Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Ryszard M. Machnikowski: Rywalizacja Chin i USA w przestrzeni kosmicznej

Ryszard M. Machnikowski: Rywalizacja Chin i USA w przestrzeni kosmicznej

Chiny są jedynym państwem, które samodzielnie utrzymuje własną stałą orbitalną wokółziemską stację kosmiczną, ponadto ma zdolność wysyłania w kosmos regularnych lotów załogowych, a także sond i łazików na inne planety. Planuje także wysłanie lotów załogowych, zarówno na Księżyc, jak i na Marsa. Wydatnie podnosi to prestiż tego państwa na arenie międzynarodowej, gdyż działania te są widocznym dowodem supermocarstwowego statusu współczesnych Chin – pisze Ryszard M. Machnikowski w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Kosmiczne (dys)harmonie”.

„Marzenie o kosmosie jest częścią marzenia o uczynieniu Chin silniejszymi”
Xi Jinping

 

Przestrzeń kosmiczna jest kolejnym niezwykle ważnym obszarem, w którym Chiny otwarcie rzucają wyzwanie USA i gdzie przygotowują się do zajęcia dominującej pozycji. Amerykańsko–chińska rywalizacja w XXI wieku, przybierająca dziś postać nowej Zimnej Wojny, wykroczyła daleko poza ziemski glob i dotarła w kosmos, co uwidoczniła szczególnie mijająca dekada, naznaczona olbrzymim postępem technologicznym Chin i towarzyszącymi temu postępowi licznymi sukcesami w eksploracji kosmosu. Chińskie władze przywiązują wielką wagę do finansowania rozwoju technologii kosmicznych, co jest nieodzowne, by móc spełnić chińskie plany zajęcia pierwszego miejsca wśród potęg współrządzących światem w nieodległej przyszłości, już po zakończeniu okresu znanego pod nazwą Pax Americana. Jako wschodzące supermocarstwo państwo to nie może zaniedbywać rozwijania swojej zdolności eksploracji zasobów znajdujących się w przestrzeni kosmicznej, gdyż ma to istotne znaczenie w trzech niezwykle istotnych dla jego władz obszarach – podnoszenia prestiżu Państwa Środka i umacniania przez to wewnętrznej legitymizacji władzy, stałego poszerzania jego zdolności wojskowych i wywiadowczych, by móc osiągać zakładane cele strategiczne oraz wykorzystania przestrzeni kosmicznej, surowców i obiektów pozaziemskich dla celów komercyjnych. Chiny są jedynym państwem, które samodzielnie utrzymuje własną stałą orbitalną wokółziemską stację kosmiczną, ponadto ma zdolność wysyłania w kosmos regularnych lotów załogowych, a także sond i łazików na inne planety. Planuje także wysłanie lotów załogowych, zarówno na Księżyc, jak i na Marsa. Wydatnie podnosi to prestiż tego państwa na arenie międzynarodowej, gdyż działania te są widocznym dowodem supermocarstwowego statusu współczesnych Chin. Należy się spodziewać, że Chiny poważnie myślą o szerokim komercyjnym wykorzystaniu surowców znajdujących się na pozaziemskich ciałach niebieskich i założeniu na nich stałych baz. Amerykanie szacują, że znaczna część programów kosmicznych ma charakter stricte militarny, umożliwiający przeniesienie ewentualnego konfliktu wojennego w przestrzeń kosmiczną, a chińskie satelity szpiegowskie umożliwiają dobre i ciągłe rozpoznanie przyszłego pola walki, zarówno na Pacyfiku, jak i poza nim.

Chińscy przywódcy zdają sobie sprawę, że państwo przez nich kierowane znajduje się na fali wznoszącej, w odróżnieniu od głównego chińskiego rywala, czyli USA, które znajdują się na fali opadającej, jeśli chodzi o znaczenie i rolę, jaką pełnią na arenie międzynarodowej. W odróżnieniu od USA, które postawiły się w roli jedynego strażnika ładu międzynarodowego zbudowanego po 1945 r., istotnie skorygowanego w okresie po zakończeniu pierwszej Zimnej Wojny, Chiny mają ambicję bycia głównym, ale nie jedynym, rozgrywającym światowa politykę w realiach na nowo wyłaniającego się porządku globalnego. Szukają nie absolutnej dominacji i podporządkowania, lecz partnerstwa w tworzącym się wielobiegunowym świecie, który ma zastąpić chwiejący się dziś w posadach dawny porządek jednobiegunowy. Nie dążą do bezalternatywnego narzucania własnych wartości, zasad i ideologii, życzą sobie jednak respektowania szanowanych przez siebie norm, oraz wypracowania nowych w procesie tworzenia konsensusu wokół podstaw nowego ładu światowego. Władze chińskie zdają sobie doskonale sprawę z ograniczeń własnej potęgi, jako supermocarstwa lądowego, a nie morskiego, jakim wciąż są USA, co wpływa na ich ambicje geostrategiczne, koncentrujące się głównie wokół obszaru Pacyfiku. Ze względu na o wiele stabilniejszy dziś wewnętrzny system społeczno–polityczny, mogą tworzyć plany strategii politycznych na dziesięciolecia naprzód, zachowując spokój i cierpliwość w oczekiwaniu na globalną geostrategiczną zmianę, która niemal nieuchronnie powinna nadejść najdalej w drugiej połowie XXI wieku. Aby doprowadzić do niej na Ziemi, nie mogą zaniedbywać tworzenia planów podboju przestrzeni kosmicznej, tej ostatecznej granicy, który pozwoli im na zyskanie istotnej przewagi konkurencyjnej w ziemskich zmaganiach. Przyszła fizyczna obecność, zarówno na naszym naturalnym satelicie, jak i na Marsie oznacza bezpośredni dostęp do znajdujących się tam surowców i ich przemysłową eksploatację. To także możliwość testowania i rozwoju najnowszych, wyrafinowanych technologii, w tym takich, które mają podwójne zastosowanie. Osiągnięcie supremacji w kosmicznym wyścigu o to, obywatel którego państwa znów postawi nogę na obiekcie pozaziemskim, czy będzie to Księżyc, czy też Mars, byłoby olbrzymim zwycięstwem propagandowym, promującym zdolności i potęgę tego państwa. Byłoby to także poważne wzmocnienie legitymizacji dla ekip sprawujących tam władzę. Ewentualne rozmieszczenie w kosmosie broni dałoby Chinom istotną przewagę w prowadzeniu działań militarnych prowadzących do realizacji istotnych interesów tego państwa, w tym przede wszystkim podporządkowania Tajwanu.

W związku z tym wszystkim należy oczekiwać dalszego nasilenia się amerykańsko–chińskiej rywalizacji w przestrzeni kosmicznej w najbliższych dekadach. Realizacja planów eksploracji kosmosu będzie bardzo ważnym papierkiem lakmusowym zdolności rywalizujących państw w zakresie wywierania wpływu na bieg spraw ogólnoświatowych. Władze obu supermocarstw zdają sobie doskonale sprawę z ziemskiej stawki tej kosmicznej rywalizacji i dokładają wszelkich starań, by przyśpieszyć rozwój technologii umożliwiających poszerzenie ich obecności w kosmosie. Najdalej za dwie dekady powinniśmy przekonać się, któremu z rywalizujących supermocarstw udało się uzyskać przewagę, jeśli nie supremację, w dostępie do pozaziemskich zasobów, a tym samym, któremu z nich udało się zrealizować plany dotyczące realizacji ich bardziej przyziemnych interesów.

Ryszard M. Machnikowski

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wydaj z nami

Zostań wydawcą zbioru ks. Janusza St. Pasierba „Kult i kultura”
Wesprzyj wydanie niezwykłego zbioru ks. Pasierba
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.