Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Prawdziwy koniec pewnej epoki

Prawdziwy koniec pewnej epoki

Kiedy dzisiaj Angela Merkel, już na emeryturze, mówi, że także w dalszej perspektywie trzeba budować europejską architekturę bezpieczeństwa razem z Rosją, to w istocie komunikuje, że nie wyobraża sobie innego świata niż ten, na którym Niemcy tak skorzystały przez ostatnie 60 lat. W końcu jednak nawet w Berlinie zrozumieją, że ten świat już nigdy nie wróci – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Zdjęcia wydobywającego się na powierzchnię Bałtyku gazu z uszkodzonego gazociągu stają się symbolem definitywnego końca prowadzonej od ponad pół wieku niemieckiej polityki wschodniej.

Ulubiony „biznesowy” projekt Gerharda Schrödera i Angeli Merkel, Nord Stream, od początku był symbolem geopolitycznych wyborów Niemiec.

Minęło już sześć dekad, od kiedy uznano, najpierw w Bonn, a potem w Berlinie, że relacje ze Związkiem Sowieckim i jego następczynią, Federacją Rosyjską, stanowią strategiczny kierunek niemieckiej polityki w Europie. To w latach 60. XX wieku, między innymi dzięki takim politykom, jak Willy Brandt czy Egon Bahr, powstały fundamenty niemieckiej Ostpolitik, oparte na przekonaniu, że tylko zbliżenie z Moskwą może pozwolić osiągnąć Niemcom ich najważniejszy po wojnie narodowy cel: ponowne zjednoczenie. Szybko okazało się, że priorytetowe relacje z Rosją mogą przynieść Niemcom o wiele więcej. Prócz ścieżki prowadzącej do upragnionego zjednoczenia otwierały przed niemiecką gospodarką lukratywne kontrakty. W zamian za niemieckie inwestycje, pieniądze i nowe technologie Moskwa staje się od lat 80. głównym dostawcą tanich surowców energetycznych, przede wszystkim gazu.

Dzięki temu niemiecka gospodarka zyskała w Europie wyjątkową przewagę, którą później Niemcy scementowały, wprowadzając wspólną walutę euro. To strukturalne powiązanie Niemiec i Rosji było bardzo głębokie. Jak przypomina Timothy Ash w swej książce „W imieniu Europy”, to jeszcze Nikita Chruszczow miał powiedzieć francuskiemu ministrowi spraw zagranicznych Christianowi Pineau znamienne słowa: „Zapomina pan, że niemiecka gospodarka o wiele lepiej uzupełnia się z naszą niż z waszą”.

Strukturalne powiązanie Niemiec i Rosji było bardzo głębokie

Co ważniejsze, to powiązanie przez dziesięciolecia pozwalało Niemcom i Rosjanom rozgrywać wspólnie sprawy Europy Środkowej, a także fundamentalne kwestie z punktu widzenia stosunków transatlantyckich między Europą i Stanami Zjednoczonymi. Kiedy dzisiaj Angela Merkel, już na emeryturze, mówi, że także w dalszej perspektywie trzeba budować europejską architekturę bezpieczeństwa razem z Rosją, to w istocie komunikuje, że nie wyobraża sobie innego świata niż ten, na którym Niemcy tak skorzystały przez ostatnie 60 lat. W końcu jednak nawet w Berlinie zrozumieją, że ten świat już nigdy nie wróci. Tylko co Niemcy zrobią z tą wiedzą?

Marek A. Cichocki


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.