Dążenie do ustanowienia własnej niezależności jest w Europie podstawowym prawem politycznej wolności każdej wspólnoty narodowej. Z drugiej strony to prawo nie dotyczy wcale każdej etnicznej wspólnoty – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”
Nie wiadomo, jak zakończy się spór o niepodległość Katalonii, ale jego gwałtowność pokazuje, że sprawa jest poważna i na pewno nie rozejdzie się po kościach. Także dlatego, że wpisuje się wprost w obecną europejską wojnę kultur.
Nie chodzi tylko o to, że niezadowolenie Katalończyków i oskarżenia Madrytu o korupcję bezpośrednio wynikają z załamania się sytuacji społecznej i ekonomicznej całej Hiszpanii po wielkim kryzysie gospodarczym i finansowym. Przede wszystkim secesja Katalonii stawia problem samostanowienia narodów w samym centrum nawałnicy, która od kilku lat przetacza się przez Unię.
Stosunek Brukseli do zasady samostanowienia jest naznaczony widocznym wyrachowaniem. Kiedy bowiem chodzi o secesję Szkocji, widzi się ją raczej jako „słuszną" karę dla Londynu za brexit oraz wyraz proeuropejskich poglądów większości Szkotów. W przypadku Katalończyków jest inaczej – są raczej postrzegani jako nacjonaliści i stawiani obok populistów. Frank Furedi, węgiersko-brytyjski socjolog, w swojej najnowszej książce „Europejska wojna kultur" opisuje szczegółowo, jak bardzo elity utożsamiają dzisiaj patriotyzm i tożsamość narodową z populizmem. Dlatego ideę samostanowienia narodów uważają za takie samo niebezpieczeństwo dla Europy, jak nieograniczoną demokrację – rządy większości. To nie przypadek, że secesjonistów z Barcelony aresztuje się pod zarzutem łamania konstytucji i państwa prawa oraz mówi się o nich, że destabilizują porządek UE.
Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Dążenie do ustanowienia własnej niezależności jest w Europie podstawowym prawem politycznej wolności każdej wspólnoty narodowej. Pisał już o tym w połowie XIX w. John Stuart Mill, broniąc prawa Węgrów do własnego państwa. Zresztą w Polsce nie trzeba chyba nikogo o tym przekonywać. Z drugiej strony to prawo nie dotyczy wcale każdej etnicznej wspólnoty, mówiącej odmiennym językiem czy mającej odrębne zwyczaje, ale tylko takiej wspólnoty, która jest zdolna do ustanowienia i utrzymania swej politycznej autonomii jako wspólnota polityczna. Wtedy przekreślanie takiego prawa zawsze oznacza przekreślenie wolności.
Marek A. Cichocki
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”