Trudno dokładnie rozeznać, co bardziej niepokoi naszych zachodnich sąsiadów – możliwość wycofania liczącego prawie 50 tys. amerykańskiego kontyngentu czy raczej perspektywa, że część z tych żołnierzy miałaby trafić do Polski – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.
W ostatnim tygodniu niemiecka prasa zaczęła poważnie martwić się perspektywą wycofania amerykańskich żołnierzy z Niemiec oraz możliwością przeniesienia ich do Polski. Spekulacje na ten temat podgrzała twitterowa dyplomacja Richarda Grenella i Georgette Mosbacher, amerykańskich ambasadorów w Berlinie i Warszawie. Grenell napisał w internecie, że to skandal, że Niemcy oczekują amerykańskiej ochrony militarnej, a jednocześnie uderzają w Stany Zjednoczone swoją polityką handlową. Z kolei Mosbacher oświadczyła, że Polska wzorcowo wypełnia finansowe zobowiązania w ramach NATO i chętnie będzie gościć amerykańskie oddziały na swoim terytorium. W Niemczech uznano te wypowiedzi za zsynchronizowane politycznie i zaczęto na poważnie się martwić, z jakim to konkretnie przesłaniem prezydent Donald Trump pojawi się wkrótce na szczycie G7 w Biarritz oraz na obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej w Warszawie.
Nieprzewidywalność Trumpa wzmaga w Niemczech poczucie niepewności, wręcz zagrożenia. Ten fakt może być w relacjach polsko-niemieckich istotnym kapitałem
Właściwie trudno dokładnie rozeznać, co bardziej niepokoi naszych zachodnich sąsiadów – możliwość wycofania liczącego prawie 50 tys. amerykańskiego kontyngentu czy raczej perspektywa, że część z tych żołnierzy miałaby trafić akurat do Polski. Bez wątpienia w tej drugiej kwestii rolę grają ambicje i prestiż. Niemcy „wprowadzały" Polskę do NATO 20 lat temu jako państwo kluczowe dla transatlantyckiego systemu bezpieczeństwa w Europie. Dzisiaj za sprawą stanu swej armii, niedofinansowania, ciągłego chowania głowy w piasek w sytuacji konfliktów na świecie oraz polityki w sprawie Nord Streamu znaleźli się pod pręgierzem krytyki. Z kolei w motywach polskiego rządu, zacieśniającego współpracę z Trumpem, widzi się często nie tyle chęć wzmocnienia własnego bezpieczeństwa, ile politykę „zagrania innym na nosie”.
Kluczowa w tej kwestii jest nieprzewidywalność Trumpa, która w Niemczech wzmaga poczucie niepewności, wręcz zagrożenia. Ten fakt może być w relacjach polsko-niemieckich istotnym kapitałem. Największą słabością polskiej polityki wobec Niemiec po 1989 roku była nasza niezdolność zdefiniowania korzyści, jakich oczekujemy za współpracę w różnych obszarach. Czy tym razem będziemy umieli zachować się inaczej?
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1966) – filozof, germanista, politolog, znawca stosunków polsko-niemieckich. Współtwórca i redaktor „Teologii Politycznej”, dyrektor programowy w Centrum Europejskim w Natolinie i redaktor naczelny pisma „Nowa Europa. Przegląd Natoliński”. Profesor nadzwyczajny w Collegium Civitas (specjalizuje się w historii idei i filozofii politycznej). Były doradca społeczny Prezydenta RP. Publikuje w prasie codziennej i czasopismach. Razem z Dariuszem Karłowiczem i Dariuszem Gawinem prowadził do 2023 r. w TVP Kultura program „Trzeci Punkt Widzenia”. Autor książek, m.in. „Północ i Południe. Teksty o polskiej polityce, historii i kulturze” uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza (2019) Więcej>
Autor podcastu „Niemcy w ruinie?”