Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Jarosław Kupczak OP: Papież Franciszek, pasterz peryferii

Jarosław Kupczak OP: Papież Franciszek, pasterz peryferii

„Spór o to, jak Kościół odpowiada na wielkie pytania współczesności wymaga od nas wszystkich, konserwatystów i liberałów, krytyków i entuzjastów pontyfikatu Franciszka, jednego – zwrócenia się ku Chrystusowi, który jako jedyny zna odpowiedzi na pytania człowieka i który sam jest tą odpowiedzią” – o. prof. Jarosław Kupczak OP specjalnie dla Teologii Politycznej podsumowuje pontyfikat Franciszka.

Jego poprzednicy byli gigantami. Mówiąc o pontyfikacie Jana Pawła II używamy często przedrostka „naj”: jeden z najdłuższych w historii Kościoła, największa ilość odbytych pielgrzymek, największa ilość odwiedzonych krajów, największa ilość opublikowanych tekstów, itd. Na Benedykta XVI patrzymy jako na najlepiej wykształconego papieża w historii; jego pisma, pontyfikalne i przed-pontyfikalne, pozostaną na zawsze punktem odniesienia nie tylko dla katolickiej teologii.

Od samego początku było oczywiste, że ten pontyfikat będzie inny. W swojej pierwszej adhortacji, Evangelii gaudium, ogłoszonej osiem miesięcy po rozpoczęciu pontyfikatu, Franciszek zapowiada, jak będzie wyglądał. Mówi o Kościele „wyruszającym w drogę”, który w „permanentnym stanie misji” wszystkim, z nową wrażliwością i gorliwością, będzie głosić Ewangelię (EG 20, 25). Ten Kościół, „wyruszający w drogę”, „ku ludzkim peryferiom”, ma być „Kościołem otwartych drzwi” (EG 46).

W tym kontekście pojawia się w tym programowym dokumencie kluczowe dla pontyfikatu Franciszka słowo: „miłosierdzie”. Tym, co „Kościół otwartych drzwi” chce ofiarować światu jest przede wszystkim miłosierdzie. Aby Kościół mógł być „otwarty na krzyk ubogiego” musi sam przeżyć „misyjne nawrócenie”, co zakłada, między innymi, nową samo-świadomość i nową relację między nauką i praktyką Kościoła. Jak pisze w adhortacji, „duszpasterstwo w kluczu misyjnym nie ma obsesji na punkcie niespójnego przekazu doktryn, które próbuje się przekazać”; ważna jest również pamięć, że „drzwi sakramentów nie powinno się zamykać z jakichkolwiek powodów”. „Kościół otwartych drzwi” ma troszczyć się o włączenie wszystkich do wspólnoty, także do wspólnoty życia sakramentalnego. Kluczowymi słowami stają się: inkluzywność i towarzyszenie.

Można popatrzeć na późniejsze decyzje papieża Franciszka i jego publikacje jako na kolejne kroki w realizacji programu przedstawionego w jego adhortacji. W drugą rocznicę rozpoczęcia pontyfikatu, 13 marca 2015 roku papież Franciszek ogłasza Rok Miłosierdzia, którego głównym symbolem stają się Bramy Miłosierdzia: otwarte drzwi w kościołach na całym świecie. Wydana z tej okazji bulla, Misericordiae vultus, jasno pokazuje styl myślenia i odczuwania biskupa Rzymu: „W tym Roku Świętym będziemy mogli doświadczyć otwarcia serc na tych wszystkich, którzy żyją na najbardziej beznadziejnych peryferiach egzystencjalnych, które tak często świat stwarza w sposób dramatyczny. Ileż sytuacji niepewności i cierpienia jest obecnych w dzisiejszym świecie! Ileż ran na ciele wielu, którzy nie mają już więcej głosu, ponieważ ich krzyk osłabł i zgasł z powodu obojętności bogatych narodów. W tym Jubileuszu Kościół zostanie jeszcze bardziej wezwany do leczenia tych ran, do opatrywania ich oliwą pocieszenia, do przewiązywania miłosierdziem oraz do leczenia ich solidarnością i należną uwagą”. Ulubioną papieską metaforą na określenie Kościoła staje się obraz szpitala polowego, gdzie personel troszczy się nie przede wszystkim o utrzymanie wyśrubowanych standardów higieny i przestrzeganie procedur, ale myśli o opatrzeniu jak największej ilości chorych.

Lata 2014-16 zdominowane są w Kościele przez dwie sesje synodu biskupów poświęconego rodzinie, którym towarzyszy ogólnoświatowa konsultacja o rozmachu, który nie ma precedensu w dotychczasowej historii Kościoła. Owocem tego dwuletniego „rabanu” w Kościele jest adhortacja Amoris laetitia, opublikowana w kwietniu 2016 roku. Większość komentarzy do tego dokumentu koncentrowała się w ciągu ostatnich lat na jednym pytaniu: czy biskup Rzymu dokonał zmiany w nauczaniu Kościoła pozwalając osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych na przystępowanie do komunii eucharystycznej? Niemniej, oprócz tej jednej kwestii, adhortacja podejmuje wiele innych ważnych tematów, tworząc pewne słownictwo, które odtąd stanie się istotną częścią wrażliwości i samoświadomości Kościoła.

Wartość tego dokumentu nie polega na przełomowej teologicznej wizji, ale na budzeniu duszpasterskiej wrażliwości na skomplikowane ludzkie sytuacje życiowe, w których mężczyźni i kobiety, nierzadko po trudnych doświadczeniach zdrady, porzucenia i braku nadziei, szukają spotkania z Bożym miłosierdziem i przebaczeniem. W tym kontekście adhortacja mówi o towarzyszeniu oraz o prawie stopniowalności. Towarzyszenie ma stać się podstawowym sposobem głoszenia Ewangelii rodziny w dzisiejszym świecie: „Kościół chce dotrzeć do rodzin z pokornym zrozumieniem i swoją chęcią towarzyszenia każdej i wszystkim rodzinom, aby odkryły najlepszy sposób przezwyciężenia trudności napotykanych na swojej drodze” (AL 200).

To ważne pojęcie zawiera w sobie metaforę drogi, którą wspólnie się przechodzi, i czasu, który jest do tego potrzebny. W odróżnieniu od słowa „duszpasterstwo”, które mówi o relacji pasterza do tych, o których się troszczy (por. J 10,1–21), towarzyszenie wskazuje na fakt wspólnego pokonywania drogi; rezygnacji z dystansu pomiędzy tym, który prowadzi i tym, który jest prowadzony.

W procesie towarzyszenia, szczególnie osobom poranionym i zrażonym do Boga i Kościoła, należy stosować zasadę stopniowalności. Od powracającego do wiary człowieka, nierzadko po wielu latach, nie możemy wymagać całkowitej i natychmiastowej zmiany stylu życia; radykalność ideału chrześcijańskiego, do którego jest wzywany, musi otwierać się przed nim stopniowo w miarę dokonywania się procesu nawrócenia i zrozumienia tajemnic wiary: „nawrócenie dokonuje się często etapami, prowadzącymi coraz dalej” (AL 295).

Ostatnie lata pontyfikatu papieża Franciszka to realizacja projektu budowania Kościoła synodalnego. Właśnie synodalność ma być owocem tego „misyjnego nawrócenia”, do którego papież Franciszek zobowiązywał Kościół w swojej pierwszej programowej adhortacji i która ma umożliwić pełne zaangażowanie się w dzieło nowej ewangelizacji, „permanentny stan misji”.

Nowa ewangelizacja zwraca się do świata, który coraz bardziej jest przecięty głębokimi podziałami, nie tylko niszczącymi jedność, ale nawet uniemożliwiającymi najbardziej podstawowe porozumienie. Post-modernistyczny koniec wielkich narracji sprawił, że coraz trudniej znaleźć nam, także w Kościele, wspólny język i podzielane przez wszystkich znaczenia słów, za pomocą których moglibyśmy prowadzić rozmowę i słuchać się nawzajem.

Dlatego też, jednym z najważniejszych określeń dotyczących Kościoła synodalnego wydaje się być w myśli Franciszka „kultura spotkania”. Synodalność ma tworzyć kulturę spotkania pomiędzy ludźmi w świecie, gdzie spotkanie, nierzadko nawet między najbliższymi sobie ludźmi, jest coraz częściej niemożliwe bądź bardzo trudne. W tym znaczeniu, synodalność Kościoła musi stać się w podzielonym świecie „diakonią społeczną”, profetyczną służbą Kościoła wobec skłóconego społeczeństwa.

Papież Franciszek jasno widział, jak głębokie i gwałtowne są przemiany w dzisiejszym świecie. Powtarzał, że stoimy „nie wobec epokowej zmiany, ale zmiany epoki”. Ta wielka zmiana paradygmatów i środków ciężkości, jaka dokonuje się obecnie w świecie była dla niego tym łatwiejsza do zauważenia, że sam – w pewnym sensie – pochodzi z peryferii. Jezuita, pierwszy w historii papież z Ameryki Południowej, dziecko włoskich emigrantów – od początku tego pontyfikatu temat peryferii - geograficznych, kulturowych i egzystencjalnych – był obecny w centrum jego nauczania. Tylko w taki sposób możemy zrozumieć jego nieoczywiste nominacje do kolegium kardynalskiego, duszpasterską troskę o osoby LGBTQ, imigrantów i ubogich, promocję kobiet w strukturach władzy, zarządzania i nauczania w Kościele.

Jaki Kościół zostawia za sobą Franciszek?

Na pewno Kościół, w którym na nowo zostały otwarte wielkie i ważne pytania. Adhortacja Amoris laetitia postawiła pytanie o warunki pełnego uczestniczenia w życiu sakramentalnym Kościoła, zwłaszcza w krajach, gdzie jest coraz mniej zrozumienia dla sakramentalnego małżeństwa i katolickiego rozumienia seksualności. Niemiecka Synodale Weg, w początkowej fazie wspierana przez papieża Franciszka, postawiła pytanie o relację pomiędzy decentralizacją w Kościele a władzą biskupa Rzymu, oraz o to, w jakim stopniu ta decentralizacja może dotyczyć nauczania Kościoła. Synod poświęcony Amazonii w 2019 roku otworzył na nowo pytanie o kapłański celibat i o możliwość udzielania święceń diakonatu kobietom, jak również o granice inkulturacji liturgicznej. Encykliki: Fratelli tutti i Laudato si pytają o nowy, post-liberalny model rozwoju ekonomicznego w świecie. Deklaracja Fiducia supplicans stawia pytanie o sposób liturgicznej i sakramentalnej integracji par jednopłciowych w Kościele.

Co ważne, na większość z tych wielkich pytań, wymuszonych przez duszpasterską i ewangelizacyjną misję Kościoła oraz przez zmiany kulturowe w świecie, nie ma jeszcze jasnych odpowiedzi. Raban, o który papież Franciszek prosił młodzież podczas Światowych Dni Młodzieży w Brazylii w 2013 roku i którego sam był pierwszym sprawcą, polegał na zadaniu tych pytań i sformułowaniu wyzwań, które stoją przed Kościołem.

Jak zauważa Ross Duthat w swojej głośnej książce Zmiana w Kościele ten Franciszkowy raban jest interpretowany przez wielu jako alternatywna wobec duetu: Jan Paweł II – Benedykt XVI próba odczytania Soboru Watykańskiego II, a nawet jako próba zakwestionowania nauczania poprzednich dwóch pontyfikatów. Nie dziwi, że niektórzy komentatorzy, którzy potrzebują czarno-białych schematów, aby opisać życie Kościoła w kategoriach politycznego konfliktu i walki o władzę, tak właśnie patrzą na relację pomiędzy posoborowymi papieżami. Niemniej, dla osoby wierzącej nie jest to obraz prawdziwy.
Kościół nie należy do żadnego z kolejnych papieży i do wspierających go teologów, urzędników i dostojników kurialnych, biskupów i kardynałów, do frakcji konserwatywnej czy liberalnej, do biskupów niemieckich czy afrykańskich. Kościół należy do Chrystusa.

Żaden z papieży nie dokonuje też „skasowania” czy unieważnienia nauczania poprzednich papieży; może je uzupełniać i rozwijać zgodnie z tym, co o nieomylności papieża mówi Sobór Watykański I: „Duch Święty został obiecany następcom św. Piotra nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez apostołów, czyli depozyt wiary (depositum fidei)”.

Każde z wielkich pytań pontyfikatu Franciszka było już w gruncie rzeczy zadane w przeszłości. Powrót do nich dzisiaj, w relatywistycznej epoce post-prawdy, może sugerować, że dawne odpowiedzi dawane na te pytania przez Kościół już nie obowiązują i że chrześcijański depozyt wiary włącza się w tę szaloną pogoń za nowością i postępem, do której zachęca nas świat. Postęp oznacza w takim rozumieniu odwrócenie się od przeszłości.

Nowe otwarcie wielkich pytań Kościoła może jednak być interpretowane inaczej: jako przekonanie, że odpowiedzi, jakich udzielał na nie Kościół, są już nieznane bądź nierozumiane i że nowa ewangelizacja w duchu Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka musi wiązać się z nowym odkryciem i nauczeniem skarbów katolickiej Tradycji. Nowe postawienie ważnych pytań: o warunki przystępowania do sakramentów, sprawiedliwy porządek społeczny, właściwą promocję kobiet w Kościele i społeczeństwie, ekologię, chrześcijańskie rozumienie seksualności, wartość celibatu, wzywa do nowego odkrycia tego, co powierzone Kościołowi Boże Objawienie mówi na każdy z tych tematów. W myśl słów Chrystusa, Kościół jest w tym „podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13, 52).

Takie rozumienie Kościoła Chrystusowego oznacza szacunek dla dokonań pontyfikatu Franciszka i niezgodę z tymi, którzy uważają go za czas upadku i radykalnego kryzysu Kościoła. Takie rozumienie Kościoła Chrystusowego oznacza jednak również krytyczny dystans do tego pontyfikatu i niezgodę z tymi entuzjastami, którzy uważają ostatnie 12 lat za nowy początek, bypass wokół nauczania poprzednich papieży i stworzenie nowego paradygmatu wiary.

Spór o to, jak Kościół odpowiada na wielkie pytania współczesności wymaga od nas wszystkich, konserwatystów i liberałów, krytyków i entuzjastów pontyfikatu Franciszka, jednego - zwrócenia się ku Chrystusowi, który jako jedyny zna odpowiedzi na pytania człowieka i który sam jest tą odpowiedzią. Równocześnie, to wymagające zwrócenie się ku Chrystusowi wiąże się z „nawróceniem intelektu” – otworzeniem się na światło, nie to, które dyktują nam szybko zmieniające się mody kulturowe naszych czasów, ale to które płynie od Zmartwychwstałego Pana, żyjącego w swoim Kościele.

o. prof. Jarosław Kupczak OP


Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.