Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Solidarność ukonstytuowała się wokół wartości. Rozmowa z Jadwigą Staniszkis

Solidarność ukonstytuowała się wokół wartości. Rozmowa z Jadwigą Staniszkis

Miarą sukcesu było zdobycie własnej samorządnej sfery działania. Dlatego też w latach 80. postawa solidarnościowa była niszczona poprzez dzielenie i zastraszanie ludzi – mówiła prof. Jadwiga Staniszkis, autorka „Samoograniczającej się rewolucji”, specjalnie dla Teologii Politycznej.

Jakub Pyda: Co ideowo ukształtowało Solidarność?

Prof. Jadwiga Staniszkis: Solidarność ukonstytuowała się wokół wartości. W książce Samoograniczająca się rewolucja pokazywałam, jak ryzyko w imię wartości, w obliczu którego realizowała się ochrona godności przedstawicieli fabryk oraz solidarność z nimi – uruchomiło język wartości jako narzędzie wyrażenia konfliktu. To moment przełomowy, ponieważ przedtem robotnikom trudno było wskazać na istotę konfliktu. Po tym doświadczeniu doszło do czarno-białego rozróżnienia: dobro walczące ze złem, prawda walcząca z kłamstwem. Dlatego podczas stanu wojennego komunistyczna władza przyjęła strategię mającą na celu wyniszczenia poczucia racji moralnej, aby wepchnąć robotników z powrotem w sferę milczenia. W swojej książce zaznaczyłam, że działanie to przypomina opisany przez Levi-Straussa bricolage – to znaczy sytuację, gdy myśli się znakami dzielącymi przestrzeń, a nie pojęciami. Kiedy wartości służą do taksonomii przestrzeni społecznej.

Jak wydarzenia Sierpnia 80. można by rozpatrywać z perspektywy eschatologicznej? Czy doszło wówczas do pewnych przemian także na poziomie metafizycznym?

W tle buntu z pewnością istniał, choć początkowo funkcjonujący pasywnie, zestaw wartości – godność oraz sprawiedliwość przynależna osobie ludzkiej. Były to konsekwencje biernie przeżywanego tomistycznego katolicyzmu. Moment przypomnienia nastąpił podczas wizyty Jana Pawła II w Gdańsku, który pokazał, że językiem wartości można opisywać rzeczywistość. Papież mówił o możliwości przemiany wewnętrznej, jednak ludzie wówczas jedynie słuchali. Właściwy punkt zwrotny nastąpił dopiero, gdy ci ludzie zaryzykowali – mając w pamięci Grudzień ’70, położyli na szali swoje życie i stanęli naprzeciw systemowi. Zaczęli aktywnie używać tych kategorii do opisu sytuacji, a równocześnie odtworzyli w sobie podmiot moralny zniszczony przez komunizm. Wtedy to nadano prawa do posługiwania się językiem kategorii moralnych. Był to moment próby, w którym tradycja ożywiła się i w imię wartości przełamała ograniczone kompetencje języka.

Jakie są źródła legendy Solidarności? Czy powinniśmy postrzegać ją osobno, w kategoriach mitu?

Mit Solidarności nie istnieje. Działa natomiast sprawnie działający związek zawodowy „Solidarność”. Choć w postulatach sierpniowych podjęto sprawę emerytur, wolnych sobót itd., to pierwsza formacja funkcjonowała mniej jako związek zawodowy, bardziej natomiast jako uczestnik rewolucji moralnej. Kwestie związane z porozumieniami sierpniowymi były mniej ważne, niż przebudzenie, które wówczas nastąpiło. Miarą sukcesu było zdobycie własnej samorządnej sfery działania. Dlatego też w latach 80. postawa solidarnościowa była niszczona poprzez dzielenie i zastraszanie ludzi. Podobnie sytuacja wyglądała w pierwszych lat transformacji, kiedy Solidarność stała się trampoliną do władzy i parasolem nad kosztownymi społecznie reformami Balcerowicza. Stąd później zostały już tylko indywidulane strategie przetrawiania. Solidarność, w ramach AWS-u, podejmowała próby odzyskania statusu politycznego, jednak pomimo zwycięstwa w wyborach, stworzono źle działający system korporacyjny. W tej chwili natomiast obserwuję, jak Solidarność działa jako dobrze funkcjonujący związek, definiujący warunki, które pozwolą uruchomić energię dla rozwoju Polski, a także formułujący postulaty społeczne z tej perspektywy. Dzięki współpracy z przedsiębiorcami, a także strukturami OPZZ-u, które są dziedzictwem związku z czasów komunizmu, zniknęła dawna polaryzacja. Solidarność dostrzega i rozumie problemy gospodarcze – brak dynamiki rozwoju ze względu na wygaszanie popytu, niskie płace itd., a także wykorzystuje struktury europejskie do poprawy warunków zatrudnienia w Polsce. Do legendy dawnej Solidarności jednak już się nie odwołuje – można w jej kontekście mówić o rozwoju jako czynniku pozwalającym pogodzić wolność i sprawiedliwość, jednak nawiązywanie do Sierpnia ’80 jest już nieobecne. Stocznia Gdańska zbankrutowała, a Europejskie Centrum Solidarności nie budzi już emocji. Między innymi dlatego, że na dyrektora nie wybrano aspirującego do tej roli Zenona Kwoki – najmłodszego uczestnika strajku, ale kandydata z Niemiec - Basila Kerskiego, który wtłacza historię Solidarności w perspektywę Muru Berlińskiego, czyniąc ją wtórną wobec zachodnich wydarzeń. Nie ma ponadto środowisk, które by podtrzymywały jej mit. W dobie drapieżnego kapitalizmu nie potrzeba budowania mitu, ale kompetentnych przywódców oraz sprawnie działającego Państwa.

Z prof. Jadwigą Staniszkis rozmawiał Jakub Pyda.


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.