Jak powszechnie wiadomo w wyniku plemiennej rewolty władzę przejęły siły reprezentujące przednowoczesny żywioł lokalny. Relacje nielicznych, którzy przetrwali reakcyjny przewrót dowodzą regresu, który zdumiewa i trwoży. Oczywisty skok rozwojowy kolonizowanych terytoriów został bezpowrotnie zaprzepaszczony – ironizuje Dariusz Karłowicz w felietonie na łamach tygodnika „Sieci”
Zainteresowanie jakim środowiska naukowe cywilizowanego świata śledziły losy ekspedycji ekscentrycznego badacza, podróżnika i odkrywcy Macieja Gduli nie może dziwić nikogo kto zdaje sobie sprawę ze skali bezprawia panującego na terenach zamieszkałych przez pierwotne ludy nadwiślańskie. Jak powszechnie wiadomo w wyniku plemiennej rewolty władzę przejęły siły reprezentujące przednowoczesny żywioł lokalny. Relacje nielicznych, którzy przetrwali reakcyjny przewrót dowodzą regresu, który zdumiewa i trwoży. Oczywisty skok rozwojowy kolonizowanych terytoriów został bezpowrotnie zaprzepaszczony.
Nie muszę przypominać długiej listy bulwersujących dowodów niewdzięczności. Niewątpliwie najbardziej rani bezwstyd ludu odrzucającego trudną prawdę o swej podrzędności, plemiennych ograniczeniach, wąsato-parawanowym obciachu, zabobonnej ciemnocie i dziedzicznej agresji wobec ludzi lepszych, szlachetnych i światłych. Trudno wątpić, że liczne wyróżnienia towarzystw, korporacji i sponsorów – wśród nich prestiżowe: „Hic sunt leones”, „Francisco Pizarro Award” oraz nominacja do nagrody Leopolda II – stanowią nie tylko wyraz uznania dla odkryć młodego naukowca, ale i podziwu dla śmiałka, który przedsięwziął wyprawę do samego jądra ciemności (a więc średniej wielkości miasta gdzie PiS otrzymał ponad 50% głosów).
Niewątpliwie najbardziej rani bezwstyd ludu odrzucającego trudną prawdę o swej podrzędności, plemiennych ograniczeniach, wąsato-parawanowym obciachu, zabobonnej ciemnocie i dziedzicznej agresji wobec ludzi lepszych, szlachetnych i światłych
Niestety nawet w tak krótkim przedłożeniu niepodobna pominąć krytyki z którą spotkała się zarówno metoda jak i wnioski przedstawione w podsumowującym wyprawę „Życiu politycznym dzikich”. Niezależnie od zasadności poszczególnych zarzutów na podkreślenie zasługuje fakt, że uczony nie uległ pokusom tzw. bezstronności, a jego badania – czego nie negują nawet najsurowsi krytycy – nie sprzeniewierzyły się misji przywrócenia prawowitych rządów zbuntowanych kolonii. Zastrzeżenia wobec przyjętej metody najtrafniej streszcza opinia jednego z wielkich autorytetów psychiatrii odruchów antyelitarnych, który zwrócił uwagę, że: „Praca Gduli w obszar refleksji nad Polakiem wprowadza kontrowersyjny aspekt empiryczny”. Metodologiczny przewrót kopernikański czy raczej brawura, autopromocja, awanturnictwo?
W epoce niezaprzeczalnych osiągnięć psychoanalizy apriorycznej prowokacyjny empiryzm młodego uczonego może być odbierany jako rodzaj nieuzasadnionego a nawet groźnego samoograniczenia. Uczeni z Ośrodka Badań Prawicowych Kompleksów i Dewiacji ostrzegają przed „terrorem danych”: „wywiad z dzikim nie może przekreślać prawd, które znamy i lubimy”. W kręgu ekspertów od chorobowych źródeł prawicowości mówi się nawet o zamachu na wolność naukowej ekspresji. W istocie przyjęcie metodologii Gduli zmuszałoby do akceptacji tak niedorzecznych twierdzeń jak te, iż dzicy nie piją krwi miejskich aktywistek, nie mają kompleksów, nie kierują się zawiścią i resentymentem, są zadowoleni z życia i – co zdumiewa nawet Gdulę – mają jakieś aspiracje.
Bliższe prawdy (choć znane przecież i bez empirii) wydają się uwagi o podatności dzikich na polityczną manipulację. Chodzi zwłaszcza o dwie sprawy. Po pierwsze o cynicznie wyolbrzymiane incydenty przejmowania należnych elitom majątków po drugie o niebezpieczną manipulację godnościową. Prymitywny wyborca PiS nie rozumiejąc, że z definicji pozbawiony jest jakiejkolwiek godności nie jest zdolny pojąć, że polityk rzekomo przywracający mu godność musi być kłamcą i łajdakiem. Skoro „godność wyborcy PiS” stanowi oczywisty oksymoron jasnym jest, że godność uzyskać można tylko wyrzekając się hańbiącej tożsamości, nie zaś czerpiąc ją z podsuwanych przez czarowników fantomów tożsamości zbiorowej. Rozmowy z dzikimi potwierdzają niestety trafność hipotez mówiących o irracjonalnych aspiracjach zbuntowanych plemion. Oni naprawdę chcieliby usiąść w pierwszym rzędzie! ONI! Nie wiadomo czy się oburzać czy śmiać! Przecież tu nie ma miejsca!
Rozmowy z dzikimi potwierdzają niestety trafność hipotez mówiących o irracjonalnych aspiracjach zbuntowanych plemion. Oni naprawdę chcieliby usiąść w pierwszym rzędzie! ONI!
Warto też zwrócić uwagę na głos środowisk skupionych wokół Fundacji „Status quo ante”, która w głośnym liście „Do Przyjaciół z Europy” zwraca uwagę, że „nadmierna ekscytacja tzw. stanem faktycznym może osłabić wolę, żeby znów było tak jak było”. Nie są to wątpliwości błahe. Wsłuchiwanie się w głos zrewoltowanych kolonii skraca dystans niezbędny zarówno badaczom jak i kolonistom. Pokusa pochopnej humanizacji narusza konieczną ostrość sądów. Trudno wyobrazić sobie gdzie bylibyśmy dzisiaj gdyby błąd empatii złagodził śmiałe reformy lat 90.! Trudnych pytań nie brakuje. Pojawiają się głosy o „odchyleniu empirycznym” i piątej kolumnie! Czy źródłem miarodajnego wglądu w rzeczywistość nie jest już publicystyka „Gazety Wyborczej”? Czy gdulizm nie podważa tezy, że wiemy najlepiej?
Na koniec wątpliwość podsuwana przez zawistników. Czy Gdula rzeczywiście odbył tę zdumiewająca podróż? Nie przeczekał w Starbuniu, nie zadekował się w spa? Odpowiedź trzeba niuansować. Krakowskie z pewnością opuścił, do Miastka dojechał, ale ze szklanej bani nie wysiadł. I słusznie! Dekompresja jest doświadczeniem traumatycznym. Kto wysiądzie ten już nie wraca.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!
(ur. 1964) – filozof, wykładowca, publicysta, wydawca książek. Współzałożyciel i redaktor naczelny rocznika filozoficznego „Teologia Polityczna”. Prezes Fundacji Świętego Mikołaja. Współorganizator seminariów lucieńskich, odbywających się pod patronatem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Felietonista tygodnika „Sieci”. Autor licznych artykułów i książek (m.in. „Arcyparadoks śmierci”, „Polska jako Jason Bourne”). Więcej >