Spór o Bretta Kavanaugh nie jest jeszcze jedną polityczną awanturą. Pokazuje, że mit neutralnego sądownictwa jako elementu liberalnego porządku jest złudzeniem – pisze prof. Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
Jeśli ktoś uważał, że spór o sądownictwo to specyfika Polski – czy szerzej: Europy Środkowej – i że jest to wyraz jakiegoś regionalnego zacofania w kwestii stosowania przyjętych przez cywilizowany świat liberalnych zasad, powinien dokładnie prześledzić historię nominacji Bretta Kavanaugh na sędziego Sądu Najwyższego w USA.
Zwolennicy końca historii chcieli nas przekonać, że żyjemy w świecie, który został ostatecznie ukształtowany według zwycięskich zasad liberalizmu – jako historycznie ostateczna i powszechna forma porządku. A jednak od jakiejś dekady z każdym rokiem odsłania się iluzja istnienia takiego porządku na świecie – czy to w obszarze bezpieczeństwa (otwartość granic), czy w gospodarce (wolny handel), czy w świecie wartości (wielokulturowość). Podobnie jest z ideą niezależności sądownictwa.
Nie jest już tajemnicą, że dla liberałów Sąd Najwyższy jest instrumentem realizowania radykalnej rewolucji obyczajowo-kulturowej
W tej kwestii wszyscy oczywiście wiedzą, że trzeba się powołać na Monteskiusza, którego na ogół nie czytali, i przypomnieć, że sądy są władzą niezależną. Wbrew Monteskiuszowi sądy faktycznie są dzisiaj potężną władzą, a Sąd Najwyższy w USA szczególnie, i dlatego nawet powołując się na obiektywny charakter prawa, nie da się uniknąć pytania, jakie poglądy reprezentują sędziowie i czy są one reprezentatywne dla demokratycznego społeczeństwa.
Zbrodnią Kavanaugh było to, że ma konserwatywne poglądy i został nominowany przez Trumpa. Ale cała akcja fabrykowania wobec niego nieweryfikowalnych zarzutów i próba jego eliminacji dotyczyły w istocie pytania: kto ma w USA władzę w Sadzie Najwyższym. Dziś nie jest już tajemnicą, że dla liberałów Sąd Najwyższy jest instrumentem realizowania radykalnej rewolucji obyczajowo-kulturowej i zmiany społeczeństwa zgodnie własnymi ideologicznymi założeniami.
Spór o Kavanaugh nie jest więc jeszcze jedną polityczną awanturą. Pokazuje, że mit neutralnego sądownictwa jako elementu liberalnego porządku jest złudzeniem. Coraz bardziej obsceniczna polityka wyciąga sądownictwo z cienia pozornej i komfortowej neutralności, pokazując hipokryzję i samozadowolenie systemu. A upadanie mitów ma konsekwencje. Jeśli ludzie przestają w coś wierzyć, nie można po prostu ponownie wbić im tego do głowy. Ta lekcja jest także dla nas, bo polski kryzys sądownictwa jest częścią tej zmiany.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”