Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

[RELACJA + GALERIA] Homer po polsku. Relacja z seminarium Antoniego Libery

[RELACJA + GALERIA] Homer po polsku. Relacja z seminarium Antoniego Libery

To, czego dokonali twórcy heksametru polskiego – Elsner z Królikiewiczem można porównać z tym, czego w muzyce dokonał J.S. Bach pisząc „Das Wohltemperierte Klavier”. Uczeni usłyszeli w języku polskim to, co jest dla niego najbardziej charakterystyczne oraz w jakich formach metrycznych język polski brzmi najlepiej. Ich program urzeczywistnił Mickiewicz w pieśni Wajdeloty w „Konradzie Wallenrodzie”. Przed Mickiewiczem nikt tego nie dokonał — mówił Antoni Libera.

W środę, 21 czerwca w siedzibie Teologii Politycznej odbyło się pierwsze w tym roku seminarium Antoniego Libery z cyklu „Libera tłumaczy klasyków”. Jego uczestnicy mieli niepowtarzalną okazję wysłuchania nowego przekładu eposu Homera – Odysei. Antoni Libera podzielił się z uczestnikami spotkania fragmentami swojego tłumaczenia, przybliżył słuchaczom fascynującą historię tekstu eposu, sens greckich miar wierszowych oraz wyzwania, jakie stanowią one dla tłumaczy polskich.

Spotkanie z uczestnikami seminarium pisarz rozpoczął od postawienia tezy, że poza nielicznymi wyjątkami, polskie tłumaczenia tekstów starożytnych w odbiorze współczesnych czytelników brzmią nienaturalnie, by nie rzec – sztucznie. Posługując się przykładem dzieł Szekspira, Libera wskazał na Stanisława Barańczaka jako na przełomowego pisarza, który dokonał fundamentalnego zwrotu w przekładzie dzieł klasycznych na język współczesny. Co więcej – jak sam podkreślał Barańczak – dzieła Szekspira były przez niego nie tyle tłumaczone, co na nowo pisane w języku polskim. Tam, gdzie pojawiały się gry słowne, odchodził od oryginału i bawił się możliwościami własnego pióra. Stworzył pewną propozycję kierunku, którym powinna podążać sztuka przekładu. Antoni Libera podkreślił, że jest on jednym z drogowskazów na jego własnej drodze pracy tłumacza.

Jako anegdotę, Libera przywołał fragment odczytu George’a Steinera z końca lat dziewięćdziesiątych, wygłoszonego na Uniwersytecie w Cambridge przy okazji międzynarodowego seminarium wokół literackiego dziedzictwa kultury brytyjskiej, na które został zaproszony. Amerykański polimat rozpoczął swoje przemówienie od żartu: „Wy, cudzoziemcy, macie to szczęście, że co pokolenie możecie przyswajać Szekspira w nowych przekładach, a my musimy męczyć się z oryginałem”. Przywołane słowa Steinera miały wprowadzić słuchaczy w problematykę nieprzyswajalności klasyków przez współczesnych czytelników i sporu, jaki toczy się w tej sprawie w Anglii, ale również we Włoszech czy Francji. Jak dalej dowodził, przeciętny, wykształcony Anglik idący do teatru na sztukę Szekspira, jest w stanie zrozumieć z niej co najwyżej połowę. Stronnictwa purystów wśród filologów stoją na stanowisku, że dzieła klasyczne powinny być bezdyskusyjnie czytane w oryginale. Rodzi to jednak pytanie o realne szanse przetrwania dzieł klasycznych w rywalizacji z kulturą masową, jeśli miałyby całkowicie pozostać w swej pierwotnej, archaicznej formie.  

Dziś z tym samym sporem o klasykę spotykamy się w Polsce. Przykładem może być Odprawa posłów greckich, całkowicie niezrozumiała dla młodzieży i szalenie wymagająca dla nauczycieli. Odczytanie dzieła Jana Kochanowskiego bez odpowiedniego warsztatu jest niemal niemożliwe. Jeśli zaś chodzi o nowe przekłady dramatów obcych, Antoni Libera zauważył, że zamówień na nie wciąż przybywa, ze względu na trudności w odtwarzaniu przez aktorów na scenie starszych tłumaczeń. Posiłkując się nieprzystępnym dla współczesnych odbiorców językiem, jednoczesne zachowanie rytmu i sensu tekstu przez aktora staje się wówczas wysoce problematyczne.

Antoni Libera przywołał również dyskusje wokół przekładu Odysei Jana Parandowskiego z 1953 roku, które w ślad za Francuzami zostało dokonane prozą. Takie rozwiązanie wywołało ożywioną dyskusję w środowisku polskich filologów. Mimo to, wśród obrońców Parandowskiego – ku zaskoczeniu wielu – znalazł się Kazimierz Kumaniecki, który swoje stanowisko argumentował w sposób zbliżony do przywołanych wcześniej uwag George'a Steinera. Oprócz niewątpliwej pasji, podjęcie intelektualnego wysiłku nad przekładem Homera było dla Parandowskiego również formą oderwania od rzeczywistości lat stalinowskich. Mimo że Odyseja w jego tłumaczeniu była podstawową lekturą Libery zarówno w szkole, jak i na studiach, już wówczas grono profesorskie zalecało zapoznawanie się z tzw. przekładem kanonicznym z II połowy XIX wieku, czyli trzynastozgłoskowcem à la Mickiewicz Lucjana Siemieńskiego. W odbiorze Libery był to jednak przekład, dla którego właściwym miejscem odczytu powinny być deski sceniczne kabaretu. Przyjęcie rymowanego trzynastozgłoskowca z Pana Tadeusza za wzór dla tłumaczenia Odysei uważał za niedorzeczne i nieprzystające do tego typu eposu.

Podsumowując, Antoni Libera wymienił siedem dotychczasowych tłumaczeń Odysei na język polski. Były to: trzynastozgłoskowcem – Jacka Przybylskiego z 1815 roku, prozą Klemensa Żukowskiego z 1846 roku, uważany za przełomowy i kanoniczny przekład trzynastozgłoskowcem rymowym Lucjana Siemieńskiego z 1895 roku, a także tłumaczenie Józefa Wittlina z 1924 roku, które doczekało się trzech wersji powodowane ciągłym niedosytem tłumacza. Po stronie zaś autorów najciekawszych przekładów Odysei, Antoni Libera przywołał Stanisława Mleczko, prawnika, który zawodowo nie zajmował się literaturą, ani też sztuką przekładu. Jego jedynym dziełem literackim była właśnie Odyseja, która do dziś pozostaje w swej formie przystępna dla czytelników. Jest to zatem przekład, który zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych, tym bardziej, że jego autor był amatorem. W ostatnich latach ukazał się również przekład heksametrem autorstwa prof. Roberta Chodkowskiego z KUL. Prof. Chodkowski wykonał wówczas ogrom pracy przepracowując wszystkie dramaty Ajschylosa, Eurypidesa i Sofoklesa, Iliadę i Odyseję z całym słownikiem i przypisami.

Heksametr w języku polskim został wymyślony przez nauczyciela Chopina – Józefa Elsnera, który napisał rozprawę O śpiewności języka polskiego w odniesieniu do jego użyteczności dla opery i pieśni, a także filologa – prof. Królikiewicza. Profesor specjalizował się w wierszu polskim i wykonał teoretyczną rozprawę na temat tego, jak należałoby skrócić grecki heksametr do warunków prozodii polskiej wokół układu stóp, który będzie w stanie utworzyć właściwą językowi polskiemu harmonię. To, czego dokonali Elsner z Królikiewiczem, Antoni Libera porównał do tego, czego w muzyce dokonał J.S. Bach pisząc Das Wohltemperierte Klavier. Uczeni usłyszeli w języku polskim to, co jest dla niego najbardziej charakterystyczne oraz w jakich formach metrycznych język polski brzmi najlepiej. Ich program urzeczywistnił Mickiewicz w pieśni Wajdeloty w Konradzie Wallenrodzie. Przed Mickiewiczem nikt nie napisał takim rytmem żadnego wiersza. Drugim po Mickiewiczu poetą był Norwid w Bema pamięci żałobnym rapsodzie. 

Weronika Maciejewska

Fot. Tomasz Pikuła

____________

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Zrzut ekranu 2023 06 16 o 14.41.52


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.