Wydaje się, że tragiczny finał życia Edyty Stein w szczególny sposób uzupełnia i uwydatnia ten aspekt jej dokonań w teologii, którym jest refleksja nad scientia Crucis. Wielowiekowa praktyka medytacji nad drogą krzyżową uzyskała w pismach Stein filozoficzne podwaliny, fenomenologiczny opis i głębię odpowiedzi na pytanie o sens zła – pisze Jadwiga Guerrero van der Meijden w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Edyta Stein. W obronie (wierzącego) rozumu”.
W historię nauki Edyta Stein wpisała się jako niemiecko-żydowska filozofka, autorka licznych prac nie tylko z zakresu filozofii, lecz także teologii, współtwórczyni wczesnego kręgu fenomenologii realistycznej, w późniejszym okresie życia – prekursorka tomizmu fenomenologicznego, a wreszcie – tłumaczka (ze starogreckiego całości zachowanych dzieł Pseudo-Dionizego Areopagity, z łaciny zaś – Quaestiones disputate de veritate Tomasza z Akwinu). Za sprawą jej pionierskiego przekładu fundamentalnej pracy Akwinaty na język niemiecki, pojawiła się w piśmiennictwie polskim pierwsza wzmianka o Edycie Stein – była to datowana na rok 1933 recenzja tłumaczenia, opublikowana przez Jana Stepę na łamach lwowskiego„Ruchu filozoficznego”. Mniej znane, lecz równie ważne pozostają osiągnięcia Edyty Stein jako tłumaczki z języków nowożytnych: prac filozoficznych Alexandre’a Koyré’a (Essai sur l’idée de Dieu et les preuves de son existence chez Descartes) i Johna Henry’ego Newmana (The Idea of a University, ale także jego pism biograficznych i listów).
Pośród wiernych Kościoła Edyta Stein jest natomiast szeroko rozpoznawana jako święta i męczennica, teoretyk szesnastowiecznych mistyków Teresy z Ávili i Jana od Krzyża, pierwsza w historii kanonizowana Żydówka, a także patronka Europy.
Pośród wiernych Kościoła Edyta Stein jest natomiast szeroko rozpoznawana jako święta i męczennica, teoretyk szesnastowiecznych mistyków Teresy z Ávili i Jana od Krzyża, pierwsza w historii kanonizowana Żydówka, a także patronka Europy. Niewielu jednak wie, że od wielu lat zarówno polskie, jak i niemieckie oraz międzynarodowe towarzystwa Edyty Stein (polskie Towarzystwo Edyty Stein, Edith Stein Gesellschaft Deutschland, IASPES czyli International Association for the Study of the Philosophy of Edith Stein), a także rozmaite zgromadzenia karmelitańskie oraz ośrodki naukowe, religijne i ekumeniczne (np. Instituto de Filozofía Edith Stein w Granadzie, Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu) dyskutują kandydaturę świętej do doktoratu kościelnego. W kwietniu bieżącego roku Definitorium Generalne Zakonu Karmelitów Bosych ogłosiło Edytę Stein swoją oficjalną kandydatką na trzydziestą ósmą Doktor Kościoła w historii świata. Fakt ten oznacza coś więcej niż tylko wewnętrzną decyzję zreformowanej gałęzi zakonu karmelitańskiego.
Historia nadawania doktorskich tytułów kościelnych sięga trzynastego wieku, gdy papież Bonifacy VIII bullą Gloriosus Deus ustanowił święto liturgiczne czterech największych autorytetów łacińskiego Zachodu: Ambrożego z Milanu, Hieronima ze Strydonu, Augustyna z Hippony i Grzegorza Wielkiego. Papieska bulla i późniejsze dzieło Benedykta XIV określają zasługi postaci zwanych Doktorami Kościoła jako „rozpraszanie mroków błędów” (errorum tenebrae fuerint profligatae), „rozjaśnianie niejasnego” (obscura fuerint dilucidata), „rozstrzyganie wątpliwego” (dubia declarata) „oraz wyjaśnianie tajemnic Pisma”(Scripturarumve aenigmata reserata). Od 1295 roku przez niemal trzy wieki nikt nie wracał do precedensowego aktu Bonifacego VIII, jednak w szóstej dekadzie XVI wieku papież Pius V uhonorował tytułem Doktora Kościoła kolejny łaciński autorytet – Tomasza z Akwinu. Ów trzynastowieczny mistrz teologii już za życia nosił nieformalnie miana Doctor Communis (Doktor Wspólny)oraz Doctor Angelicus (Doktor Anielski), a formalny akt nadania tytułu w 1567 roku odzwierciedlał rolę, jaką jego pisma odegrały w trakcie Soboru Trydenckiego.
Zaledwie rok po nadaniu tytułu Tomaszowi, Pius V wskazał na Wschód jako wielowiekowe źródło mądrości Kościoła i ogłosił Doktorami Ambrożego z Aleksandrii, Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nazjanzu i Jana Chryzostoma – a więc autorytety rozpoznawane od wieków nie tylko na greckim Wschodzie, lecz także na łacińskim Zachodzie. Od tego czasu praktyka nadawania tytułu doktorskiego przez papieża, a w rzadkich przypadkach także przez sobór, nabrała tempa i stała się swoistym obyczajem oraz świętem wspólnoty wiernych. Obecnie lista postaci wyróżniających się tak zwaną „wybitną nauką” (eminens doctrina) liczy trzydzieści siedem postaci. Kryteria Bonifacego VIII oraz Benedykta XIV – zwalczanie błędów, wkład w rozwój doktryny i wyjaśnianie Pisma – zostały rozwinięte. Początkowa tradycja nadawania tytułu faworyzowała starożytnych i średniowiecznych mistrzów mających istotny wkład w rozwój doktryny i dlatego wyróżnianych np. jako Doctor marianus (Doktor Mariański – Efrem Syryjczyk), Doctor gratiae (Doktor Łaski – Augustyn z Hippony), Doctor incarnationis (Doktor Wcielenia – Cyryl Aleksandryjski) czy Doctor unitatis Ecclesiae (Doktor Jedności Kościoła – Leon Wielki). Od czasów soboru Watykańskiego o doktoracie kościelnym przesądzać może nie tylko osiągnięcie par excellence intelektualne, ale również świadectwo życia, które miało istotny wpływ na świętość ludu bożego. Dzięki takiemu rozwinięciu doktorat mógł otrzymać słynny karmelitański „Kwiatuszek” – a więc Terasa z Lisieux, która przykładem życia opisanym w Dziejach duszy objaśniała całemu Kościołowi sens dziecięctwa bożego. Od czasów Pawła VI, a następnie za sprawą Jana Pawła II i Benedykta XVI przezwyciężono także błędne, choć trwałe odczytanie słów Pawłowych o niezabieraniu przez kobiety głosu w trakcie zgromadzeń publicznych – i Doktorami ogłaszane są także święte kobiety. Obecnie tytuł ten noszą Hildegarda z Bingen, Katarzyna Sieneńska, Teresa z Ávili i wspomniana Teresa z Lisieux.
Również pontyfikat papieża Franciszka okazał się przełomowy dla tradycji doktorskiej, gdyż po raz pierwszy w historii zatwierdzono tytuł doktorski męczennika – Ireneusza z Lyonu. Męczennicy od zawsze cieszyli się w Kościele szczególnym autorytetem, który ułatwiał ich beatyfikację i kanonizację, jednak owo uprzywilejowanie skutkowało trudnością w przyznawaniu im doktoratu. Problem ten został pomyślnie rozstrzygnięty przez Kongregację ds. Świętych w procesie Ireneusza z Lyonu – i został on nie tylko trzydziestym siódmym Doktorem, ale i pierwszym męczennikiem pośród świętych odznaczających się „wybitną nauką”.
Nominacja Ireneusza przypadła na otwarcie Roku Edyty Stein ogłoszonego we Wrocławiu i na Śląsku w setną rocznicę jej chrztu (1 stycznia 2022 roku) oraz w osiemdziesiątą rocznicę jej męczeńskiej śmierci (9 sierpnia 2022 roku), a w kilka miesięcy po sto trzydziestej rocznicy jej urodzin (12 października 2021). Ten splot wydarzeń wydaje się opatrznościowy. Trwające długo rozważania nad doktoratami męczenników zostały skonkludowane w pracach Kongregacji ds. Świętych wnioskiem, że „miłość męczennika”, dobitnie objawiona w akcie oddania życia przez świętego, „może też uwydatniać blask jego nauki”, a nie stanowić dla niej przeszkodę. Trudno zaś o świętą lub świętego, którego „wybitna nauka” (eminens doctrina) zostałaby dobitniej uwydatniona i podkreślona aktem męczeńskim niż w przypadku Edyty Stein.
Misterium krzyża ogarnęło stopniowo całe życie Edyty Stein i zawiodło ją do ostatecznej ofiary.
Ogłaszając św. Teresę Benedyktę od Krzyża patronką Europy, Jan Paweł II określił ją – wybitną filozof i współtwórczynię kultury niemieckiej zgładzoną bez sądu przez własny naród – mianem „symbolu tragedii XX wieku”. Żywy kult świętej przypisuje jej patronat nie tylko nad poszukującymi prawdy, dialogiem międzykulturowym i międzyreligijnym, ale także – ze względu na jej zagładę 9 sierpnia 1942 roku w komorze gazowej Auschwitz-Birkenau – nad cierpiącymi i doświadczającymi niesprawiedliwości. Samo imię zakonne, które Edyta Stein przyjęła w 1933 roku, wskazuje na misterium Boga w aspekcie Jego odkupieńczej męki, podobnie jak motto zakonne – Ave Crux, spes unica! Podczas kanonizacji imię zakonne świętej Jan Paweł II wyłożył dosłownie: Teresa Benedicta a Cruce to „Teresa pobłogosławiona przez Krzyż”. Ostatnie badanie, nad którym Stein pracowała w dniu aresztowania, zatytułowane jest Kreuzeswissenschaft („Wiedza Krzyża” lub „Nauka Krzyża”) i jest fenomenologiczym opisem mistycznej drogi Jana od Krzyża. Stein czerpie w nim z młodzieńczej pracy nad wczuciem, czyli doświadczeniem przeżyć drugiego podmiotu, i rozwija koncepcję podążania za męką Zbawiciela. Stawia także odpowiedź na starożytne pytanie o sens cierpienia i ofiary. Jan Paweł II napisał o postawie i myśli Stein: „święta naucza nas, że miłość do Chrystusa prowadzi przez cierpienie. Kto rzeczywiście kocha, nie zatrzymuje się przed perspektywą cierpienia, akceptuje wspólnotę cierpienia z osobą kochaną. Misterium krzyża ogarnęło stopniowo całe życie Edyty Stein i zawiodło ją do ostatecznej ofiary. Jako oblubienica Krzyża, siostra Teresa Benedykta nie tylko spisała głębokie stronice «mądrości krzyża», lecz do głębi przeszłą drogę w szkole krzyża. Wielu współczesnych chciałoby, aby krzyż zamilkł. Lecz nic nie jest tak wymowne, jak krzyż zmuszony do milczenia. Prawdziwym przesłaniem cierpienia jest lekcja miłości. Miłość czyni cierpienie płodnym, a cierpienie pogłębia miłość”.
Wydaje się zatem, że tragiczny finał życia Edyty Stein w szczególny sposób uzupełnia i uwydatnia ten aspekt jej dokonań w teologii, którym jest refleksja nad scientia Crucis. Wielowiekowa praktyka medytacji nad drogą krzyżową uzyskała w pismach Stein filozoficzne podwaliny, fenomenologiczny opis i głębię odpowiedzi na pytanie o sens zła. Choć propozycji określenia największego teologicznego osiągnięcia żydowsko-niemieckiej świętej, a więc ewentualnej „wybitnej doktryny”, jest więcej, refleksja nad Krzyżem najdokładniej współgra z jej aktem męczeńskim. W przeciwieństwie do Ireneusza z Lyonu, którego śmierć przypadająca na okres panowania cesarza Sewera została opisana dopiero przez Grzegorza Wielkiego w VI wieku – okoliczności śmierci Stein są dobrze udokumentowane i zostały dokładnie przebadane w procesie beatyfikacyjnym.
Sprawa męczeństwa Edyty Stein budziła oczywiście kontrowersje, gdyż święta niewątpliwie zginęła jako ofiara Holocaustu, a zatem z pozoru ‒ nie jako męczennica za wiarę chrześcijańską. Historycznie niepodważalny i udokumentowany jest jednak jej świadomy akt ofiarowania swego życia „w całopalnej ofierze” składanej Bogu w kilku wybranych intencjach („za święty Kościół […], aby Pan został przyjęty przez swoich, […] za uratowanie Niemiec i pokój na świecie, […] za moich bliskich […] i wszystkich, których Bóg mi dał”; także w swoim testamencie Edyta Stein zawarła karmelitańską frazę: „już dziś z radością przyjmuję śmierć”). Siostry świętej zapamiętały, że była gotowa oddać życie, żartując do nich: „jeśli przyjdzie mi zginąć, będziecie nareszcie miały okazję odśpiewać Te Deum”. Od bezpośrednich świadków aresztowania 7 sierpnia 1942 roku wiemy, że gdy w obecności funkcjonariuszy Gestapo siły opuściły rodzoną siostrę świętej – Różę, Edyta zwróciła się do niej słowami: „Chodź, idziemy za nasz naród”. To dowodzi, że przyjmowała śmierć w duchu ofiary za bliźnich, a ponieważ całe życie identyfikowała się zarówno jako Niemka, jak i Żydówka, jej słowa można odnieść do oprawców Świętej – to zaś dowodzi przebaczenia i wynagradzającej ofiary za zło prześladowców. Zatrzymania w sierpniu 1942 roku były, co więcej, akcją odwetową za odczytanie w lipcu 1942 roku, we wszystkich holenderskich kościołach, listu biskupów potępiającego masowe deportacje Żydów. Fakty te przesądzają o uznaniu śmierci Stein za świadomie złożoną w ofierze Bogu w trakcie prześladowań – a więc za śmierć męczeńską.
Zarówno zatem osiągnięcia Stein w refleksji teologiczno-filozoficznej, jak i kres jej życia zjednoczone są przewodnim motywem cierpienia, miłości i Krzyża. Święta ta nie tylko swą nauką spisaną w Wiedzy Krzyża, ale także świadectwem życia dała odpowiedź na starożytne, lecz wciąż żywe pytanie: po co zło? I dlatego wypadki ostatnich lat – przezwyciężenie trudności w ogłaszaniu męczenników doktorami, a także potrzeba znalezienia przez wiernych odpowiedzi na pytania o sens cierpienia, ofiary i Krzyża – prowadzą w kierunku określenia tej niemiecko-żydowskiej filozof tytułem dotąd nieznanym, lecz wyrażającym najgłębsze przesłanie myśli i świadectwa życia Edyty Stein – Doctor Crucis, Doktor Krzyża.
Jadwiga Guerrero van der Meijden
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych numerów naszego tygodnika w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!