Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Taktyczna wymiana usług [FELIETON]

Taktyczna wymiana usług [FELIETON]

O realnych perspektywach sojuszu wiele mówiło też samo spotkanie Putina z Xi. Putin ewidentnie nie miał poczucia, że rozmawia tam jak równy z równym, a Xi nie ukrywał, że patrzy na rosyjskiego prezydenta z góry. W relacjach z Chinami Rosja staje się bowiem zaskakująco „mała”, a asymetria potencjałów dużo bardziej widoczna – pisze Marek A. Cichocki w felietonie na łamach „Rzeczpospolitej”.

Mówienie o strategicznym sojuszu Rosji i Chin jest nieporozumieniem. Koszmar Zachodu się nie spełnia. Od czasów Henry'ego Kissingera i jego polityki otwarcia Stanów Zjednoczonych na relacje polityczne i gospodarcze z Chinami koszmarem spędzającym sens z powiek polityków i ekspertów z Waszyngtonu była perspektywa nagłego odwrócenia sojuszy i sytuacja, w której Moskwa i Pekin zbudują wspólny pakt przeciwko Ameryce. Lęk przed takim scenariuszem zawsze też odgrywał na Zachodzie kluczową rolę w formułowaniu argumentów, że z Rosją należy obchodzić się szczególnie i nie można doprowadzić do zerwania stosunków.

Nic dziwnego więc, że szczególnie w kontekście coraz bardziej prawdopodobnej wojny Rosji z Ukrainą ogłoszenie wspólnej deklaracji rosyjsko-chińskiej o współpracy, podpisanej przy okazji otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie przez Xi Jinpinga i Władimira Putina, wywołało u niektórych zachodnich ekspertów i komentatorów alarmistyczne reakcje. Oto ich zdaniem, koszmar Zachodu się spełnia i powstaje na naszych oczach nowy strategiczny sojusz Rosji i Chin. 

Mówienie o strategicznym sojuszu Rosji i Chin jest nieporozumieniem

Dokładnie taką reakcję paniki chciały osiągnąć i Chiny, i Rosja. Jednak spokojna analiza dokumentu nie potwierdza tezy o zawiązaniu sojuszu, które to słowo ani razu zresztą w tekście się nie pojawia. Widać też wyraźnie, że deklaracja napisana została w Pekinie i stanowi część chińskiej polityki rywalizacji z Ameryką. Kiedy więc mowa jest o chińskich interesach, deklaracja jest precyzyjna w kwestiach Tajwanu czy antychińskiego paktu AUKUS, a wróg zdefiniowany jasno. W przypadku interesów Rosji tekst już taki nie jest, a Ukraina w nim w ogóle się nie pojawia.

O realnych perspektywach sojuszu wiele mówiło też samo spotkanie Putina z Xi. Putin ewidentnie nie miał poczucia, że rozmawia tam jak równy z równym, a Xi nie ukrywał, że patrzy na rosyjskiego prezydenta z góry. W relacjach z Chinami Rosja staje się bowiem zaskakująco „mała”, a asymetria potencjałów dużo bardziej widoczna. Swoje słabości Rosja może maskować w relacjach z Europą, gdzie krzyczy, tupie, straszy, czyni afronty, podczas gdy w stosunkach z Pekinem sprowadza siebie do właściwych proporcji. Nie wypadają one z korzyścią dla władców Kremla.

Dlatego mówienie o strategicznym sojuszu Rosji i Chin jest nieporozumieniem. To raczej taktyczna wymiana usług.

Marek A. Cichocki

Felieton ukazał się w dzienniku „Rzeczpospolita”

Przeczytaj inne felietony Marka A. Cichockiego ukazujące się w „Rzeczpospolitej”


Wydaj z nami

Zostań mecenasem tygodnika idei Teologii Politycznej w 2025!
„Interesują nas właśnie te idee, które zbudowały naszą rzeczywistość, postaci odzwierciedlające głębsze znaczenie własnej wspólnoty politycznej, wydarzenia, które ukazują sens zastanego losu”
Brakuje
Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.