Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Porozmawiajmy o Niemczech

Porozmawiajmy o Niemczech

Niemiecka polityka wobec Rosji przyniosła Europie ogromne szkody, a na Ukrainę sprowadziła prawdziwe nieszczęście. Poważna i otwarta refleksja nad tym wszystkim nam się w Europie po prostu należy, po to choćby, aby więcej tych samych błędów nie robić – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Europejska aureola nad głową Niemców właśnie zgasła. Ale tylko niewielu w Berlinie na poważnie zdaje sobie z tego sprawę. Poczucie szczególnej niemieckiej roli w europejskim przywództwie jest nad Renem wciąż bardzo silne. Istnieje poza tym także pewien rodzaj moralnego szantażu, który ma się dobrze również u nas w Polsce, że krytykowanie Niemiec i ich polityki w Europie jest czymś szkodliwym i nie na miejscu. Ponieważ dogmatem ostatnich trzech dekad był pogląd, że to, co jest dobre dla Niemiec, musi być dobre dla całej Europy, krytykowanie Niemiec stało się automatycznie tożsame z byciem antyeuropejskim.

W przypadku polskich krytyków polityki Berlina przyjmuje się z góry, że mówią przez nich, zwłaszcza po prawej stronie, przede wszystkim typowe polskie kompleksy i obsesje, a nie zdrowy rozsądek. Ten bowiem nakazuje powściągać krytyczne oceny, skoro Niemcy są najważniejszym sojusznikiem Polski w Europie. Wystarczy przecież spojrzeć na gospodarczą współzależność obu państw i społeczeństw.

Europejska aureola nad głową Niemców właśnie zgasła. Ale tylko niewielu w Berlinie na poważnie zdaje sobie z tego sprawę

Nie podzielam przekonania, że krytyczna ocena niemieckiej polityki w Europie jest czymś szkodliwym, pod warunkiem że odnosi się ona do konkretnych problemów i zagrożeń. To prawda, że gospodarcze związki między naszymi krajami stały się w ostatnich 30 latach bardzo mocne, tyle że w kwestii polityki bezpieczeństwa i zagranicznej, szczególnie wobec Rosji, drogi Berlina i Warszawy w tym samym czasie coraz bardziej się rozchodziły. Takiej sytuacji nie sposób uznać za zdrową.

Niemiecka polityka wobec Rosji przyniosła Europie ogromne szkody, a na Ukrainę sprowadziła prawdziwe nieszczęście. Poważna i otwarta refleksja nad tym wszystkim nam się w Europie po prostu należy, po to choćby, aby więcej tych samych błędów nie robić. Sprawa jest poważna, bo widząc dzisiaj postępowanie kanclerza Olafa Scholza w sprawie Litwy i zastosowania europejskich sankcji na przewóz rosyjskich towarów do Kaliningradu, możemy zobaczyć zastanawiającą wręcz skłonność Berlina do recydywy w kwestii podejścia do Rosji.

Istnieją więc bardzo realne i poważne powody, dla których musimy dziś otwarcie rozmawiać i o miejscu Niemiec w Europie, i o niemieckiej odpowiedzialności za europejskie bezpieczeństwo.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.