Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Bruce Douglass: Eric Voegelin o Pawłowej eschatologii

Bruce Douglass: Eric Voegelin o Pawłowej eschatologii

Głównym punktem sporu w krytyce escha­tologii chrześcijańskiej u Voegelina jest pogląd, że Bóg jest aktywnie obec­ny w świecie, przekształcając go w oczekiwaniu na przyjście Jego króle­stwa – pisze Bruce Douglass w książce „Problem ładu politycznego. Eseje o myśli Erica Voegelina”.

Istnieje pewne przekonanie, zgodnie z którym mówienie, że przyję­cie Ewangelii nie zmienia charakteru ludzkiej egzystencji, jest zgodne z Bi­blią. Należy w tym przypadku mieć na uwadze siódmy rozdział Listu do Rzymian, by potwierdzić osąd, że „stary człowiek” żyje nadal w nowym. Problem w tym, że to tylko jedna część przesłania, którą trudno uznać za główną. Podkreślanie jej bez poświęcenia przynajmniej tej samej uwagi zbawczej i przemieniającej mocy Ewangelii wydaje się bardzo poważnie wypaczać jej wymowę. Jeśli Ewangelia ma cokolwiek znaczyć w Nowym Testamen­cie, to musi ona zakładać, że nowa moc działa w życiu wierzącego.

Moim zdaniem, ta sama ogólna skłonność jest widoczna w podej­ściu Voegelina do eschatologii chrześcijańskiej, lecz w dużo bardziej krań­cowej i oczywistej formie. Aby to przedstawić, rozróżnijmy Voegelina egzegetę od Voegelina krytyka filozoficznego.

Głównym tekstem dotyczącym tego tematu jest The Ecumenic Age, zwłaszcza rozdział o św. Pawle. Uważam, że Voegelin rekonstruuje w nim dokładnie i z wyczuciem eschatologię wczesnego chrześcijaństwa, odzwier­ciedloną w myśli apostoła. Jak słusznie podkreśla, eschatologia jest w cen­trum uwagi Pawła, który daje się porwać wizji historii zmierzającej wart­ko ku swej kulminacji i wypełnieniu. Rzeczywistość ma zostać przemienio­na, zaś ziemska egzystencja przeobrażona. „Niebo nowe i ziemia nowa” nadchodzą. Obraz zmartwychwstałego Chrystusa jest znakiem, że prze­mienienie już się rozgrywa. Bóg wychodzi zwycięsko ze swej walki prze­ciw siłom („przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom”) kosmicznego buntu. Chrystus wkrótce przyjdzie ponownie, wówczas zmarli zostaną po­wołani z martwych do życia, zaś żyjący (łącznie z Pawłem) będą powoła­ni do wiecznego istnienia.

Jako krytyk filozoficzny Voegelin ambiwalentnie ocenia ten obraz. Z jednej strony, zawiera on pewien rdzeń prawdy o zasadniczym znacze­niu dla Ewangelii i jej ostatecznej wartości. Z drugiej strony jednak, jest ob­ciążony metastatycznymi oczekiwaniami, które muszą zostać odrzucone jako złudne. Zadaniem krytyki filozoficznej staje się więc identyfikacja fun­damentalnej prawdy i oddzielenie jej od iluzji.

Według Voegelina, Paweł ma słuszność w następujących spostrzeże­niach: rzeczywistość, w której uczestniczymy, jest w ruchu; ruch ten ma pewien kierunek; zmierza poza doczesną egzystencję oraz znajduje się po­za kontrolą ludzką (tzn. jest kontrolowany przez Boga). Rzeczywistość, w skrócie, „nie jest polem jednolitego rozwinięcia, lecz jest zorganizowa­na ontologicznie i kierunkowo”[1].

Voegelin twierdzi, że niczego więcej nie można dowieść z jakąkolwiek pewnością. Nie wiemy, dlaczego rzeczywistość ma taką postać. Nie wie­my nic więcej o kierunku, w którym zmierza ruch. Nie znamy jego celu. Nie możemy wiedzieć kiedy, jeśli kiedykolwiek, nadejdzie koniec. Histo­ria „nie ma poznawalnego sensu poza sensem ruchu ukierunkowanego”. Po prostu „rozciąga się niepoznawalnie w nieokreśloną przyszłość”[2].

Kolejny raz wydaje się, że przesłanie, wcześniej uznane za zasadnicze dla chrześcijaństwa, zostaje okrojone. Dlatego też trudno uciec przed wnios­kiem, że krytyczna interpretacja Voegelina jest równoznaczna z radykal­nym okrojeniem chrześcijaństwa.

Voegelin wydaje się być agnostykiem

Jak sądzę, powody takiej interpretacji są stosunkowo jasne. Voegelin rozwiązuje w ten sposób problem stawiania spraw doczesnych na piede­stale, jednocześnie unikając niebezpieczeństwa, że ulegnie gnostycyzmowi. W ten sposób ziemska egzystencja może być ocalona od bycia jedynie czekaniem na koniec (tak jak w wizji historii u Pawła, jak również u Augustyna). Nie ma jednak niebezpieczeństwa, że tego typu przeniesie­nie sensu pociągnie za sobą roszczenie odkrycia „odpowiedzi” na tajem­nicę ludzkiej egzystencji. Ponadto zostaje przyjęta symetria, czy też „równorzędność” filozofii klasycznej i chrześcijaństwa, którą Voegelin zawsze stara się przedstawić. W wyniku jego interpretacji chrześcijańska eschato­logia nie różni się w swojej istocie od filozofii historii, odkrywanej jakoby u Platona i Arystotelesa.

To właśnie owa równorzędność jest problemem. Jej konsekwencją wy­daje się być zanegowanie prawdziwości tego, co charakterystycznie chrze­ścijańskie w chrześcijańskiej eschatologii. Voegelin ma oczywiście prawo do wygłaszania sądu, że prawdą w eschatologii chrześcijańskiej jest głów­nie to, co łączy ją z Platonem i Arystotelesem, można nawet zasadnie stwier­dzić, że ma przekonujące powody, by tak czynić. Trudno jednak zgodzić się, by ta swoista filtracja chrześcijaństwa mogła zostać zaakceptowana z perspektywy religijnej. Właśnie w tych punktach, gdzie chrześcijańska inter­pretacja historii – od św. Pawła do chwili obecnej – dowodzi, że to wcie­lenie jest odpowiedzią, Voegelin wydaje się być agnostykiem[3].

Zaryzykuję więc sugestię, że głównym punktem sporu w krytyce escha­tologii chrześcijańskiej u Voegelina jest pogląd, że Bóg jest aktywnie obec­ny w świecie, przekształcając go w oczekiwaniu na przyjście Jego króle­stwa. Myśl ta była w sposób oczywisty obecna w prymitywnej eschatolo­gii, lecz przetrwała także w ortodoksyjnej myśli chrześcijańskiej długo po wygaśnięciu nadziei na bliską paruzję. Według Voegelina jest ona podat­na na gnostyckie zepsucie, a przez to rodzi problemy. Odpowiedzią ma być zatem przekształcenie sensu chrześcijańskiej eschatologii, aż staje się ona nierozpoznawalna, o ile nie zostaje całkowicie zanegowana. Zamiast biblijnego obrazu Boga, który objawia swą obecność i cele w historii, mamy więc boski strumień, który porusza się w nieznanym kierunku.

Bruce Douglass

Fragment artykułu Bruce'a Douglassa z książki „Problem ładu politycznego. Eseje o myśli Erica Voegelina”

[1] E. Voegelin, Order an History, t. IV, s. 216.

[2] Idem, Order and History, t. II, Baton Rouge 1957, s. 2.

[3] Jeśli chodzi o współczesne przykłady vide R. Niebuhr, The Nature and Destiny of Man, New York 1941; H. Berkhof, Christ: The Meaning of History, Richmond 1966.


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.