Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Bezbronni wobec unijnej wolnoamerykanki

Bezbronni wobec unijnej wolnoamerykanki

Brak zdefiniowanych konstytucyjnie ram funkcjonowania Polski w UE czyni nas coraz bardziej bezbronnymi wobec skutków łamania lub obchodzenia traktatów w celu osiągania arbitralnych, politycznych celów – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Na fali doraźnych politycznych uniesień związanych z obchodami 3 Maja powróciła sprawa uregulowania w polskiej konstytucji relacji między Polską i UE. Powróciła chwilowo i retorycznie, bowiem w obecnej sytuacji, bez większości konstytucyjnej, nie ma raczej szansy, by główne partie w parlamencie porozumiały się nawet w tak kluczowej sprawie dla państwa.

W poprzedniej kadencji Sejmu powstał projekt zmian konstytucji regulujących polskie członkostwo w UE, opracowany przez komisję konstytucyjną pod przewodnictwem Jarosława Gowina. Ponieważ jednak był to moment szczytowy konfliktu w PO między Gowinem i Tuskiem, projekt popierany także przez PiS został przez Donalda Tuska wyrzucony do kosza. W ten sposób zmarnowano szansę konstytucyjnego zabezpieczenia interesów Polski w UE.

Reguły wynikające z traktatów coraz bardziej ustępują w Unii politycznej sile

Dzisiaj widać jak na dłoni, dlaczego to była tak ważna sprawa. Polska funkcjonuje w UE bez określenia podstawowych własnych zasad w tym względzie. Obecna opozycja zwraca słusznie uwagę, że wystarczy prosta większość w parlamencie, aby zdecydować o wyjściu z UE. To jednak tylko jedna strona problemu, spowodowanego przez brak własnych konstytucyjnych reguł członkostwa w Unii. Interesy polskiego państwa są dzisiaj zupełnie niezabezpieczone wobec zjawiska, które historyk Luuk van Middelaar niedawno opisał jako coraz bardziej oderwaną od wspólnych reguł polityzację UE.

Teoretycznie Unia może działać tylko tam, gdzie państwa dały jej kompetencje. Coraz częściej jednak instytucje unijne i silne państwa członkowskie decydują się działać wbrew zawartym w traktatach zasadom, aby wywrzeć polityczną presję na dane państwo w UE. Tak jest na przykład z procedurą Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce, która łamie postanowienia art. 7 traktatu o Unii Europejskiej. Ogłoszony ostatnio fundusz wspierania wartości europejskich w krajach członkowskich budzi zasadnicze wątpliwości w świetle art. 4. Takie przykłady można niestety mnożyć, kiedy reguły wynikające z traktatów coraz bardziej ustępują w Unii politycznej sile.

Ten proces będzie narastał, szczególnie po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Brak zdefiniowanych konstytucyjnie ram funkcjonowania Polski w UE czyni nas coraz bardziej bezbronnymi wobec skutków łamania lub obchodzenia traktatów w celu osiągania arbitralnych, politycznych celów.

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wydaj z nami

Wydaj z nami „Herezję sekularności” Piotra Popiołka
Pierwsza polska monografia koncepcji Radykalnej Ortodoksji Johna Millbanka
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.