Relacje polsko-niemieckie wypełniają dzisiaj spory, które emocjonalnie sięgają korzeniami II wojny światowej. Można to zrozumieć, ale warto pamiętać, że jesteśmy też świadkami zmiany sytuacji na świecie, która może się okazać trudna i niebezpieczna, a wtedy możemy się naprawdę wzajemnie potrzebować – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Zorganizowanie Forum Polsko-Niemieckiego w Berlinie było, jak można przypuszczać, wyrazem pragnienia polskiej strony, by przywrócić poczucie normalności w relacjach i choć trochę zaspokoić potrzebę wzajemnego szacunku.
A wyszło tak, jak wyszło, i od niemieckich gospodarzy Polacy otrzymali to, o co się sami prosili – despekt. Można tylko żałować, że wciągnięto w to polskiego prezydenta i rocznicę 100-lecia niepodległości.
Jeden z uczestników forum, poruszony całym wydarzeniem, na którym m.in. bez sensu wybuczano Andrzeja Dudę, kiedy stwierdził, że UE powinna przemyśleć przyczyny brexitu, napisał emocjonalny tekst pod jednoznacznym tytułem: „Czego Wy, Niemcy, do cholery, chcecie?”. Podzielam jego emocje, ale jednocześnie uważam, że trzeba zadać sobie również inne pytanie: „Czego, do cholery, my sami chcemy od Niemców?”. Organizowanie podniosłych uroczystości, żeby było miło, a później zaskoczenie, że druga strona nie gra wcale fair i fauluje na boisku, jest jednak strasznie naiwne. Odsłania również słabość polskiej prawicy, która dotąd nie potrafiła zbudować własnej agendy w polityce wobec Niemiec, którą mogłaby konsekwentnie realizować. Nie twierdzę, że to jest proste, ale ma dużą wagę.
Istnieją w Europie ważne siły, które starają się, by nie udało się w pełni zrealizować potencjału relacji polsko-niemieckich, i to nie tylko tych gospodarczych
Istnieją w Europie ważne siły, które starają się, by nie udało się w pełni zrealizować potencjału relacji polsko-niemieckich, i to nie tylko tych gospodarczych. Czy Polska mogłaby odnieść korzyści z uruchomienia tego potencjału? Jeśli spojrzeć na te relacje szerzej, z punktu widzenia polityki światowej, ich znaczenie jest dla nas równie ważne. Widać to zwłaszcza w kontekście narastającego globalnego konfliktu między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Pokazuje on, jak bardzo jesteśmy ze sobą powiązani w polityce bezpieczeństwa, tym bardziej że Rosja żyje nadzieją na wielki rewanż.
Można odnieść wrażenie, że relacje polsko-niemieckie wypełniają dzisiaj spory, które emocjonalnie sięgają korzeniami II wojny światowej. Można to zrozumieć, ale warto pamiętać, że jesteśmy też świadkami zmiany sytuacji na świecie, która może się okazać trudna i niebezpieczna, a wtedy możemy się naprawdę wzajemnie potrzebować.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”