Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Major Hubal. Historia prawdziwa - Łukasz Ksyta

Major Hubal. Historia prawdziwa - Łukasz Ksyta

Pozostał do końca wierny i poświęcił dla ojczyzny swoje życie. Głęboko wierzył w sens podejmowanej walki i pociągnął za sobą innych. Zapisał się na kartach historii jako legendarny dowódca oddziału, który nie złożył broni i walczył do końca.

Pozostał do końca wierny i poświęcił dla ojczyzny swoje życie. Głęboko wierzył w sens podejmowanej walki i pociągnął za sobą innych. Zapisał się na kartach historii jako legendarny dowódca oddziału, który nie złożył broni i walczył do końca.

 

 

 

 

Łukasz Ksyta

Major Hubal. Historia prawdziwa

rok wydania: 2014

wydawnictwo: Iskry

 

 

Dzwonek do drzwi na ulicy Polnej i przede mną stoi jakiś brodaty cywil z palcem na ustach. Upłynęła dobra chwila, nim poznałem Henia Dobrzańskiego. On – zawsze świetnie ubrany, ogolony, a tu  – jakaś mizerna figura, obrośnięty, brodaty. Wchodzi szybko. Ciśnie się tysiąc pytań na usta, ale przede wszystkim trzeba dać mu coś wypić ciepłego i zjeść. – Nie poznałeś mnie w pierwszej chwili, to i dobrze.

 

Krótkie wprowadzenie. Nazywam się teraz Chrząszczewski, jestem z leśniczówki Bielawy, przyjechałem po naboje myśliwskie. Ciebie znam z pobytu w tamtych stronach. Nie chciałem telefonować, upewniłem się w spisie lokatorów, że jesteś. Mam mało czasu, chcę z tobą pomówić i wieję. Przede wszystkim, jeżeli będziesz w Krakowie, idź do mamy, jeśli jej jeszcze Niemcy nie wyrzucili z mieszkania. Mieszka – jak wiesz – w al. Słowackiego. Powiedz jej, że mnie widziałeś zdrowego, że będę z nią w kontakcie przez „Teresę”; ona już wie, kto to jest. (...) Teraz mi powiedz o nastrojach ludzi, jak się zachowują wobec Szwabów, co myślą o przyszłości.

 

Powiedziałem mu pokrótce, że społeczeństwo jest tak zaskoczone i przybite klęską, tak dla wszystkich – zwłaszcza dla cywilów – niespodziewaną, wobec buńczucznych zapowiedzi o nieoddaniu guzika. (...) Ludzie jeszcze nie wiedzą, jak będzie wyglądać okupacja, a dużo starszych ludzi w Warszawie pamięta czas pierwszej wojny światowej, kiedy to ucisk nie był tak silny. Teraz – jak się zdaje – będzie bezwzględny.

 

Teraz on zaczął mówić. Opowiedział mi o swoich losach na początku wojny. (...) Zrozum, że ja, żołnierz, nie mogłem się nie bić z Niemcami, ja muszę zadokumentować, że Polska nie uległa, nadal stawia opór, musi się zdobyć na przezwyciężenie marazmu psychicznego i walczyć. Będę walczył o naszą duszę, o nasz kościec moralny, chcę wywołać w społeczeństwie wolę oporu, wolę walki. Nienawidzę Niemców, nie wierzę, aby można z nimi żyć, zresztą już teraz widać, jak się do pokonanych odnoszą. Nie chcę z siebie robić bohatera, ale nie mam innego wyjścia, jak tylko walka i to mój obowiązek jako żołnierza, który przysiągł, że munduru nie zdejmie. Liczę, że do wiosny przetrzymamy, bo broni i mundurów nie brak, a co najważniejsze – moralnie jesteśmy silni, ochotników też mi nie brak. A na wiosnę chyba Francuzi się ruszą i wtedy, gdy Niemcy będą nimiajęci, my możemy zrobić dywersję. – Tu się zaciął. – Choć te gnoje siedzą na linii Maginota i ani nie drgnęli, kiedy my tu ginęliśmy, żabojady, psiakrew, potomkowie Focha. – Słuchaj, nie powiem tego moim oficerom, ani żołnierzom, ani cywilom, którzy nam pomagają i wierzą w wiosnę, ale strach mnie bierze, jeżeli te nasze nadzieje się nie spełnią. Co wtedy, jeżeli by im Niemcy zadek sprali, to ani dla nas, ani dla was w kraju nie ma życia. Poobcinali już kraj na wszystkie strony, przyłączając do Reichu całe dzielnice. Nie, nie mogę o tym myśleć, dostałem od Komendanta Służby Zwycięstwu Polski (gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego) dyrektywy, obiecał pomoc, powiedział, że się przydamy na wiosnę. Chciał, abym objął funkcję komendanta na okręg kielecki, ale, mimo że już dużo tam zorganizowałem, nie chcę tej pracy, bo musiałbym odejść z oddziału, a ja chcę się bić. Teraz wracam, ubieram mundur i mam moc roboty tak w wyekwipowaniu i przysposobieniu mojego wojska do nowych zadań, jak też z nawiązaniem kontaktów z organizacją cywilną. Poszedł ...

 

Jest to fragment wspomnień Adama Papée, zamieszczony w wydanej przez wydawnictwo Iskry książce Major Hubal. Historia prawdziwa

e

 


Jeżeli podobał się Państwu ten artykuł?

Proszę pamiętać, że Teologia Polityczna jest inicjatywą finansowaną przez jej czytelników i sympatyków. Jeśli chcą Państwo wspierać codzienne funkcjonowanie redakcji „Teologii Politycznej Co Tydzień”, nasze spotkania, wydarzenia i projekty, prosimy o włączenie się w ZBIÓRKĘ.

Każda darowizna to nie tylko ważna pomoc w naszych wyzwaniach, ale również bezcenny wyraz wsparcia dla tego co robimy. Czy możemy liczyć na Państwa pomoc?

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.