Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

1944. Wola pamięci [TPCT 435]

1944. Wola pamięci [TPCT 435]

To opowieść o tym, że przywracanie imion i twarzy ofiarom tej nieludzkiej zbrodni jest nie tylko niezbędne dla trwania wspólnoty politycznej, ale także jedyną możliwością na drodze budowania pojednania. Zachowanie i przekazywanie świadectw tych, którzy przeżyli, jest moralnym obowiązkiem współczesnych pokoleń. Pamięć o tych wydarzeniach, utrwalona w archiwach, muzeach i literaturze, staje się podstawowym aktem, który pozwala budować odpowiednie pomosty.

„Wprowadzono nas trójkami na lewą stronę podwórza (obok pojedynczego domu). Pod domem tym stało kilkunastu gestapowców, otworzyli do nas ogień z ręcznych karabinów maszynowych. Poszedłem za ojcem, który widząc, że zabijają, podniósł mnie do góry, powiedział: «Mietku, to już koniec», po czym ze mną upadł (...) Leżący przy mnie żywy człowiek podniósł głowę i wołał syna idącego w drugiej grupie. Przy takiej masowej egzekucji około 70 procent jeszcze żyło, ranni strasznie męczyli się i umierali wolno w mękach (...) Egzekucja nasza zaczęła się około godz. 15.30, skończyła się po upływie półtorej godziny”. Bohater tej opowieści – Mieczysław Krysztoforski, którego zeznanie można odnaleźć w archiwum Zapisy Terroru – przeżył 5 sierpnia 1944. Niestety tysiące osób, które w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego zamieszkiwali Wolę, nie mieli tego szczęścia. Poddani nieludzkiej eksterminacji o znamionach ludobójstwa, zginęli w masowych egzekucjach, wcześniej zaś w bestialskich i chaotycznych atakach. Ludność cywilna, zgodnie z rozkazem Reinefartha, była traktowana jako „uczestnik powstania”, którego należy zabić. „Czarna sobota” – czyli mroczne wydarzenia 5 sierpnia 1944, które zobrazowały ludobójczą ideologię i praktykę niemieckiej okupacji – przeszła do historii, jednak pamięć o niej się nie zatarła. 

Powstanie Warszawskie było kulminacją lat cierpienia, upokorzeń i nieustannej walki o godność i wolność. Niestety, zamiast upragnionego wyzwolenia, Powstańców spotkała brutalna rzeczywistość niemieckiej represji. Jednak nie tylko samych żołnierzy Armii Krajowej, lecz także ludność cywilną. Wola jako jedna z pierwszych dzielnic doświadczyła bezlitosnej odpowiedzi Niemców. W ciągu kilku dni, od 5 do 7 sierpnia 1944 roku, na tę dzielnicę spadł niewyobrażalny terror. Niemieccy żołnierze przystąpili do systematycznej eksterminacji ludności cywilnej. Sceny, które rozegrały się w tych sierpniowych dniach – które można odnaleźć w zeznaniach naocznych świadków – na zawsze pozostaną jako czarny zapis tamtego czasu. Domy, szpitale, kościoły – stały się celem. Ludzie wyciągani z mieszkań, ustawiani w szeregach, rozstrzeliwani na miejscu. Także dzieci, kobiety, starcy. Szacuje się, że w ciągu tych kilku dni zamordowano od 30 do 65 tysięcy osób. Mieszkańcy warszawskiej dzielnicy ginęli masowo, unaoczniając sceny znane raczej z przedstawień piekieł czy Armagedonu, niż miast, które dostały się pod okupację obcych wojsk. 

Ludobójstwo na Woli jest jedną z tych tragedii, które zmuszają do refleksji nad naturą ludzką. Znamy te pytania o to, jak to możliwe, że w sercu cywilizowanej Europy, w środku XX wieku, mogły mieć miejsce takie wydarzenia. Jeszcze do niedawna wydawały się te zdarzenia odległe, co prawda opowiadane, coraz to lepiej opracowywane i przechowywane dla przyszłych pokoleń – jednak wkładane do rozdziałów, które miały się na zawsze domknąć. Jednak współczesny świat, zdaje się ciągle przerabiać repetę z historii.

Co więcej, wracając do tych wydarzeń, nie sposób na nowo zastanowić się nad arcytematami: sensem ofiary i męczeństwa. To jest także opowieść o tym, że pamięć, przywracanie imion i twarzy ofiarom tej nieludzkiej zbrodni – jest nie tylko niezbędne dla trwania wspólnoty politycznej, która doznała tej wyrwy, ale także jedyną możliwością na drodze budowania pojednania. Zachowanie i przekazywanie świadectw tych, którzy przeżyli, jest moralnym obowiązkiem współczesnych pokoleń. Pamięć o tych wydarzeniach, utrwalona w archiwach, muzeach i literaturze, staje się podstawowym aktem, który pozwala budować odpowiednie pomosty. W tym numerze wracamy do wydarzeń sprzed 80 lat, aby pochylić się nad ofiarami z Woli, Ochoty i innych dzielnic, które zostały poddane bezwzględnej machinie niemieckiego terroru, ale zrozumieć te wydarzenia i odnowić pamięć.

Jan Czerniecki

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.