim – socjalistą, członkiem Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej, a po rozłamie w partii działaczem niepodległościowej PPS – Frakcja Rewolucyjna. Wraz z gronem studentów-emigrantów założyli wiosną 1909 r. pierwszy oddział tzw. Filarecji – młodzieżowej organizacji znajdującej się pod wpływem PPS-FR.

Wiosną 1910 r. odbył się w Liége zjazd kół filareckich. Dąbrowska była autorką deklaracji ideowej tego środowiska, a samo spotkanie odbywało się pod hasłem „Wolny człowiek w wolnej Polsce”. Brzmiało ono niemal identycznie jak deklaracja rozpoczynająca słynny wówczas tekst Edward Abramowskiego „Zmowa powszechna przeciw rządowi”: „Wypowiadamy walkę rządowi rosyjskiemu o wolność Polski i o wolność każdego człowieka w Polsce”. Myśliciel miał już wówczas wpływ na Dąbrowską. Początek datuje się na rok 1909. „Spotkanie z ideami Edwarda Abramowskiego, a wkrótce i z nim samym było dla Mariana i Marii Dąbrowskich zwrotnym momentem życia” – pisał biograf pisarki, Tadeusz Drewnowski.

„Poznałam Edwarda Abramowskiego i jemu to, jak wielu innych ludzi, jak cała Polska, zawdzięczam moje prawdziwe, duchowe zetknięcie się z kooperacją. Poznałam go prywatnie i nie pamiętam nawet, czy z nim bodaj kiedy o spółdzielczości mówiłam. […] przeczytałam dwie jego sławne prace – «Idee społeczne kooperatyzmu» i «Kooperatywa jako sprawa wyzwolenia ludu pracującego». Olśniły mnie. Czy te rzeczy są tłumaczone? Czy rozeszły się w setkach tysięcy egzemplarzy? Są to przecież jedne z najlepszych na świecie prac poświęconych propagandzie idei!” – wspominała w 1931 z okazji 25-lecia spółdzielczego czasopisma „Społem!” (Abramowski należał do jego współzałożycieli, a nazwę wymyślił Żeromski).

Abramowski był wtedy zasłużonym działaczem nielegalnego ruchu socjalistycznego, bodaj najlepszym w Polsce propagatorem jego zasad, a po etapie rewolucyjno-socjalistycznym także współtwórcą struktur nowoczesnej spółdzielczości spożywców w Królestwie Polskim. Jako myśliciel polityczny dokonał swoistego przewrotu. Postawił tezę wywracającą do góry nogami zasady lewicowej, marksowskiej ortodoksji: „[…] zagadnienie historyczne socjalizmu – wyzwolenie człowieka przez komunizm – staje się zarazem jego zagadnieniem praktycznym: dokonania tej rewolucji moralnej w duszach ludzkich, z której wyłonią się społeczne formy komunizmu. […] Stawiając zaś zagadnienie praktyczne socjalizmu jako rewolucję moralną, wypowiadamy zarazem główną zasadę jego polityki: że to tylko staje się faktem historycznym, rzeczywistością życia społecznego, co przejdzie jako idea przez świadomość mas ludowych”. To nie byt miał określać świadomość, lecz świadomość – byt. Najpierw przemiana dusz i sumień, ale dokonana w zbiorowym współdziałaniu – a dopiero później przemiana polityczna, nie odwrotnie, jak chciała lewica.

Niech w powyższym cytacie nie zmyli termin „komunizm”, mający dziś oczywiste konotacje. Abramowski propagował coś zgoła odmiennego niż adepci „realnego” czy „sowieckiego” modelu komunizmu. Głosił, że droga do wyzwolenia z kapitalistycznego ucisku wiedzie nie przez centralizm, przymus i odgórne narzucanie rozwiązań „jedynie słusznych”, lecz poprzez swobodną samoorganizację mas ludowych, w której przeobrażenie sumień i „uspołecznienie” jest ważniejsze niż przemiana instytucji, ustroju, rozwiązań formalnoprawnych, niż zakazy i nakazy itd. Stąd nacisk, jak kładł na rozmaite sposoby oddolnej aktywności w duchu lewicowym – od niewielkich grup formacyjno-kształceniowych, przez różne formy oświaty ludowej, po samoorganizację w sferze gospodarczej (kółka rolnicze, kooperatywy) itp. Szlakiem takich wskazań poszła młodziutka Maria Dąbrowska.

Wkrótce wstąpiła do dużej belgijskiej spółdzielni spożywców i zaczęła badać formy jej działalności. „Łaziłam po wszystkich kooperatywach i społecznych instytucjach, w których jest kwintesencja ich opanowywania życia materialnego, ich dążność do zdobycia bezinteresownej swobody tworzenia” – wspominała. Zaangażowała się w propagowanie takich inicjatyw i idei w prasie polskiej zaborów rosyjskiego i austriackiego. Była autorką publicystyki prospołecznej m.in. w tygodniku „Prawda”, „Kurierze Lwowskim”, „Tygodniku Polskim”, „Przedświcie” (nielegalny organ niepodległościowej PPS), „Gazecie Kaliskiej”, tygodniku kobiecym „Bluszcz”, miesięczniku „Krytyka”, a w największym stopniu w ludowo-postępowym „Zaraniu”. Na łamach tego ostatniego pisma latem 1912 r. omawiała świeżo wydaną rozprawę Abramowskiego „Kooperatywa jako sprawa wyzwolenia ludu pracującego”: „Tania, dobra i rozumna książka”. Była również aktywna w związanym ze środowiskiem „zaraniarzy” Towarzystwie Kółek Rolniczych im. Staszica; wygłaszała tam pogadanki o spółdzielczości rolniczej, ideałach kooperacji oraz zdobyczach tego ruchu w innych krajach.

W 1912 r. nawiązała współpracę ze spółdzielczym pismem „Społem!”. Jesienią weszła w skład jego komitetu redakcyjnego, została autorką tekstów. Otrzymała też propozycję od Towarzystwa Kooperatystów, stanowiącego zaplecze organizacyjne pisma. Stypendia pozwoliły przygotować Dąbrowskiej dwie broszury popularyzatorskie – „Kooperatyzm we wsi belgijskiej” i „Finlandia – wzorowy kraj kooperacji”. Odbyła także wyjazd studyjny w celu badania spółdzielczości w Wielkiej Brytanii. W maju 1914 r. wybrano ją do zarządu Towarzystwa Kooperatystów. „Działalność społeczna Dąbrowskiej długo była związana z ruchem spółdzielczym, który był prawdopodobnie jedyną alternatywą totalizmów naszej epoki […] Lewica polska rzadko bywała równie racjonalna, równie bliska konkretnych zagadnień społecznych” – konkludował po latach Konstanty A. Jeleński.

Po wybuchu I wojny światowej Dąbrowska wzięła udział w tworzeniu tzw. poczty zaraniarskiej – była to oparta na lokalnych współpracownikach i sympatykach pisma „Zaranie” tajna sieć przekazująca informacje na użytek Legionów i obozu niepodległościowego. Pod koniec 1915 r. należała do współzałożycieli Polskiego Stronnictwa Ludowego (późniejsze PSL „Wyzwolenie”), mającego wzmocnić chłopskie skrzydło środowisk niepodległościowych w zaborze rosyjskim. Powierzono jej funkcję redaktorki organu prasowego pt. „Polska Ludowa”. Brała udział w pracach Uniwersytetu Latającego i innych inicjatywach kształceniowych dla warstw ludowych.

Pod koniec zimy i wiosną 1917 r. uczęszczała regularnie na wykłady Abramowskiego – publiczne na Uniwersytecie Warszawskim oraz prywatne w jego mieszkaniu. O jednym z nich pisała w dzienniku: „Cudownie mnie ten wykład usposabia. Zupełnie jakbym się wody czystej napiła z krynicy”. Odwiedzała też Abramowskiego, sporządzała notatki z jego wykładów. „Pan Edward”, jak o nim pisała, wkrótce przestał wykładać ze względu na postępy choroby. Wiosną 1918 r. jego stan uległ drastycznemu pogorszeniu. 16 czerwca 1918 r. chorego odwiedził jej mąż i przyniósł złe wieści o ciężkim stanie.

Edward Abramowski zmarł 21 czerwca 1918 r. Cztery dni później Dąbrowska notowała w dzienniku: „Pochowaliśmy dziś pana Edwarda. […] nie chciał iść do grobu. Trumna tak się opierała, że musieli odciosywać boki dołu”. Gdy w roku 1943 porządkowała swoje dzienniki, dopisała notatkę pt. „Ostatnie lata życia Abramowskiego”. Stwierdza tam m.in.: „W czerwcu 1918 roku umarł w Warszawie znakomity polski myśliciel, psycholog, socjolog i etyk, a [za]razem wielki artysta słowa, Edward Abramowski. Miałam szczęście należeć do jego znajomych […] Zmarł przedwcześnie w niespełna 50. roku życia i w samym ogniu pracy twórczej. Uczony bez oficjalnego cenzusu naukowego, otoczony niechęcią dyplomowanych kolegów, a niemożliwy do pominięcia ze względu na swe znaczenie w nauce europejskiej”.

Śmierć Abramowskiego bynajmniej nie oznaczała końca prospołecznych zaangażowań Dąbrowskiej w duchu jego idei.

Jeszcze podczas okupacji pruskiej, w 1918 r. została na prośbę działacza spółdzielczego Zygmunta Chmielewskiego urzędniczką ds. opieki nad bezrolnymi chłopami w ramach rządu powołanego przez Radę Regencyjną. Po odzyskaniu niepodległości Chmielewski, już jako wiceminister rolnictwa RP, zaoferował jej stanowisko referenta w Wydziale Reform Agrarnych, z podobnym zakresem zadań. Okresowo została przeniesiona do Głównego Urzędu Ziemskiego (odpowiedzialnego za wdrożenie reformy rolnej), skąd powróciła do ministerstwa, gdzie objęła kierownictwo wydziału prasowo-wydawniczego i biblioteki. Nie porzuciła aktywności publicystyczno-popularyzatorskiej. Rok 1920 przyniósł m.in. 13-odcinkowy cykl jej artykułów pt. „Ze wsi” w czasopiśmie „Żołnierz Polski”, propagujący reformę rolną. Rok później przygotowała fachową broszurę „O wykonaniu reformy rolnej”, omawiającą zagadnienie parcelacji i przydziału gruntów.

Nie zaniedbała działki spółdzielczej. Co prawda w 1919 r. odmownie potraktowała propozycję objęcia kierownictwa wydziału wydawniczo-propagandowego w centrali spółdzielczości spożywców, potocznie zwanej „Społem”, ale nie oznaczało to zaprzestania współpracy. Często publikowała w spółdzielczych czasopismach „Spólnota” i „Społem!”, już w roku 1921 przygotowała książeczkę pt. „Spółdzielczość zwyciężająca”, w tym samym roku cykl jej tekstów ze „Spólnoty” wydano jako broszurę pt. „Sprawa mieszkaniowa i kooperacja”. W roku 1922 ukazała się „Gałąź czereśni i inne nowele” – zbiór opowiadań propagujących ideały spółdzielczości i samopomocy, a zarazem kolejny etap literackich wprawek przyszłej pisarki. W 1924 r. wydano broszurę „Codzienna praca”, zbierającą teksty ze „Spólnoty”, poświęcone indywidualnemu i społecznemu znaczeniu pracy, jej etyce itp.

Nie zapomniała o swoim mistrzu. Jeszcze w 1918 r. w łódzkim piśmie spółdzielczym „Kooperatywa” ukazał się jej krótki artykuł „Edward Abramowski”. W 1923 w „Spólnocie” opublikowała tekst „Pamięci Edwarda Abramowskiego”. Rok 1924 przyniósł natomiast intensyfikację takich wysiłków. Najpierw w opiniotwórczych „Wiadomościach Literackich” ukazał się cykl trzech tekstów, a chwilę później w popularnym kobiecym tygodniku „Bluszcz” Dąbrowska opublikowała pięcioczęściowy szkic o jego życiu i poglądach. Na bazie tych tekstów rok później przygotowała przekrojową broszurę „Życie i dzieło Edwarda Abramowskiego”. W tym samym roku w krótkiej nocie poinformowała czytelników „Wiadomości Literackich” o edycji I tomu dzieł zebranych Abramowskiego, stwierdzając, że autor biograficznej przedmowy, prof. Konstanty Krzeczkowski, „Daje […] sylwetę człowieka o życiu tak natężonym, jakby nie on sam, a kilku ludzi naraz przeżywało jego dni”. Wiosną 1931 dla „Wiadomości Literackich” zrecenzowała broszurę o Abramowskim, autorstwa swojej wieloletniej znajomej, Neli Samotyhowej. Znów mamy tu podkreślanie znaczenia tej postaci: „A był to przecie jeden z tych zawsze tak bardzo nielicznych Polaków, co w zupełnym osamotnieniu intelektualnym starają się dźwigać naszą opieszałą twórczość duchową na poziom europejski. Nasza rodzima atmosfera nie sprzyja tego rodzaju pracy. Psycholog, którego badaniom nad podświadomością nauka niejedno zawdzięcza, filozof o porywających widnokręgach myślowych, […] był nie tylko uczonym, ale i rewelacyjnie ujmującym każde zagadnienie społecznikiem i reformatorem życia – należy dziś nieomal do wielkich zapomnianych. Mimo że praca jego życia mogłaby być chlubą krajów lepiej niż my wyposażonych w genialność myśli”.

Abramowski trafił nawet na karty jej twórczości literackiej – tak bowiem „rozszyfrowywana” jest epizodyczna postać Tytusa Niechcica z „Nocy i dni”. Refleksje „pana Edwarda” wykorzystała także w jednym ze swoich kluczowych tekstów programowych. „Zawód literacki jako służba społeczna” z przełomu lat 1934 i 1935 był wprost inspirowany dorobkiem Abramowskiego, szczególnie jego tekstem „Co to jest sztuka?” z roku 1898, będącym polemiką z Tołstojem. Pisała: „Jedynym kryterium, z jakim podług Abramowskiego można przystępować do badania i osądzania dzieł sztuki i literatury, jest kryterium piękna”. Postulat ten, wydawałoby się, odległy od postaw prospołecznych, a bliższy indywidualizmowi, zostaje w teorii Abramowskiego dopełniony przez wymiar zgoła odmienny: „Sztuka więc uspołecznia człowieka w taki sposób, w jaki uspołecznia go, czyni otwartym duchowo dla bliźnich – wielkie, na wskroś indywidualne szczęście miłosne we wzniosłym i pełnym znaczeniu tego słowa. Lub inaczej: staje się wartością społeczną w taki sposób, w jaki staje się nią, posunięte aż do granic ofiary z życia, indywidualne bohaterstwo. […] Abramowski, pisząc swoją rozprawę o estetyce, nie był pięknoduchem zamkniętym w wieży z kości słoniowej. Przeciwnie, był społecznikiem, teoretykiem przebudowy społecznej. Przebudowę tę rozumiał między innymi w ten sposób, że przyszły ustrój spółdzielczo-komunistyczny, usuwając wyzysk pracy, stworzy tym samym warunki dla życiowego uspołecznienia się sztuki. Sztuka zastąpi wówczas atmosferę walki o byt, wybujania instynktów samozachowawczych, nałogu pracy i geszefciarstwa. Ona stanie się nowym środowiskiem duchowym człowieka na miejsce tego, które nas otacza”.

W tym okresie pisarka podjęła współpracę z Instytutem Gospodarstwa Społecznego, któremu szefował Ludwik Krzywicki, jej nauczyciel z młodych lat. Szczególnie aktywna była przy redakcji i przygotowaniu edycji „Pamiętników chłopów”. Był to wybór tekstów stanowiących pokłosie konkursu na wspomnienia przedstawicieli warstwy włościańskiej. Należała do sądu konkursowego, napisała do zbioru przedmowę, promowała fakt edycji na łamach prasy, a ostatecznie zgłosiła publikację do prestiżowego konkursu literackiego. Wspierała także analogiczny konkurs dotyczący pamiętników emigrantów zarobkowych.

Kluczowe przejawy zaangażowania pisarki w sprawy publiczne w tym okresie dotyczyły jednak dwóch innych kwestii, obu bliskich jej od dawna. W roku 1937 ukazała się książka Dąbrowskiej pt. „Rozdroże” – obszerny, znakomicie udokumentowany, pełen pasji głos autorki w sprawie konieczności przyspieszenia wciąż mało zaawansowanej reformy rolnej i zmiany stosunków własnościowych na wsi. Był to jeden z najbardziej donośnych w międzywojniu głosów w obronie warstwy chłopskiej i jej interesów, przeciwko wiejskiej biedzie i zacofaniu oraz egoizmowi wielkich posiadaczy ziemskich i indolencji państwa w tej sprawie. Książka, oparta na wnikliwych dociekaniach autorki, mająca korzenie jeszcze w jej aktywności w czasach „Zarania” i późniejszej pracy w ministerstwie rolnictwa, stanowi jedno z najpiękniejszych świadectw zaangażowania społecznego twórców literatury, być może nawet w skali świata. Spotkały za to Dąbrowską liczne ataki ze strony sfer ziemiańskich, konserwatywnych i endeckich, w sumie ukazało się ponad 50 napastliwych, często ordynarnych opinii poświęconych „Rozdrożu”, w tym kilka broszur. Krytykę skomentowała pisarka w kolejnej publikacji, „Moja odpowiedź” – tym razem, wzburzona egoizmem warstw posiadających, zradykalizowała wcześniejsze, raczej umiarkowane stanowisko w sprawie reform agrarnych i innych przeobrażeń wsi.

Inną inicjatywą pisarki był głos w obronie spółdzielczości, poddanej wówczas z jednej strony zakusom ze strony władz sanacyjnych, z drugiej natomiast atakom środowisk prawicowych, oskarżających ruch kooperatywny m.in. o „bolszewizowanie” czy „antypaństwowość”. W roku 1938 ukazała się książka Marii Dąbrowskiej” pt. „Ręce w uścisku”. W części teoretycznej i historycznej odpierała zarzuty przeciwników spółdzielczości, ukazując jej zasady i dorobek całkowicie sprzeczne z praktykami i realiami bolszewickimi. Podkreślała także krajowe zdobycze ruchu, portretując kooperację jako jedną z dróg tworzenia Polski silnej i nowoczesnej. Obszerne fragmenty były natomiast reportażowym sprawozdaniem pisarki z jej podróży po „Polsce spółdzielczej”, w trakcie których odwiedziła kluczowe ośrodki i inwestycje związane z ruchem kooperatywnym.

Po roku 1945 była zdystansowana wobec nowej rzeczywistości, szczególnie w kwestii aktywności społecznej w tamtych realiach. Pomijając oczywisty charakter nowego reżimu i jego negatywne cechy ogólne, krytycznie oceniała centralizacyjne i de facto upaństwawiające tendencje w PRL-owskiej spółdzielczości. Z jej publicystyki i innych wypowiedzi niemal znikła tematyka społeczna. Realia nie sprzyjały również odwołaniom do postaci i myśli Abramowskiego, będącego „heretykiem” z punktu widzenia ortodoksyjnego marksizmu.

Do nielicznych wyjątków należą dwa teksty, powstałe przed stalinizmem i po nim. Dla pisma „Młody Spółdzielca” napisała artykuł „O kilku pionierach polskiej spółdzielczości”. Wspominała w nim – na pierwszym miejscu i najobszerniej – Abramowskiego, pisząc m.in.: „Miałam lat zaledwie osiemnaście-dziewiętnaście, kiedy zrządzenie przypadku sprawiło, że poznałam w Brukseli jednego z najbardziej natchnionych szermierzy idei spółdzielczej, Edwarda Abramowskiego. […] W jego pojęciu spółdzielczość była nie tylko uzupełnieniem, ale jakby najprawowitszą formą socjalizmu, wyrastającą organicznie z głębin życia, działającą nie przymusem, ale perswazją i przykładem, dającą społeczeństwu najlepszą szansę wypróbowania swych uzdolnień do samorzutnego i twórczego organizowania rzeczywistości. Widział też w niej najskuteczniejszy środek wychowania lepszego, rozumniejszego i szczęśliwszego człowieka. Żywy, konkretny człowiek – oto jedyna prawdziwa rzeczywistość Abramowskiego. Od tego, jakim on jest i będzie, zależy wartość wszystkich idei czy programów społecznych”.

Natomiast w roku 1958, na fali politycznej odwilży, autorka „Nocy i dni” wygłosiła w Klubie Krzywego Koła odczyt w 40. rocznicę śmierci Abramowskiego. Nie tylko przypomniała o jego wszechstronnym dorobku. Wzięła go także w obronę przed PRL-owskimi schematycznymi i dogmatycznymi marksistami. Przekonywała również, że w „Historii filozofii” Władysław Tatarkiewicz poświęcił temu myślicielowi zbyt mało miejsca, nie wydobywając jego myśli z zapomnienia w sposób, na jaki zasługiwała.

Jakkolwiek autor „Zmowy powszechnej przeciw rządowi” miał wielu zwolenników i admiratorów swoich koncepcji, to Maria Dąbrowska należała do grona najwierniejszych. A przede wszystkim takich, którzy nie tylko referowali myśli Abramowskiego, ale i działali w duchu jego zaleceń – dla urzeczywistnienia wizji wolnego człowieka w wolnej Polsce.

Remigiusz Okraska

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01


Wydaj z nami

Wydaj z nami „O islamie” Rémiego Brague'a po polsku!
Zostań mecenasem polskiego wydania „O islamie” Rémiego Brague'a
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.