Czy rację miał Fiodor Tiutczew, gdy ogłosił w swoim wierszu: „umysłem Rosji nie zrozumiesz”? Tytuł książki Ewy Thompson pozwala mieć nadzieję, że mylił się przynajmniej częściowo. Niewątpliwie potrzebujemy jednak klucza. W swojej książce „Zrozumieć Rosję”, wydanej przez Teologię Polityczną, autorka przedstawia swoją interpretację problemów rosyjskiej kultury, wypracowaną dzięki badaniom nad fenomenem świętego szaleństwa.
28 czerwca w redakcji Teologii Politycznej miała miejsce premiera książki „Zrozumieć Rosję. Święte szaleństwo w kulturze rosyjskiej” prof. Ewy Thompson, slawistki, wykładowczyni Rice University w Houston. Z autorką rozmawiał Tomasz Herbich.
Pierwsze pytanie prowadzącego dotyczyło tego, w jaki sposób fenomen jurodztwa – świętego szaleństwa pomaga nam zrozumieć Rosję. Autorka wyjaśniła, że genezy omawianego zjawiska należy szukać przynajmniej w dwu źródłach: we wschodnim chrześcijaństwie i religiach pogańskich. Wielu badaczy skupia się na tym pierwszym, podczas gdy wpływ szamanizmu i religii ludów nie-słowiańskich zamieszkujących Rosję jest podejmowany niechętnie, zwłaszcza przez samych Rosjan. Jest on jednak bardzo istotny, jeśli chcemy właściwie zrozumieć zjawisko jurodztwa. – Nawet prof. Panczenko, wybitny badacz fenomenu świętego szaleństwa w Rosji, pomijał zupełnie ten wątek, eksponując w zamian choćby najdrobniejsze elementy pochodzące z Zachodniej Europy – zauważyła Thompson.
Związki jurodiwych z władzą w Rosji zmieniały się w zależności od charakteru i ambicji władcy. Car Piotr I, przyjrzawszy się sposobom traktowania chorych psychicznie na Zachodzie, postanowił wdrożyć w Rosji podobne podejście. Szybko jednak okazało się jednak, że siła jurodztwa spowodowała porażkę tego projektu modernizacyjnego. Ci aspołeczni radykałowie okazali się być akceptowani przez większość społeczeństwa. – W XIX wieku powróciła w wyższych sferach rosyjskiego społeczeństwa prawdziwa moda na jurodiwych, których specjalnie sprowadzano z prowincji. Na początku XX wieku mamy zaś przypadek Rasputina, który zdobył wręcz niewyobrażalną dziś dla nas pozycję na dworze Mikołaja II – dodała Thompson.
Skoro jurodiwi stali się tak ważną częścią rosyjskiej kultury, to dlaczego sami Rosjanie rzadko badają to zjawisko? – To dobre pytanie. Jeśli chodzi o jurodiwych na dworach carów, obowiązywał zakaz pisania o nich, ze względu na możliwą szkodę dla rosyjskiej reputacji w oczach Zachodu – zaznaczyła autorka.
Kontynuując ten wątek, Herbich zauważył, że próby modernizacji rosyjskiego podejścia do chorób psychicznych, a więc i sposób traktowania jurodiwych, jest przykładem fasadowości rosyjskiej modernizacji. – W Rosji modernizacja zawsze dotyczyła tylko górnych warstw społeczeństwa: zamożnych, lepiej wykształconych, mieszkańców dużych ośrodków. Zmieniał się naskórek, a struktura pozostawała niewzruszona. Ale dzięki temu wszyscy Rosjanie mogli powiedzieć, że ich kraj nadąża z rozwojem, że przyjmuje osiągnięcia nowoczesności – odpowiedziała autorka. Przejawem kultury umożliwiającej akceptowanie przeciwieństw i skrajności może być łatwość, z jaką w Rosji wczorajsi bohaterowie stawali się nierzadko się zdrajcami nazajutrz. – Jakkolwiek paradoksalnie to nie zabrzmi, przejawem modernizacji Rosji jest to, że Gorbaczow nie stracił głowy po utracie władzy. To nie byłoby wyobrażalne jeszcze sto lat temu – przyznała Thompson.
W Rosji modernizacja zawsze dotyczyła tylko górnych warstw społeczeństwa: zamożnych, lepiej wykształconych, mieszkańców dużych ośrodków
Czy literatura rosyjska XIX wieku, czerpiąca ze świętego szaleństwa, stanowi przez to zagrożenie duchowe? – Żeby odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się Soni Marmieładowej ze Zbrodni i kary. Wierzymy w to, że pracująca na samym dnie społeczeństwa prostytutka mogła nie ulec żadnej formie zepsucia, że pozostała w duszy nieskalana jak anioł. Geniusz Dostojewskiego sprawił, że tego nie kwestionujemy. Czy jest to moralnie niebezpieczne? Nie można tego wykluczyć, choć wolałabym o tym nie decydować – tłumaczyła Thompson. Wielcy rosyjscy pisarze, a także Dostojewski potrafili więc wykorzystać fenomen jurodiwych w pełni, ukazując w ten sposób zupełnie nieprawdopodobne psychologicznie postaci, w które nie potrafilibyśmy uwierzyć u żadnego pisarza europejskiego.
Ze zjawiskiem jurodztwa łączy się również kwestia radykalizacji rosyjskiej inteligencji. Czy można wykazać, że wbrew pozorom istnieje ciągłość między świętymi szaleńcami, reprezentującymi starą Ruś, a rewolucjonistami takimi jak Nieczajew? – Błędem byłoby oczywiście wywodzić całość tego zjawiska ze świętego szaleństwa. Czynników było tu bardzo wiele, niemniej jurodiwi przyzwyczaili społeczeństwo do akceptacji przeciwieństw, do ekstremów – dowodziła Thompson. Łatwo dostrzec to na przykładzie Katechizmu rewolucjonisty Nieczajewa, w którym sprzeczności pojawiają się już w samym tytule.
Autorka przestrzegła jednak, że nie wszystkie aspekty rosyjskiej kultury i religijności można interpretować przez pryzmat świętego szaleństwa. Nawet, gdy w danym wypadku wydaje nam się to najprostszym wyjaśnieniem, warto wziąć pod uwagę szerszy kontekst. – Nie łączyłabym z jurodztwem na przykład Tołstoja. Owszem, w jego biografii, zwłaszcza pod koniec życia, znajdziemy wiele przykładów nietypowych zachowań. Brakuje jednak u niego przede wszystkim owego niepokoju wewnętrznego, bym była skłonna zaliczyć go do tej tradycji – tłumaczyła Thompson.
W dalszej części spotkania głos zabrał Dariusz Karłowicz, zwracając uwagę, że nietypowe zachowania ludzi uważanych za mędrców były odnotowane już w starożytności. Chrześcijaństwo zaadaptowało ten wzorzec i znacznie pogłębiło. Co jednak stanowi o wyjątkowości rosyjskich świętych szaleńców? – Różnica między Europą a Rosją polegała przede wszystkim na tym, że w Europie normę stanowiła logika, a zachowania wykraczające poza tę normę stanowiły margines. W Rosji tak nie było – podsumowała autorka książki.
Spotkanie rejestrował serwis Blogpress.pl. Wkrótce opublikujemy pełne nagranie premiery.
Relację opracował Mikołaj Rajkowski
Książka jest już w sprzedaży w naszej księgarni
Fot. Jacek Łagowski
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!