Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Leo Strauss: Dialog sokratyczny Ksenofonta. Komentarz do „Ekonomika”

Leo Strauss: Dialog sokratyczny Ksenofonta. Komentarz do „Ekonomika”

Nasza znajomość myśli Sokratesa pochodzi z dialogów Platona, pism sokratycznych Ksenofonta, „Chmur” Arystofanesa oraz uwag Arystotelesa. Z wymienionej czwórki jedynie Ksenofont, choć znał Sokratesa osobiście, dowiódł czynami, że zależy mu na byciu historykiem. Zatem wydaje się, że głównym źródłem naszej wiedzy o Sokratesie powinny być pisma sokratyczne Ksenofonta – pisze Leo Strauss we wstępie do książki „Dialog sokratyczny Ksenofonta”.

Wesprzyj wydanie pierwszego wydania polskiego książki Dialog sokratyczny Ksenofonta

Wielka Tradycja filozofii politycznej zaczyna się od Sokratesa. Jego znaczenia upatruje się zwykle w pominięciu problemu natury i całkowitej koncentracji na badaniu kwestii etycznych. Wynikało to, jak się wydaje, z przekonania, że człowiek nie musi posiadać wiedzy na temat natury rzeczy, z konieczności musi jednak troszczyć się o to, jak należy postępować w życiu indywidualnym i zbiorowym[1].

Nasza znajomość myśli Sokratesa pochodzi z dialogów Platona, pism sokratycznych Ksenofonta, Chmur Arystofanesa oraz uwag Arystotelesa. Z wymienionej czwórki jedynie Ksenofont, choć znał Sokratesa osobiście, dowiódł czynami, że zależy mu na byciu historykiem. Zatem wydaje się, że głównym źródłem naszej wiedzy o Sokratesie powinny być pisma sokratyczne Ksenofonta.

Pogląd ten osłabia pewien stereotyp, który pojawił się w dziewiętnastym wieku i silnie wpływa na dzisiejszy sposób myślenia. Przesąd ów widzi w Ksenofoncie prostodusznego filistra o ograniczonych horyzontach, który nie był w stanie pojąć istoty bądź głębi myśli Sokratesa.

Przesądowi temu przeciwstawiamy po pierwsze stanowiska Winckelmanna, który chwali „szlachetną prostotę i ciche dostojeństwo” pism „surowego i wielkiego Ksenofonta”, dostrzegając wdzięk – a więc coś, co przynosi skromne zadowolenie – raczej w Ksenofoncie niż w Tukidydesie i porównując z tego samego powodu Ksenofonta do Rafaela, Tukidydesa zaś do Michała Anioła[2]. Drugie świadectwo stanowi milczący werdykt Machiavellego. Nasze czasy chełpią się otwartością na sprawy ludzkie – większą niż we wszystkich wcześniejszych epokach. Pozostają jednak ślepe na wielkość Ksenofonta. Lektura jego pism może stać się zatem okazją do odkrycia czegoś istotnego na temat naszej epoki.

Nie jesteśmy w stanie przestudiować tu wszystkich pism Ksenofonta. Nie możemy nawet tego zrobić w odniesieniu do jego czterech tekstów sokratycznych. Aby dokonać rozważnego wyboru, musimy wziąć pod uwagę ich faktyczną treść. Najobszerniejszym z nich są Apomnēmoneumata czy też, jak zwykle mówi się po łacinie, Memorabilia, co można przełożyć roboczo jako Wspomnienia lub Pamiętniki. Sens tej książki byłby jaśniejszy, gdyby jej tytuł brzmiał tak jak u niektórych pisarzy starożytnych i nowożytnych, czyli Memorabilia Socratis[3]. Obecny tytuł nie daje wyobrażenia o jej zawartości. Pamiętamy rzeczy, które widzieliśmy lub słyszeliśmy, a Ksenofont był świadkiem wielu wydarzeń, zwłaszcza czynów, i słyszał wiele mów wygłoszonych przez mężów innych niż Sokrates. Co więcej, sam Ksenofont mówił i robił rzeczy, które uznał za warte zapamiętania, poświęcił im bowiem znaczną część swojej Kyrou Anabasis (Wyprawy Cyrusa). Pamiętniki wydają się tytułem odpowiedniejszym dla Wyprawy Cyrusa niż dla dzieła, które rzeczywiście zostało zatytułowane w ten sposób. Co nie zmienia faktu, że Wyprawa Cyrusa jest tytułem równie nieadekwatnym dla noszącej go książki jak Pamiętniki w przypadku dzieła, które w całości opowiada o Sokratesie. Opis wyprawy Cyrusa pojawia się pod koniec pierwszej księgi, a pozostałych sześć traktuje o powrocie Greków pod dowództwem Ksenofonta. Nie ulega wątpliwości, że Ksenofont nie uważał tego, co pamięta z własnych mów i czynów, za swoje wspomnienia par excellence. Kluczowe były słowa i dokonania Sokratesa. Pamięta się wszak nie tylko rzeczy, których byliśmy świadkami, lecz również to, czego zdołaliśmy się nauczyć[4]. Najważniejszym nauczycielem Ksenofonta, a także najbardziej podziwianym przez niego człowiekiem, był Sokrates[5].

Ksenofont nie przedstawia tematu ani celu swoich Wspomnień na początku książki. Rozpoczyna ją raptownie od stwierdzenia, że często zastanawiał się nad potępieniem, jakie spotkało Sokratesa ze strony Ateńczyków. Następnie cytuje treść wniesionego przeciwko niemu oskarżenia i szczegółowo je odrzuca (pierwszy i drugi rozdział księgi pierwszej). Dalej wyjawia swój zamiar, by opisać „wszystko, co [potrafi] sobie przypomnieć” na temat sposobu, w jaki „według [jego] oceny, Sokrates był pożyteczny dla swoich przyjaciół”[6]. Deklaracja ta nadaje ton reszcie, a więc zasadniczej części tekstu (od rozdziału trzeciego księgi pierwszej do końca)[7]. Wspomnienia składają się zatem z dwóch zasadniczych części o bardzo nierównej długości: refutacji oskarżenia oraz wspomnień Ksenofonta dotyczących korzyści, jakie Sokrates przyniósł swoim towarzyszom. Zwyczaj pomagania innym Ksenofont utożsamia ze sprawiedliwością, jak wyraźnie daje do zrozumienia w podsumowaniu. Kluczowa część Wspomnień ma zatem ukazać i podkreślić sprawiedliwość Sokratesa. Natomiast celem pierwszej części jest odrzucenie oskarżenia, a więc zarzutu o popełnienie przez Sokratesa niesprawiedliwych czynów. Dowodząc fałszywości oskarżenia, Ksenofont pokazuje, że Sokrates był sprawiedliwy w wąskim sensie. Nie dopuścił się bowiem zbrodni i nie złamał prawa. Zatem Wspomnienia jako całość mają dowieść sprawiedliwości Sokratesa.

Przyjmujemy roboczą tezę, że trzy pozostałe pisma sokratyczne mają inny temat. Rzecz jasna nie starają się dowieść niesprawiedliwości Sokratesa. Ich tematem jest Sokrates tout court – także wówczas, gdy nie ma to związku ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość Sokratesa nie jest jedynym powodem, dla którego można go chwalić lub opisywać. Podsumowując Wspomnienia, Ksenofont odróżnia sprawiedliwość Sokratesa od cechującej go rozwagi (phronesis). Nieco wcześniej wspomina, że jego wiedza obejmowała zagadnienia, których znajomość nie przynosi pożytku[8]. Sprawiedliwość można potraktować jako rodzaj mądrości lub wiedzy. Zarówno mądrość, jak i wiedza mają jednak od niej szerszy zakres. Płynie stąd wniosek, że Ksenofont przygląda się Sokratesowi we Wspomnieniach ze świadomie zawężonej perspektywy. Podobnego ograniczenia nie ma w innych pismach sokratycznych.

Ksenofont dzieli działania wszystkich ludzi, w tym Sokratesa, na to, co człowiek mówi, czyni oraz myśli lub skrycie rozważa[9]. Podział ten zdaje się odpowiadać różnicom między trzema pozostałymi pismami sokratycznymi Ksenofonta. Wskazują na to ich wprowadzenia. Tak więc Ekonomik dotyczy sposobu mówienia i prowadzenia rozmów przez Sokratesa, Uczta – jego (i nie tylko jego) swobodnych zachowań, natomiast Obrona Sokratesa – rozważań prowadzonych przez niego na określony temat. Ekonomik stanowi zatem logos bądź dialog sokratyczny Ksenofonta par excellence.

Leo Strauss

Wesprzyj wydanie pierwszego wydania polskiego książki Dialog sokratyczny Ksenofonta

***

[1] Arystoteles, Metafizyka, 987b1–2; Ksenofont, Wspomnienia, I,1,12–16;Platon, Obrona Sokratesa, 19b1–d7, 38a1–6.

[2]Zob. J. Winckelmann, Ausgewählte Schriften und Briefe, ed. W.Rehm, Wiesbaden 1948, s. 22, 37, 46, 119.

[3] Tak tytuł tego dzieła Ksenofonta jest oddawany w języku polskim [przyp. tłum.].

[4] Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, I,4,13; II,7,7; IV,3,11; Ksenofont, Obrona Sokratesa, 6.

[5] Zob. Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, zakończenie.

[6] Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, przeł. L. Joachimowicz, Warszawa 1967, s. 46 [przekład zmodyfikowany. We wszystkich cytatach z Ksenofonta stosuję tę samą zasadę. Po pierwsze uzgadniam go z tekstem Straussa, po drugie staram się, aby był możliwie bliski polskim tłumaczeniom: Leona Joachimowicza w przypadku Pism sokratycznych (Obrona Sokratesa, Wspomnienia o Sokratesie, Uczta) oraz Doroty Tymury w przypadku Ekonomika – przyp. tłum.]

[7] Zob. też m.in. Ksenofont, Wspomnienia o Sokratesie, I,4,1; II, początek; III, początek; oraz IV, początek.

[8] Zob. tamże, V,7,3–5.

[9] Zob. tamże, I,1,19; por. tamże, IV,3, początek; oraz Ksenofont, Wyprawa Cyrusa, V,6,28.

***

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych

MKiDN kolor


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.