Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Ks. Jerzy Szymik: Światło z zachodu

Ks. Jerzy Szymik: Światło z zachodu

Jest to recenzja, w którą wkładam całą swoją wiedzę, warsztat i rzetelność naukową, na jaką tylko mnie stać. Ale od pierwszego zdania tego tekstu nie będę udawał, że z Autorem wiążą mnie kierunki zainteresowań i poglądy, i to na bardzo głębokim poziomie.

Wesprzyj wydanie książki Krzysztofa Dorosza i Bartosza Jastrzębskiego Listy o wolności i posłuszeństwie

Kiedy kilka lat temu w Zamiast wstępu do Ostatniego królestwa (Warszawa 2016) przeczytałem: „Wolę Mackiewicza od Gombrowicza i Herlinga-Grudzińskiego od Iwaszkiewicza. Popieram niezłomnych straceńców przeciw kunktatorom, oportunistom i kolaborantom […] Przedkładam Rymkiewicza nad Kuczoka i siebie samego nad Twardocha – bo nie lubię pyskaczy i cwaniaczków (bez względu na to, czy potrafią pisać, czy też nie)”, wiedziałem, że nie mogę tej książki nie przeczytać uważnie, w całości. Tu było podobnie i oba ewangeliczne motta, jedno z Jana, drugie z Marka, o Chrystusie mocniejszym od wichru (nie tylko nad jeziorem, ale i w historii), dla więzi z Którym nie ma żadnej alternatywy („Panie, do kogóż pójdziemy?”), wciągnęły mnie w lekturę bez reszty. Która okazała się przygodą fascynującą. Jeśli ktoś uważa, że recenzent nie może ulegać fascynacji, to jego problem. Na szczęście jeszcze książki czytają i oceniają ludzie, nie maszyny. A o to, by ta sytuacja (ludzie, nie maszyny) trwała jak najdłużej, troszczy się właśnie pisarstwo Jastrzębskiego.

Książka jest dla mnie, zawodowego teologa, fascynująca właśnie przede wszystkim z tego powodu, że w diagnozach i prognozach (filozoficznych, kulturoznawczych, historycznych – a chodzi tu głównie o historię idei) decydującą rolę odgrywa tu nieodmiennie scientia fidei. „Zachód zwątpił […] w swego Boga, który jest koniecznym fundamentem i filozoficzną podporą wszelkich wartości, mocy, sztuki, praw i zwyczajów, a również wiedzy, nauki, ładu politycznego i społecznych osiągnięć. Zwątpił w Boga, który jest koniecznym źródłem woli, mocy i wiary koniecznych do działania tak w skali jednostkowej, jak i społecznej”. Trudno jaśniej, trudno dosadniej, trudno trafniej teologicznie (i nie tylko teologicznie).

Książka jest dla mnie, zawodowego teologa, fascynująca właśnie przede wszystkim z tego powodu, że decydującą rolę odgrywa tu nieodmiennie scientia fidei

Potem jest tylko lepiej, i piszę to naprawdę bez taniej emfazy. Rzecz jest bowiem znakomicie napisana, pozbawiona postmodernistycznego bełkotu, co w lekturze współczesnych esejów poświęconych opisowi i interpretacji zjawisk kulturowo-cywilizacyjnych jest dziś niezmiernie rzadkie. To ktoś jeszcze tak myśli i tak pisze? – to retoryczne pytanie pojawiało się w mojej głowie co rusz podczas lektury. Na uwagę zasługuje ogromna i nieoczywista erudycja 43-letniego uczonego, jeszcze nie profesora.

Ten wymiar tekstu, który jest mi profesjonalnie, intelektualnie i duchowo najbliższy, czyli teologiczny – bez zarzutu. Wszystko wywiedzione z Biblii, tekstów wielkich papieży naszej epoki, Ursa von Balthasara (a nie z Żiżka, Derridy czy Patočky, do czego już niestety zdążyliśmy przywyknąć). Genologicznie książka jest esejem i jako taka, sytuująca się pomiędzy prozą ściśle naukową a rozedrganą publicystyką jest i dobrze zakorzeniona w tradycji polskiej eseistyki największej, a tym samym przeznaczona dla stosunkowo szerokiego kręgu odbiorców. Co do tradycji pisarskiej, w której sytuuje się Jastrzębski: prowadzenie frazy, przytaczane wiersze, przypominają świetne pióro Miłosza, choć wiem dobrze, że serca Miłosza i Jastrzębskiego biją po różnych stronach intelektualno-duchowego organizmu. Ale porównanie do Miłosza nie jest na wyrost, zapewniam. Jest elementem recenzji.

A propos wysokich porównań: niniejsza recenzja jest tylko i wyłącznie dlatego tak krótka, że w zasadzie nie wypada mi pisać więcej: gdybym próbował dywagować nad tym, czy wypada/warto wydać kolejną książkę Congara, Ratzingera czy Balthasara – tylko bym się ośmieszył. Oceniać recenzyjnie można doktorat; arcydzieło podlega uwielbieniu i polemice, debacie i sporom, naśladowaniu i buntowi, ale nie szkolnej ocenie. Tak brzmi mój recenzyjny werdykt.

Czyli rzecz trzeba wydać szybko i zadbać o mocny marketing. I przede wszystkim wykorzystać do katolickiego marszu przez instytucje.

Ks. Jerzy Szymik
Katowice, 6 lipca 2019 r.

Wesprzyj wydanie książki Krzysztofa Dorosza i Bartosza Jastrzębskiego Listy o wolności i posłuszeństwie


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.