Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Oblężona twierdza liberalizmu

Oblężona twierdza liberalizmu

Żyjemy w fazie rosnącej polaryzacji, która będzie trwała tak długo, jak długo współczesny liberalizm będzie funkcjonował w logice oblężonej twierdzy i obrony status quo – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Widzimy proces rozkładu i przekształcania struktur władzy stworzonych w Europie przez powojenny liberalizm. To jest zmiana już całkiem widoczna i nieodwracalna. A ponieważ jest tylko częściowo procesem zaplanowanym, jako odpowiedź na kryzys, lecz w dużej mierze także spontanicznym i oddolnym, jego wynik jest nieprzewidywalny.

Gwałtowne protesty tzw. żółtych kamizelek, już nie tylko w Paryżu i we Francji, są kolejną odsłoną tego procesu. Typowy ruch protestu XXI wieku, czasów mediów społecznościowych i internetu, jeszcze bez wyraźnych przywódców i bez klarownego programu, ale na tyle silny i niespodziewany, by zachwiać systemowym projektem kontrolowanego przez establishment liberalnego populizmu à la Macron. „Żółte kamizelki” niosą bowiem jasny i atrakcyjny przekaz: chcemy, by system władzy nas zobaczył, chcemy być widoczni i bezpieczni, nie chcemy być przypadkowymi ofiarami systemu władzy, który nie widzi zwykłych ludzi.

„Żółte kamizelki” niosą jasny i atrakcyjny przekaz: chcemy, by system władzy nas zobaczył, chcemy być widoczni i bezpieczni

Roger Eatwell i Matthew Goodwin w swojej wyśmienitej książce o obecnej rewolcie przeciwko liberalnej demokracji stawiają tezę, że dzisiejsze narodowe populizmy i coraz bardziej nerwowa reakcja na nie to zjawisko, na które Europa zapracowała sobie od dawna, ignorując przez lata podstawowe problemy, jakimi żyją ludzie, takie jak bezpieczeństwo, tożsamość czy nierówności. Z tego punktu widzenia populizm jest po prostu naturalną reakcją społeczeństwa demokratycznego. Co więcej, autorzy uważają, że fala narodowego populizmu nieodwracalnie zmienia logikę polityczności w Europie. To stawia pod znakiem zapytania realną przyszłość Unii Europejskiej oraz tradycyjnie rozumianej liberalnej demokracji i każe poważnie zastanawiać się nad tym, jak wyglądać będzie Europa i polityka po populizmie. Nie jest to wcale łatwe zadanie, gdyż pomimo podobieństw fala narodowego populizmu w różnych krajach napędzana jest różnymi motywami i ideami, dlatego może prowadzić społeczeństwa w różne kierunki.

Na razie żyjemy w fazie rosnącej polaryzacji, która będzie trwała tak długo, jak długo współczesny liberalizm będzie funkcjonował w logice oblężonej twierdzy i obrony status quo. A ponieważ związane są z tym poważne interesy, więc nie należy liczyć na to, że logika ta zostanie szybko porzucona.

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wydaj z nami

Wydaj z nami „Herezję sekularności” Piotra Popiołka
Pierwsza polska monografia koncepcji Radykalnej Ortodoksji Johna Millbanka
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.