Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Prymas Wyszyński mniej znany – wakacje na Bachledówce

Prymas Wyszyński mniej znany – wakacje na Bachledówce

Podczas wakacji na Bachledówce odwiedzał Prymasa kardynał Karol Wojtyła. Zwykle składał mu wizytę powitalną na początku pobytu, a pod koniec przybywał z okazji imienin, a także urodzin i rocznicy święceń kapłańskich prymasa, które przypadały w jednym dniu – 3 sierpnia – pisze Lidia Dudkiewicz o wakacjach kardynała Stefana Wyszyńskiego na Podhalu.

W okresie przygotowań do beaty­fikacji Czcigodnego Sługi Boże­go Stefana kard. Wyszyńskiego pojawia się wiele nowych publikacji na jego te­mat. W artykułach prasowych, filmach, utworach muzycznych, książkach, czę­sto opartych na wspomnieniach świad­ków jego życia, zwykle jest on prezen­towany od strony oficjalnej – jako nie­złomny ojciec i nauczyciel narodu, odważny mąż stanu, który kochał oj­czyznę „więcej niż własne serce”, a za­razem dostojny hierarcha w kardynal­skiej purpurze, wybitny mówca, prorok naszych czasów. Ale mamy też dostęp do unikatowych świadectw i wydaw­nictw pozwalających zobaczyć Prymasa z bliska, prawie prywatnie. Żył bowiem tak, że nie musiał niczego ukrywać, i zo­stawił po sobie bogatą dokumentację.

Zapiski wakacyjne

Ważne źródło informacji o kard. Wyszyńskim stanowią jego osobiste no­tatki Pro memoria. Wśród nich są rów­nież zapiski wakacyjne, dzięki któ­rym możemy poznać raczej nieznane­go Prymasa Tysiąclecia. Dowiadujemy się np., jak i gdzie spędzał letni urlop. Najpierw była to Stryszawa w Beskidzie Żywieckim (1960-1967), następnie Bachledówka w Tatrach (1967-1973), potem Fiszor, znajdujący się 40 km od Warszawy (1974-1978), a w ostatnich la­tach życia – Studzieniczna k. Augusto­wa (1979-1980), położona w krainie je­zior i lasów, o zdrowym klimacie, szcze­gólnie korzystnym dla serca.

Po raz pierwszy kard. Wyszyński spędził wakacje na Bachledów­ce w 1967 r. Potem siedem razy z rzędu przybywał na Pod­hale na miesięczny odpoczynek

Bardzo ciekawe są książki opisują­ce wakacje kard. Wyszyńskiego. Jako lekturę proponuję dwie publikacje Anny Krystyny Zyskowskiej: Góralskie spotkania, Bachledówka 1967-1973 (Wy­dawnictwo Paulinianum, Jasna Góra – Częstochowa 2014) oraz Papieskie i pry­masowskie szlaki świętego Jana Pawia II i kardynała Stefana Wyszyńskiego, Pry­masa Tysiąclecia. Wakacje 1960-1980 (In­stytut Papieża Jana Pawła II, Warsza­wa 2016). Trudniej dostępna jest nieco starsza książka Okrusyna casu jak okru­syna chleba, której autorami są paulini i górale (wydana przez zakon paulinów i Szkolę Podstawową nr 2 w Czerwiennem w Drukarni Narodowej w Krako­wie, Czerwienne-Bachledówka 1999).

Na urlopie u paulinów i górali

Aby bliżej poznać prymasa Wyszyń­skiego, proponuję odwiedzić Bachledówkę, jedno z jego ulubionych miejsc wypoczynkowych. Można tam dotknąć śladów tego wielkiego Polaka, zapo­znać się z opowieściami górali, którzy wraz z paulinami gościli go na Podha­lu. Bachledówka – to wzgórze położone 9 km od Zakopanego, wznoszące się nad wsią Czerwienne. Stanowi atrak­cyjny punkt widokowy, z którego moż­na zachwycać się panoramą Tatr i Beski­dów – górskie szczyty widać stamtąd jak na dłoni. Od lat 50. XX wieku gospo­darzami na Bachledówce są paulini.

To na Bachledówce Prymas zakomunikował, że odtąd polski wóz będą ciągnąć dwa konie. Było to w 1967 r. zaraz po wyniesieniu abp. Wojtyły do godności kardynalskiej

Po raz pierwszy kard. Wyszyński spędził swoje wakacje na Bachledów­ce w 1967 r., zachęcony przez o. Jerze­go Tomzińskiego, ówczesnego generała zakonu paulinów. To malownicze miej­sce od razu zachwyciło Prymasa. Potem siedem razy z rzędu przybywał na Pod­hale na miesięczny odpoczynek. Obok paulinów towarzyszyli mu pracownicy Sekretariatu Prymasa Polski, osobisty se­kretarz, kapelan, kierowca oraz członki­nie Instytutu Prymasowskiego Ślubów Narodu. Zawsze był z nim spowiednik, ks. Edmund Boniewicz, pallotyn. U pau­linów bywali także: abp Antoni Bara­niak z Poznania, bp Bronisław Dąbrow­ski z Warszawy – sekretarz Episkopa­tu Polski, ks. Andrzej Deskur z Rzymu, ks. Zdzisław Peszkowski z USA, bp Ste­fan Bareła z Częstochowy.

Najważniejsze odwiedziny

Podczas wakacji odwiedzał Pryma­sa – kard. Karol Wojtyła. Zwykle składał mu wizytę powitalną na początku po­bytu (ze względu na położenie Bachledówki w jego archidiecezji), a pod ko­niec przybywał z okazji imienin, a także urodzin i rocznicy święceń kapłańskich prymasa, które przypadały w jednym dniu – 3 sierpnia. Było wtedy wyjątkowe rodzinnie i radośnie: życzenia, wieczor­nice ze śpiewami i wierszami góralskimi. Kardynał Wojtyła każdego roku chciał jako pierwszy złożyć życzenia; zwykle czynił to podczas uroczystego obiadu ze wszystkimi domownikami. To właśnie na Bachledówce Prymas, odpowiadając na życzenia metropolity krakowskiego zakomunikował, że odtąd polski wóz będą ciągnąć dwa konie, tzn. oni razem. Było to w 1967 r. zaraz po wyniesieniu abp. Wojtyły do godności kardynalskiej, W długim i serdecznym przemówieniu kard. Wyszyński zawarł ważne myśli dotyczące ich dalszej współpracy.

To wyjątkowo istotne i potrzebne wte­dy deklaracje, komuniści bowiem liczyli, że uda się im skonfliktować obu hierar­chów, gdy abp Wojtyła zostanie kardy­nałem. Wbrew ich oczekiwaniom kard. Wyszyński i kard. Wojtyła nie dali się po­różnić i razem ciągnęli dalej Boży wóz polskiego Kościoła.

Na Bachledówce or­ganizowano rozgrywki sporto­we, m.in. w siatkówkę. Prymas nie grał w piłkę, ale uważnie grę obserwował, nieraz w charakterze sędziego. Metropo­lita krakowski natomiast czynnie uczestniczył w rozgrywkach

Ksiądz Peszkowski w swoich wspo­mnieniach z pobytu razem z obu kar­dynałami na Bachledówce zaznaczył, że były to zawsze bardzo radosne spo­tkania. Kardynał Wojtyła tworzył na żywo przyśpiewki, wykonywane pięk­nie brzmiącym, mocnym barytonem. Na wieczornych spotkaniach przy akom­paniamencie gitary najchętniej śpiewa­li piosenkę o starym kowboju, a także Czerwony pas, Góralu, czy ci nie żal, Ban­do, piosenki harcerskie, wojskowe, pio­senki śmieszne i poważne. To wspól­ne śpiewanie zwykle przeciągało się do późnej nocy. Na Bachledówce or­ganizowano nawet rozgrywki sporto­we, m.in. w siatkówkę. Prymas nie grał w piłkę, ale uważnie grę obserwował, nieraz w charakterze sędziego. Metropo­lita krakowski natomiast czynnie uczestniczył w rozgrywkach, a był bardzo do­brym zawodnikiem. Starał się jednak, aby wygrała drużyna przeciwna. Druga strona również w tajemnicy dążyła do tego, aby wygrał kardynał z Krakowa. Z pewnością było to zabawne.

Metropolita krakowski odwiedzał jeszcze Bachledówkę podczas młodzie­żowych rekolekcji oazowych oraz reko­lekcji kapłańskich. Przybył do paulinów również w 1969 i 1975 r., aby odbyć wła­sne rekolekcje. Tam redagował projek­ty niektórych dokumentów synodal­nych. Po raz ostatni był na Bachledów­ce 27 września 1978 r., na dwa tygodnie przed konklawe, na którym został wy­brany na papieża. Z powodu zlej pogo­dy i rozmokłej drogi nie mógł wtedy autem dojechać na miejsce. Górale dowieź­li go więc bryczką.

Pracowity odpoczynek

Prymas Wyszyński odpoczywał bar­dzo aktywnie. Wstawał o godzinie piątej i miał określony plan dnia. Codziennie rano odprawiał mszę św. z homilią – mo­gli w niej uczestniczyć okoliczni miesz­kańcy. W czasie śniadania przewidzia­na była lektura, a potem wszyscy prze­chodzili na werandę, gdzie odbywało się tzw. studium albo seminarium, na któ­rym czytano książki o historii Kościoła lub historii Polski, połączone z dyskusją. Następnie Prymas zmierzał na spacer do lasu, a inni rozchodzili się aż do następ­nego spotkania w porze obiadowej. Przy obiedzie przewidziana była kolejna lek­tura i odbywały się rozmowy, również na aktualne tematy. Przed kolacją zbierali się w kaplicy i uczestniczyli w odmawia­niu brewiarza. Po kolacji przewidziana była lżejsza lektura, z klasycznych dzieł literackich, czytano również utwory pi­sane w gwarze góralskiej. Prymas prze­kazywał wtedy swoje uwagi w dobrej góralszczyźnie. Po kolacji zwykle plano­wano wieczorny spacer, ze śpiewami pieśni i piosenek. Był to również czas na wspólną modlitwę różańcową. Te szczegóły dotyczące rozkładu dnia Prymasa podczas wakacji przekazał o. Ferdynand Pasternak, który w czasie pobytu obu kardyna­łów na Bachledówce był tam gospo­darzem i rektorem.

Prymas Wyszyński odpoczywał bar­dzo aktywnie. Wstawał o godzinie piątej i miał określony plan dnia

Zawsze wieczorem Prymas pro­wadził Apel Jasnogórski. Do kapli­cy na modlitwę znowu przychodzi­li górale. Dzieci po drodze zrywały polne kwiaty i przynosiły kardyna­łowi, a on miał wtedy okazję mówić do górali o znaczeniu modlitwy apelo­wej. Znamienne są słowa z 2 sierpnia 1967 r, gdy powiedział do zgromadzo­nych: „Mam zwyczaj, że każdego dnia o godzinie dziewiątej wieczorem, w go­dzinie Apelu Jasnogórskiego, czy jestem w domu, co się rzadko zdarza, czy też w drodze, co się zazwyczaj dzieje, zawsze błogosławię, i to nie tylko swoim diece­zjom, duchowieństwu i ludowi, ale całej Polsce. Odtąd w szczególny sposób będę pamiętał i o was i swoje błogosławień­stwo będę kierował tu, na Bachledówkę, i w tutejsze okolice”.

Górale pamiętają

Starsi górale dobrze pamiętają tam­te czasy. Wspominają swoje spotkania z kard. Wyszyńskim w kaplicy paulinów, a także na wiejskich dróżkach i leśnych ścieżkach podczas jego długich space­rów. Nieraz specjalnie wychodzili w las, aby natknąć się na Prymasa, który łatwo nawiązywał bliskie relacje z góralami. Niejednokrotnie odwiedzał ich podczas robót w polu, a nawet pomagał w gra­bieniu siana. Mogli mu wtedy opowia­dać o swoich troskach i radościach, o ży­ciu prostego człowieka. Wszyscy bardzo garnęli się do niego, a on z kolei czer­pał z mądrości ludzi gór, pełen poko­ry i szacunku dla nich oraz dla ich cięż­kiej pracy. Dziś górale wspominają go jako człowieka bardzo bezpośredniego i pogodnego. Potwierdzają, że był blisko przyrody, chociaż nie pochodził z gór. Potrafił rozpoznać gatunki ptaków po ich śpiewie, znał nazwy drzew i krze­wów, ziół i traw.

Nieraz górale specjalnie wychodzili w las, aby natknąć się na Prymasa podczas spaceru, który łatwo nawiązywał bliskie relacje z nimi

W celu upamiętnienia pobytów kard. Wyszyńskiego na Podhalu po­wstanie Dom Pamięci Prymasa Tysiąc­lecia, pełniący funkcję edukacyjną. Bę­dzie też służył pielgrzymom jako miej­sce odpoczynku. Projekt został podjęty przez paulinów z parafii Matki Bożej Jasnogórskiej na Bachledówce. Obec­ny proboszcz parafii o. Jerzy Kielech zapewnia, że będzie tam możliwość zobaczenia sprzętów z pokoju, w któ­rym Prymas Tysiąclecia mieszkał pod­czas swoich wakacji. Pomysłodawcom projektu zależy na tym, aby udostęp­nić fragmenty homilii i katechez wy­głoszonych na Bachledówce, które czę­sto są już zapomniane lub nieznane młodszym pokoleniom. Bachledówkę co roku odwiedza około czterdziestu tysięcy pielgrzymów.

Lidia Dudkiewicz

Tekst ukazał się w wakacyjnym numerze „Listu do Pani” (nr 7-8/2021). Publikujemy go za uprzejmą zgodą redakcji.


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.